Teraz leżymy razem z Harrym na jego łóżku i oglądamy powtórki Teorii wielkiego podrywu. Zamki w moim mieszkaniu są już naprawione, a samo mieszkanie uprzątnięte.
Nie umiem skupić sie na serialu, gdyż po głowie chodzą mi te głupie a jak ważne dla mnie pytania.
Skąd on wiedział gdzie ja jestem?
Co jest z Drake'iem? Czy on żyje?
I wiele więcej.
W końcu nie wytrzymałam i przerwałam tę nie niezręczną ciszę.
- Um... Harry? - zapytałam cicho, po czym odchrząknęłam.
- Tak? - spojrzał na mnie nadal mnie obejmując.
- Przepraszam, ale musze o to zapytać.... - urwałam - Jak Ty mnie wtedy znalazłeś?
- Powiem Ci w swoim czasie. Okay? - powiedział wahając się nieco.
- No okay - odpowiedziałam smutno.
- Heej - chwycił moją twarz w swoje wielkie dłonie - Dlaczego jesteś smutna?
- Bo jesteśmy w związku od kilku dni, a Ty już masz jakieś tajemnice - odpowiedziałam trochę głośniej.
- Przepraszam skarbie. Nie mogę tego teraz powiedzieć.
- Okay - odpowiedziałam po czym wstałam z łóżka i skierowałam sie do wyjścia i już gdy miałam wychodzić poczułam uścisk na moim nadgarstku, próbowałam sie wyszarpnąć ale to nic nie dało - Puść mnie.
- Gdzie idziesz? - spytał nad wyraz łagodnie.
- Do siebie. Muszę odpocząć i trochę pomyśleć - wyrwałam sie i wyszłam, słyszałam już tylko "Proszę nie idź" zanim weszłam do swojego mieszkania.
Zakluczyłam drzwi, i rzuciłam sie na swoje ukochane łóżko. Wtuliłam sie w swoją ulubioną poduszeczkę i ulubiony ciepły koc w kropki i chyba zasnęłam, zmęczona sytuacją sprzed paru chwil. Słyszałam jeszcze ciche pukanie do drzwi, które zignorowałam.
Harry
Nie mogę jej tego powiedzieć. Zayn wyraźnie powiedział żeby jej jeszcze nic nie gadać. Ona nie może wiedzieć o tym, że byłem kiedyś w tym gangu. Ale na szczęście udało mi sie wyplątać z tego gówna już rok temu.
Postanowiłem ją raz jeszcze przeprosić. Wyszedłem z mieszkania. Stanąłem pod jej drzwiami, i gdy już miałem do zapukać wpadł mi pewien lepszy pomysł do głowy. Szybko wróciłem do swojego mieszkania po portfel i wyszłem z akademika uprzednio zamykająć swoje drzwi. Droga do kwiaciarni nie zajęła mi długo, tylko jakieś 5 minut. Kupiłem jej bukiet czerwonych róż. Szybkim krokiem wróciłem do akademika. Stanąłem pod drzwiami do mieszkania Carly. Cicho zapukałem. Jeszcze raz. I jeszcze raz. Ale nikt mi nie odpowiedział. Uznałem, że musiała wyjść, albo nie chce mnie na razie widzieć. Położyłem kwiaty na wycieraczce i wróciłem do siebie. Było wcześnie, więc postanowiłem pooglądać jakieś filmy w TV. Po godzinie oglądania jakiegoś serialu zrobiłem się senny. Mój telefon leży obok mnie. Ani razu nie zawibrował. Co mnie smuciło, ale rozumiałem Carly. Chwyciłem telefon i szybko wystukałem wiadomość.
Carly
Obudziłam się 20 minut temu. Byłam trochę głodna więc wzięłam z półki płatki i zaczęłam jeść wcześniej siadając przed laptopem. Gdy wymieniałam z Dylanem wiadomości, mój telefon zawibrował. Sama nie wiem czemu ale przypomniało mi sie o "gościu" którego wcześniej zignorowałam. Z niewiadomych mi przyczyn, postanowiłam wyjść z mojego pokoju i się bez celu rozejrzeć. Ku mojemu zdziwieniu na wycieraczce leżał piękny bukiet czerwonych róż. Wzięłam je do ręki. Pachniały tak samo cudownie, jak wyglądały. Weszłam z powrotem. Wsadziłam kwiaty do wazonu i położyłam na stoliku do kawy w salonie, gdzie się pięknie prezentował. Usiadłam na sofie i wzięłam do ręki swój telefon i weszłam w ikonkę wiadomości. Nadawca tej wiadomości mnie trochę zdziwił.
Harry : Przepraszam Carly. Wiem że teraz nie chcesz ze mną gadać ale ja naprawdę nie mogę Ci tego teraz powiedzieć. Powiem Ci ale nie teraz. Jeszcze raz Przepraszam. W ramach przeprosin kupiłem Ci bukiet róż. Miałem Ci je dać ale nie otwierałaś więc położyłem je na wycieraczce. I chciałem jeszcze napisać dobranoc Kochanie :)
Mimowolnie wielki uśmiech wkradł się na moją twarz. Nie odpisałam bo nie miałam pomysłu co odpisać. Poszłam do łazienki wziąźć prysznic. Wróciłam po 15 minutach. Położyłam się do łóżka, ale nie umiałam zasnąć. Przez te kilka dni spałam u Harry'ego; w jego objęciach. Spałam tam, ponieważ bał się o mnie, bał się, że Drake wróci. Nie sprzeciwiałam mu sie. Podobało mi się to nawet. Po godzinnej próbie zaśnięcia chwyciłam swojego iPhone'a i wystukałam wiadomość do Harry'ego choć się wahałam.
Carly: Harry?
Harry: Tak?
Carly: Nie umiem zasnąć :( Bez Ciebie
Harry: Witaj w klubie ;)
Carly: Mogę przyjść?
Harry: Czekam skarbie :)
Od razu wstałam z łóżka. Wzięłam ze sobą poduszkę i kocyk i skierowałam się do drzwi. Zamknęłam je i zapukałam do mieszkania Harry'ego. Od razu mi otworzył a ja wtuliłam się w jego tors, co on od razu odwzajemnił.
- Przepraszam - pierwsza sie odezwałam.
- Nie to ja przepraszam kochanie - odchylił sie i pocałował mnie w czoło.
- Nie sprzeczajmy się i chodźmy spać bo jestem strasznie śpiąca - zaśmiałam sie pod nosem.
- To chodźmy - wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zaniósł do łóżka. Od razu wtuliłam się w jego poduszkę która pachniała moim ulubionym zapachem - nim.
- Dobranoc - pocałował mnie w policzek i przykrył kołdrą.
- Dobranoc.
I zasnęliśmy.
Hej kochani!
Czytacie to jeszcze?
Wiem, że to strasznie nudne.
Przepraszam za brak rozdziału ale nie miałam czasu i jak.
CZYTASZ
FriEND || H.S. [wolno pisane]
FanfictionCarly Shay to siedemnastoletnia studentka NYU. Na studiach zaprzyjaźnia się ze Harrym. Pokręconym chłopaku, którego włosy były niemal tak samo pokręcone. Carly zakochała się w nim ze wzajemnością, lecz musieli się rozstać ponieważ ona musiała wyjech...