Twenty

69 6 1
                                    

Carly

Dwa tygodnie temu wróciliśmy z Holmes Chapel do tłocznego Nowego Jorku. Tak szczerze to tęskniłam za tym. Za tym tłokiem, żółtymi taksówkami, i strasznie wysokimi drapaczami chmur. Tak to było to. To co kocham. Ale wszystko to jakoś się popsuło, od momentu gdy Harry dostał pewien telefon. Ciągle siedzi w swoim gabineciku, który ma odkąd kupiliśmy swoje mieszkanie. Tak nie mieszkamy już w akademiku tylko mamy swoje cztery kąty, prawie w centrum miasta. Postanowiliśmy tak, ponieważ w akademiku nie było nam za wygodnie, a czynsz ponownie nam dźwignęli, a wracając... Harry dziwnie się zachowuje. Jest zamknięty w sobie. Nie pozwala mi nigdzie wyjść samej - czyli w ogóle nie wychodziłam stąd. Tylko na uniwersytet i do mieszkania i tak w kółko. Harry chodził po zakupy, a gdy już przyszedł tylko rzucił siatkami i poszedł z powrotem do swojego gabinetu, czasem nawet z małą szklaneczą Whiskey. Zawsze gdy próbowałam z nim porozmawiać, spławiał mnie lub najzwyczajniej w świecie mnie ignorował. Postanowiłam się przenieść na kanapę, ale zawsze budziłam się w łóżku, a on leżał obok mnie i mocno mnie przytulając jakbym miała zaraz gdzieś zniknąć, ale od dwóch dni noce "przesypia" na swoim krześle biurowym. Postanowiłam, że dam mu trochę czasu może sam powie ale po trzech dniach zaczęłam działać gdy nadal nic nie mówił. Jego telefonu nie sprawdzałam, bo taka nie jestem. Pewnego dnia nie wytrzymałam i poszłam do jego gabinetu i siadając na krześle naprzeciw biurka spytałam:

- Powiesz mi w końcu co się z Tobą dzieje? Martwię się o Ciebie i brakuje mi Ciebie choć jesteś obok - posmutniałam.

- Chyba czas najwyższy żebyś dowiedziała się prawdy o mojej przeszłości - powiedział tym swoim ochrypłym głosem po którym przechodziły mnie ciarki po całym ciele i miękłam ale nie teraz. Nie mogłam.

Wstał i gestem ręki pokazał, że mam iść za nim. Po chwili siedzieliśmy w salonie a Harry nad czymś intensywnie myślał a poznałam to po tym, że na jego czole pojawiła się głęboka zmarszczka.
Postanowiłam się nie odzywać, chciałam żeby sam zaczął. Po jakichś 10 minutach odezwał się:

- Nie zawsze byłem taki jaki jestem dziś - przerwał na chwilę nabierając ponownie powietrza do płuc - Przez dobre kilka lat byłem w gangu - że niby co? - Byliśmy najlepszym gangiem w Londynie - podniosłam brew do góry na co on chyba zrozumiał o co chodzi - My to znaczy ja Louis, Zayn, Niall, Liam. Nikt nie był nam równy. Robiliśmy przeróżne misje, jedne banalne a jedne cholernie niebezpieczne. Pewnego dnia  jakiś Rosyjski gang zauważył nas i nasze postępy. Obserwowali nas, były podsłuchy. Wiedzieli o każdym naszym kroku. A także o naszym życiu prywatnym. Gdy dowiedzieli się o Mikaeli...

- Mikaeli? - spytałam zdziwiona przerywając mu.

- Mojej byłej dziewczynie - wtedy przypomniałam sobie, jak mówił mi, że nigdy nie miał dziewczyny, ale postanowiłam teraz tego nie wywlekać - Gdy się o niej dowiedzieli, postanowili się na nas zemścić jak się później okazało za to, że wybiliśmy pół zaprzyjaźnionego z nimi gangu. Zrobili na naszą dwójkę mały zamach. Mi udało się przeżyć ale Mikaeli niestety nie. - spuścił głowę i oczy lekko mu się zaszkliły - Kochałem ją... ale nie tak bardzo jak Ciebie Carly - przybliżył się do mnie i złożył delikatny i słodki pocałunek na moich ustach, który wywołał mały ale szczery uśmiech na moich ustach - Po tym incydencie postanowiliśmy z chłopakami zakończyć działalność, z trudem ale zakończyliśmy, to znaczy nam się tak wydawało. Parę dni temu dostałem telefon od Zayna, że oni nadal chcą się zemścić - zacisnął dłonie w pięści a na jego twarzy pojawił się grymas - Na potwierdzenie tego, na drugi dzień dostałem kopertę z twoimi zdjęciami, jak byliśmy w Holmes Chapel. Dlatego nie pozwalałem Ci wychodzić z mieszkania. Bałem się o Ciebie, że skończysz jak Mikaela... - przysunął się do mnie i zamknął w szczelnym uścisku.

- J-ja nie wiem co powiedzieć Harry - zająknęłam się.

- Nic nie szkodzi skarbie. Zrozumiem jeśli teraz będziesz chciała odejść.

- Nie! - przerwałam mu od razu nie mogąc słuchać tych bredni - Nie zamierzam Cię opuścić. To tylko twoja przeszłość, która lekko się wkrada w Twoją ekhem naszą przyszłość - ponownie się do mnie zbliżył i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku.

- Tak cholernie Ci Kocham.

- Ja bardziej - wyszczerzyłam się.

- Chciałabyś- zaśmiał się i już po chwili siedział na mnie okrakiem i zaczął mnie łaskotać.

- Harry! Skończ! Jesteś ciężki! Złaź!

- Kto kocha bardziej?

- T-ty...- wydusiłam cichutko.

- Grzeczna dziewczynka - zaśmiał się.

Hej kochani 

Udało mi się coś napisać wiem że okropne ale przynajmniej dowiedzieliście się więcej o przeszłości Harry'ego 

Komentujcie! 


FriEND || H.S. [wolno pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz