Draco trzymał oczy mocno zamknięte, nie chcąc ich otwierać. Nie chciał się dowiedzieć, czy Harry wyszedł, czy nie, chociaż tak było. Uznał, że łatwiej będzie nie wiedzieć niż wiedzieć, i okazało się, że odszedł.
Miał zamknięte oczy, wsłuchując się w ciszę panującą w pokoju. Ale ta cisza została wkrótce przerwana.- Ty... czy ty powiedziałeś, że jesteś we mnie zakochany? Czy ja coś słyszę? Rozległ się drżący głos Harry'ego, powodując, że Draco uniósł głowę i otworzył oczy.
— T-tak, chciałem. Miałem taki zamiar... — powiedział Draco, pocierając kark, unikając kontaktu wzrokowego."Jak długo?"— Od mniej więcej drugiego roku... — odpowiedział zakłopotany Draco.
„Och, więc dłużej niż ja, zakochałem się w tobie na trzecim roku". Harry odpowiedział i chociaż jego głos mógł być spokojny, kiedy mówił, zdecydowanie nie był spokojny.
Był przerażony, tylko wewnętrznie."Czekać." Draco spojrzał na Harry'ego po raz pierwszy podczas tej rozmowy. "Ty, ty mnie kochasz?""Tak."
Przez chwilę w pokoju panowała cisza, żadne z nich się nie poruszyło. Nagle Draco zaczął iść w stronę Harry'ego. Chwycił przód swojej koszuli i spojrzał na niego.
"Ty draniu!" Wykrzyknął. - Kochasz się we mnie od dwóch lat i nic nie powiedziałeś? Pozwoliłeś mi cierpieć samotnie? I z tymi słowami wpił się w całującego go Harry'ego.Kiedy przerwali pocałunek, odezwał się Harry.
- Przepraszam, po prostu nie sądziłem, że przyjmiesz to zbyt dobrze, biorąc pod uwagę, że myślałem, że mnie nienawidzisz.„Tak, przepraszam za to... Chyba po prostu nie mogłem pogodzić się z moimi uczuciami, mój ojciec jest dość homofobiczny i chyba nie chciałem sobie z tym radzić, więc zamaskowałem to nienawiść i gniew".
— powiedział Draco, wbijając wzrok w ziemię.Harry zmarszczył brwi, przypominając sobie, co powiedziała mu pani Pomfrey. „Hej, to prawdopodobnie drażliwy temat, ale, hm, kiedy zostałeś przemieniony w tego malucha, zabrałem cię do skrzydła szpitalnego, aby upewnić się, że nic nie poszło zbyt źle – poza tym, że jesteś dzieckiem – i powiedziała mi, że ... twoje dzieciństwo nie było tak wspaniałe, jak wszyscy myśleli...Draco westchnął.
„Tak... po prostu nie chciałem, żeby ktoś myślał o mnie inaczej, ponieważ mój ojciec był dla mnie okropny..."Harry skinął głową. „Całkowicie rozumiem. O wiele więcej, niż myślisz.
Moi krewni też nie są dobrymi ludźmi. Nikt tak naprawdę o tym nie wie, nie potrzebuję więcej uwagi".„Zaczekaj, naprawdę? Wszyscy zakładają, że nawet w domu jesteś traktowany jak zbawiciel, a tak nie jest? Dlaczego cię nie lubią?"
Harry wzruszył ramionami. „Oni gardzą wszystkim i wszystkim, co ma związek z Czarodziejskim Światem, tak się złożyło, że jestem tego częścią, myślę, że jest powód.
Po prostu cieszę się, że dostałem prawdziwy pokój tuż przed pierwszym rokiem i nie nie muszę już spać pod schodami...- Kazali ci spać pod schodami?! Draco wyglądał na wściekłego. - Harry, stanowczo odradzam mówienie mi więcej o tych okropnych mugolach, z którymi mieszkasz, bo mogę w końcu wziąć sprawy w swoje ręce.
Harry zaśmiał się cicho. – Czy ty właśnie zwróciłeś się do mnie po imieniu?Policzki Draco przybrały bardzo jasny róż. - Cóż, powiedziałem ci, że jestem w tobie zakochany, czy to nie uzasadnia używania imienia? On zapytał.- Tak, oczywiście, byłem po prostu zaskoczony. Zabrzmiało to dziwnie, biorąc pod uwagę, że nazywasz mnie tylko Potter.
Harry zaśmiał się.Draco uśmiechnął się. Obaj rozmawiali przez całą noc, zanim zemdlali na kanapie, którą pokój tak łaskawie dla nich przywołał.Obaj zdecydowali, że nie chcą się ukrywać i następnego ranka po prostu weszli do Wielkiej Sali trzymając się za ręce.
Kiedy weszli, w Sali na chwilę zapadła cisza, biorąc pod uwagę fakt, że oboje byli spóźnieni z powodu późnej pobudki, ponieważ rozmawiali poprzedniej nocy grubo po pierwszej w nocy. Jednak szepty szybko wypełniły ciszę, całkiem sporo „mówiłem ci tak" latało po pokoju.Para podeszła do stołu Gryffindoru i usiadła obok siebie. Siedzieli tam Pansy, Blaise, Hermiona i Ron.
- Mówiłem ci, że Draco lubił Harry'ego Blaise'a, a teraz wykrztuś - wisisz mi dziesięć galeonów. – powiedziała oskarżycielsko Pansy.„Kto nosi ze sobą dziesięć galeonów przez szkołę? Nie mam ich przy sobie!" Błażej odpowiedział. – I byłam pewna, że naprawdę go nienawidzi. Cholera.- Zaczekaj, Pansy wiedziałaś? Skąd? – zapytał ją Draco, wyglądając na oszołomionego.
— Draco, to było oczywiste! Nawet Snape wiedział!- Snape wiedział?! Draco wyglądał na przerażonego.Harry uśmiechnął się. — Snape na pewno znał Draco... na pewno wiedział."Skąd miałbyś wiedzieć?" Draco spojrzał na niego oskarżycielsko.
- Kazał mi zostać wczoraj po zajęciach, ponieważ najwyraźniej byłem wyjątkowo niekompetentny - prawdopodobnie dlatego, że dosłownie cały dzień byłem zestresowany spotkaniem z tobą zeszłej nocy - i powiedział mi, że jeśli z tobą porozmawiam, możesz mnie zaskoczyć.
Draco tylko się gapił, wywołując śmiech pozostałych, a Draco dołączył po chwili.Rozmawiali przez całe śniadanie, uśmiechając się i śmiejąc, razem z dokładnymi i szczerymi przeprosinami od Draco za sposób, w jaki traktował Rona i Hermionę przez ostatnie pięć lat.Nikt nie zauważył, że Dumbledore wręczył McGonagall piętnaście galeonów po zakończeniu śniadania.
CZYTASZ
Adventures in childhood, again- Drarry
FanfictionWypadek eliksirów pozostawia Draco Malfoya malucha, a ze względu na Draco jest uparty, Harry Potter jest pozostawiony do opieki nad nim.