*Niesprawdzony*
_________________________________________
Zbliżamy się do zakończenia szkoły. Dosyć długo rozmyślam nad tym aby pójść na studia gdzie indziej niż w New Jersey. W Vermont, mam dziadków u których moge zamieszkać.
Gadałam o tym z nimi, jak to oni. Nie mają nic przeciwko. Jednak to nie takie proste. Wyjeżdżając z stąd, trace wszystko. Stracę przyjaciół. Nathalie, Kylie, Camilę, Leo. Stracę brata.
Stracę jego...
Wyjeżdżając stąd nie będę mogła z nim być. Związek na odległość nie będzie miał sensu. Kocham go, I nie chcę go stracić, ale oboje wiemy że nie zasługuje na niego.
***
Po tym jak wróciłam do domu odrazu poszłam do łóżka. Wciąż byłam zła na Nathana. Niby jest to mała rzecz ale martwiłam się a ten udawał że nic sie nie wydarzyło!
Siedzę na lekcji polskiego rysując coś w zeszycie. Opowiedziałam całą sytuację moim przyjaciołom. Oczywiście zrozumieli mnie.
Nathan, siedział w drugiej ławce przed ścianą z Luki'em. Natomiast ja siedziałam w przed ostatniej ławce z Leo. Wiedziałam że Nathan, cały czas patrzył na mnie. Kilka razy złapałam z nim kontakt wzrokowy, ale odrazu go przerywałam.
- Dobrze dzieciaki, wychodzę na chwilę do gabinetu. Spokój tutaj ma być! - odezwała się nauczycielka, która obrzuciła wszystkich morderczym spojrzeniem, po czym wyszła z sali.
Oczywiście nikt się nie posłuchał bo w sali odrazu zaczęły się rozmowy. Jednak odrazu zostały przerwane przez pewną osobę którą był...
Nathan.
Stanął na środku sali.
- Słuchajcie. Jak wiecie bądź nie, jestem w związku z Olivią. Jest na mnie bardzo zła bo zachowałem się jak totalny chuj - zrobił krótką przerwę.
Nathan, co ty robisz?!
- Tak więc teraz zrobię wszystko aby się już na mnie nie złościła.
Po chwili spojrzał na mnie i zaczął robić powolne kroki w moją stronę aż stanął naprzeciwko mnie.
- Myszko, wiem że zawiniłem. Zachowałem się jak skończony dupek.
- Zachowałeś - przyznałam mu rację na co cała klasa parsknęła krótkim śmiechem.
- Dlatego cię przepraszam, na oczach całej klasy - powiedział po czym pocałował mnie przelotnie w usta.
***
Po całym zdarzeniu pogadałam z Nathanem. Co prawda dalej się nie dowiedziałam, czemu nie odpisywał. Ale cóż. Nic na siłę.
Do wakacji coraz dłużej. Do mojego wyjazdu coraz dłużej.
Wydaje mi się że powinnam mu powiedzieć o wyjeździe...
Gdy tylko słyszę wibrację biore telefon i czytam:
Nathan: Co robisz?
Ja: Leże
Nathan: Otwórz okno.
Ja: Co?
Słyszę ciche pukanie do okna. Kiedy wstaje i podchodzę widzę bruneta ubrany w czarną bluzę z kapturem który był zarzucony na głowę. Otworzyłam szerzej okno wpuszczając chłopaka.
Gdy tylko wchodzi zamyka mnie w szczelnym uścisku który odrazu odwzajemniam.
- Musimy porozmawiać - szepnął po chwili Nathan, odrywając sie ode mnie i siadając na łóżku a ja obok niego.
- O czym? - przełknęłam ciężko ślinę.
- O twoim wyjeździe - spojrzał mi w oczy.
Skąd on wiedział?
Zaczęłam sie mocno denerwować ze stresu. Było między nami dobrze. Kurwa.
- Posłuchaj - zaczął - nie jestem zły, a bardziej rozczarowany że mi nie powiedziałaś odrazu. Ale wiedz że gdy wyjedziesz to wciąż będę chciał z tobą być, bo cię kocham.
- Jak ty sobie wyobrażasz związek na odległość? - zapytałam.
- Kto powiedział że na odległość? Moge wyjechać tam z tobą.
- N-naprawdę? A-a nasi przyjaciele?
- A jeśli ci powiem że gadałem z nimi o tym i są tego samego zdania co ja?
- Nie mogę wam odrazu powiedzieć czy na pewno wyjadę. Waham się jeszcze - westchnęłam. Chłopak zmarszczył brwi ale pozwolił mi kontynuować - No bo wiesz.. z jednej strony chcę studiować, a z drugiej nie jestem pewna. Trochę sie jakby... obawiam.
- Rozumiem... patrz na to w taki sposób: abyś była szczęśliwa. Jeżeli ten wyjazd nie da ci szczęścia to ja spróbuję -uśmiechnął sie.
Kocham go.
***
Leże na łóżku wtulona w ciało bruneta. Głowę miałam położoną na piersi bruneta a jedną rękę oplotłam go w pasie, a chłopak objął mnie ramieniem. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Odkąd zostaliśmy parą, często tak potrafiliśmy. Ale wtedy czuje sie dobrze, komfortowo i szczęśliwa.
- Wciąż nie mogę w to uwierzyć - wyznałam.
- W co takiego? - zapytał, przeplatając kosmyk moich włosów między swoimi palcami.
- W to że jesteśmy razem. Jeszcze parę tygodni temu wyzywaliśmy się, a teraz? Teraz jesteśmy tu I nie potrafimy bez siebie wytrzymać jednego dnia - chłopak parsknął pod nosem na moje ostatnie zdanie.
- Dostałaś romantyczną historię z książki z wątkiem enemies to lovers, myszko.
_________________________________________
Brak weny oznacza krótki rozdział...
Nie zjecie mnie...?
Jeszcze trzy rozdziały i koniec pierwszej części...

CZYTASZ
Deadly Love
Short StoryOlivia Wilson I Nathaniel Henderson. Dwoje ludzi którzy się nienawidzą. Pare lat wcześniej Olivia swoją rodziną wyprowadzili się do rodzinnego miasta, Hollywood. Mieszkali tam przez pięć lat. Jej brat. Zach Wilson, wciąż utrzymywał kontakt z Nathani...