Oto kolejny rozdział!
Macie Aresa na okładce XD
Miłego czytanka !
***
Leżenie w łóżku przez następne tydzień było dla mnie kurewsko pomocne. Co prawda dalej nie jadłam.
Ale się nawadniałam!
Robisz postępy Olivio.
Byłam zamknięta na klucz w swoim pokoju. Zach próbował się ze mną skontaktować ale ja nie byłam chętna do kontaktu z nim. Nawet nie chodziłam do tej pierdolonej szkoły. Brałam prysznic wtedy kiedy byłam sama w domu. Zach był wtedy w szkole więc miałam chill. Te siedem dni miały minąć spokojnie. Po części minęły a po części nie. Archer cały czas do mnie wydzwaniał. Czasem potrafił pisać. Ale częściej wydzwaniał. Sama nie byłam pewna swoich uczuć ale czułam odrobinkę nienawiści. Jednak miałam wrażenie że nawet ono znika. Mój strach był coraz większy. Te uczucie z każdym dniem tak po prostu znikało. Zamiast jego pojawiało się inne. Uczucie którego jeszcze nie zrozumiałam. Jednak jest jedną rzecz o której muszę powiedzieć bratu.
Dobra kurwa czas wstać.
Wstałam z łóżka I skierowałam się do szafy. Wyciągnęłam białą luźna koszulkę bez żadnego napisu. Czarne luźne dresy i białe skarpetki. Przeszłam do toalety. Wyczesałam porządnie włosy i ułożyłam włosy w zwykłego kucyka. Założyłam szybko biżuterię i opuściłam pomieszczenie. Zeszłam schodami na dolne piętro i szybko tego pożałowałam. Na mojej twarzy wcześniej było wyraźne zadowolenie jednak szybko zamienił się w szok.
Co to ma kurwa być?
Stanęłam w szoku w salonie widząc obraz. Siedzieli przy stole. Ta sama paczka co ostatnio. Szok nie schodził z mojej twarzy. Między nami panowała cisza. Jednak głos który należał do mojego brata ją przerwał.
- To ja zacznę. Nie jesz od ponad tygodnia. Również od tygodnia nie wychodzisz z pokoju. Zamykasz się na klucz. Zero kontaktu z tobą. Nie wspominając o tym że na lekcje też nie przychodzisz. Olewasz nas. Nie odpisujesz nikomu. Nie odbierasz. Zero kontaktu. Olivia, co się dzieje?
- Zach... Potrzebuję z tobą porozmawiać... N-na osobności.
- Zostańcie tutaj.-Odwrócił się do reszty.
Opuściliśmy pomieszczenie kierując się przed dom.
- No to o co cho...-Przerwałam mu.
-Okaleczam się...-Spojrzałam na jego brązowe tęczówki w których było widać ból.
- C-Co?...-Nie dowierzał.
- Okaleczam się...
- Jak to? Boże Olivia, dlaczego? Gdzie?
- Nie wiem dlaczego. Tu.-Wysunęłam nadgaratki na których były rany. Złapał je delikatnie jeżdżąc palcami po nich.- Jesteś zły? Wściekły? Smutny? Zraniony? Powiedz to...
- Nie jestem ani to ani to. Ale Obiecaj że już nigdy tego nie zrobisz dobrze?
- D-Dobrze...
- Jezu młoda chodź tu.-Wystawił ręce którymi mnie po chwili objął. Po moich policzkach spłynęły samotne łzy.
- Przepraszam...
- Nie masz za co Olivio. Każdy popełnia błędy których potem żałuję. Ale wiesz? Człowiek uczy się na błędach.
- Wracajmy. Pewnie się niepokoją.-Kiwnął głową i otworzyłam drzwi. Weszłam pierwsza a za mną wszedł Zach.
- No więc?-Odezwała się Kylie.

CZYTASZ
Deadly Love
Cerita PendekOlivia Wilson I Nathaniel Henderson. Dwoje ludzi którzy się nienawidzą. Pare lat wcześniej Olivia swoją rodziną wyprowadzili się do rodzinnego miasta, Hollywood. Mieszkali tam przez pięć lat. Jej brat. Zach Wilson, wciąż utrzymywał kontakt z Nathani...