~ Lucas King ~
Czego się spodziewałeś Lucas? Byłeś tam intruzem, który po wszystkim, co do niej powiedział zasłużył sobie na takie traktowanie. Nie oczekiwałeś chyba, że tym razem to ona rzuci się na twoją szyję i wszystko tak łatwo wybaczy? Peter nienawidzi całej twojej rodziny więc też nie dziw się, że nie chciał cię nawet poznać. Dlaczego ja się w ogóle im narzucam? On pewnie nawet nie będzie chciał zaakceptować mnie jako swojego brata. Ma siostrę i tylko ją uznaje. Ty i Isa jesteście dziećmi człowieka, przez którego stracił matkę.
Siedziałem pod pokojem Petera i nie wiem na co tam czekałem. Może liczyłem, że jak Kate wyjdzie to będę miał możliwość żeby z nią porozmawiać? Nie poddam się, nawet jeżeli teraz mnie odtrąca.
Moje kłębiące się myśli przerwał dźwięk mojego telefonu. Wyciągnąłem go z kieszeni żeby zobaczyć, kto dzwoni. Jeżeli to ojciec to nie mam najmniejszego zamiaru odbierać. Zresztą z matką też nie mam ochoty rozmawiać. Wiedziała o wszystkim i nic nie powiedziała na jego zachowanie.
Na szczęście dzwonił Kevin. Dawno w sumie z nim nie rozmawiałem, bo gdzieś wyjechał służbowo i nie bardzo mieliśmy na to czas.
- No proszę, kto to sobie przypomniał, że ma kumpla. - Zażartowałem.
- Uwierz mi, że wolałbym siedzieć z tobą w barze niż tutaj. Na szczęście zaraz wyjeżdżam na lotnisko. Może pójdziemy gdzieś na drinka? Oczywiście jeżeli twoja piękna asystentka ci pozwoli wyjść z kumplem. - Zaśmiał się.
Moja piękna asystentka... W tym momencie nagle zaczęła mnie odrzucać. W sobotę jeszcze twierdziła, że mnie kocha. Dzisiaj wyrzuciła mnie z pokoju naszego brata. Zresztą on też nie chce mnie znać. Nawet mnie nie znając nienawidzi mnie.
- Lucas? Żyjesz tam?
- Żyję.- Tylko co to kurwa za życie? - Nie ma mnie w Chicago i nie wiem kiedy wrócę.
- To gdzie wybyłeś? Zabrałeś sexy asystentkę na wakacje? - Ponownie się zaśmiał.
Jeszcze raz niech powie coś takiego na temat Kate, a jednak się tam zjawię i go zajebię.
- Jestem w Seattle. Będę pewnie w niedzielę wieczorem. Kate już dla mnie nie pracuje i przestań o niej wspominać w ten sposób.
- Co się stało? - Zapytał zaciekawiony.
- Mówi ci coś nazwisko Scott?
- Dużo jest Scottów na świecie Lucas. Może przejdziesz do rzeczy? - Ponaglił mnie.
Wstałem z mojego miejsca i zacząłem iść w stronę wind. Widziałem, że pielęgniarka zaczęła się już irytować moją rozmową więc stwierdziłem, że wyjdę na zewnątrz. Po drodze oczywiście opowiedziałem o wszystkim Kevinowi. O dziwo ani razu mi nie przerwał i słuchał tego, co mówię w skupieniu.
- Powiem ci szczerze Lucas, że nie spodziewałem się czegoś takiego. Myślałem bardziej, że okaże się, że Kate działa na dwa fronty. Szczególnie, że widziałem jak wtedy ten gość się na nią gapił w tej restauracji. - Powiedział mój przyjaciel, kiedy już skończyłem opowiadać wszystko, co wydarzyło się przez ten czas, jak go nie było. - Masz zamiar o nią walczyć? Wiesz jaka power couple byłaby z was? Ty King, ona Scott. Wasz ślub pewnie by transmitowali w telewizji.
CZYTASZ
Empire (18+) ✔️
RomansaLUCAS: Najważniejsze jest Empire. Oddychasz i żyjesz tylko dla niego. Nic innego w życiu się nie powinno dla ciebie liczyć tak bardzo, jak powinno Empire. Jesteś King więc króluj nad wszystkimi i nie ukazuj przy innych swoich słabości. Nie ty masz s...