~ * ~
''POLICJA ZNA RYSOPIS ZABÓJCY!
Komendant policji udzielił wczoraj wywiadu. Wiadomo już mniej więcej jak wygląda seryjny morderca z Melbeurne. Policja nie chce na razie niczego zdradzać ale są na tropie i za niedługo go złapią. Zdążą przed następną ofiarą?''
''KOLEJNA OFIARA! ILE ICH JESZCZE BĘDZIE?
Dwa dni temu znaleziono ciało Thomasa Walkera. Mężczyzna został zamordowany w swojej własnej firmie. Ciało znalazła sprzątaczka, która przyszła następnego dnia. Thomas zginął od strzału w głowę, w jego ręce znaleziono karteczkę z napisem ''Następny, dla Claire''. Nikt nie wie dlaczego Thomas zginął. Jego żona twierdzi, że nie miał wrogów. Jednak można się domyślić, że mężczyzna został zamordowany bo naraził się komuś.
Żona Thomasa - Maura nie chciała udzielić wywiadu więc porozmawialiśmy z sąsiadami. Wszyscy twierdzą, że Thomasa zabił te sam człowiek co pięć lat temu ich córkę - Claire. Dziewczynka miała 7 lat, gdy została porwana. Policja szukała jej jednak bez skutku, kilka dni później do państwa Walkerów zadzwonił telefon. Dzwonił porywacz by pożegnali się z córką. Następnie zabił Claire. Ciało zostało znalezione za miastem w domku wypoczynkowym Walkerów. Chłopak został złapany kilka dni później. Nikt nigdy nie poznał przyczyny tej tragedii, pomimo tego co twierdzą sąsiedzi morderca Claire przebywa teraz w budynku zamkniętym, nikt nie wie gdzie i kiedy wyjdzie. Nikt nie wiem czy to więzienie czy psychiatryk. Sąsiedzi zdradzili także, że Thomas dostał to na co zasłużył. Ponoć od lat znęcał się nad żoną i dziećmi. Jednak nikt z otoczenia rodziny Walker nie chce tego potwierdzić.
Nie znamy przyczyny morderstwa Thomasa Walkera, jednak jesteśmy przekonani, że stoi za tym tajemniczy seryjny morderca, który zabija już od miesięcy. ''
* * *
Nastya skierowała się do wyjścia z przedszkola. Odprowadziła właśnie Kayle na zajęcia i szła teraz do Hospicjum. Znalazła wreszcie czas by tam zajrzeć. Wsiadła na rower i ruszyła do centrum.
Była w Hospicjum już po 10 minutach, rower zostawiła przed budynkiem i weszła do środka. Było to Hospicjum św. Krzysztofa*, w którym przebywały dzieci chore na białaczkę i AIDS, które nie miały domów. Nastya ruszyła do dyrekcji. Zapukała do drzwi i po usłyszeniu cichego ''proszę'' weszła do środka.
- Dzień dobry, pani Jepsen.
- Ooo, dzień dobry Nasyto. Co cię do mnie sprowadza? - Usiadła na krześle naprzeciw dyrektorki.
- Chciałam się zapytać jak idzie zbiórka dla dzieci?
Pani Jepsen uśmiechnęła się szeroko.
- Doskonale. Zebraliśmy już prawie 500 tysięcy. Ja wszystko pójdzie dobrze to do końca miesiąca będziemy mieć cały milion.
- To świetnie. Strasznie się cieszę. Dobrze to ja pójdę do dzieciaków.
- Oczywiście. Natalie ostatnio cały czas wypytywała o ciebie, opiekunkom kończyły się wymówki.
- Już pędzę do niej. Mam dla niej nawet prezent. Do widzenia.
Kobieta uśmiechnęła się w odpowiedzi i kiwnęła Nastyi głową bo odebrała właśnie telefon.
Nastya ruszyła na 3 piętro do sali z numerem siedemnaście. Leżała w niej najmniejsza mieszkanka Hospicjum. Natalie miała 6 lat i przypominała Nastyi Kayle. Tylko, że Nat była chora na białaczkę i nie miała rodziców oraz domu. Dziewczyna weszła do sali i od razu do nóg rzucił jej się ciemno włosy huragan w postaci Natalie.
- Cześć, mała. - Pocałowała małą w policzki i przytuliła do siebie.
- Nastya. Przyszłaś! Wreszcie. - Natalie usiadła wygodnie na kolanach dziewczyny i objęła ją mocno za szyję.
- Przyszłam, przecież obiecałam. Mam coś dla ciebie. - Nastya wyjęła z torby różowego króliczka przytulanke. - Kayla powiedziała, że mogę ci dać pana Poofa bo ona już go nie chce i nie lubi koloru różowego. - Natalie przytuliła się do maskotki a następnie do Nastyi.
- Dziękuje - wyszeptała.
* * *
Dziewczyna spędziła w Hospicjum 5 godzin. Gdy do Natalie przyszła pielęgniarka by podłączyć jej kroplówkę, Nastya ruszyła by odwiedzić pozostałe dzieci. Skończyła zerkając jeszcze raz do Nat, mała spała przytulając do piersi pana Poofa.
Nastya skierowała się do wyjścia. Było już po dwunastej ale nie musiała się śpieszyć, bo dzisiaj Kayle odbierał tato. Dziewczyna wyszła z budynku i wsiadła na rower. Ruszyła do domu.
Dotarła tam po piętnastu minutach. Przed domem ujrzała zaparkowany samochód policyjny. Dziewczyna zeskoczyła z roweru i pobiegła do furtki. Wbiegła do domu i ruszyła do salonu, skąd dochodziły głosy. Stanęła w wejściu i ujrzała swojego brata z gipsem oraz dwóch mundurowych.
- Dzień dobry - zaczęła. - Coś się stało? - zapytała gdy policjanci wstali.
- Pani Nastya Millay? - zapytał jeden z nich.
- Tak. O co chodzi? - drugi podszedł do niej i złapał ją za rękę i zapiął kajdanki za plecami.
- Jest pani zatrzymana pod zarzutem pomocy w masowych morderstwach i do podżegania pod nie. Mam pani prawo zachować milczenie, wszystko co pani powie może obrócić się przeciwko pani. Ma pani prawo do adwokata.
- Co?! - Josh wstał z kanapy podpierając się o stolik od kawy. - Nastya o co chodzi?
Dziewczyna była przerażona, nie wiedziała o co chodzi.
- Josh nic nie zrobiłam. Powiedz wszystko tacie. Ja nic nie zrobiłam, nic mi nie będzie! - wykrzyczała dziewczyna gdy policjanci wyprowadzali ją z domu. Wsadzili na tylne siedzenie samochodu i ruszyli w stronę komendy. Ostatnie co zobaczyła to Jai, który stał po drugiej stronie ulicy a następnie zniknął za zakrętem.
* * *
Jai wyszedł z mieszkania Jamesa po kłótni z przyjacielem. James zarzucał mu, że powinien zgłosić się na policję i wszystko wyjaśnić ale Jaidon nie chciał o tym słyszeć. Wybiegł z mieszkania łapiąc klucze i portfel. Musiał się przewietrzyć. Gdy wyszedł na ulice skierował się do swojej starej dzielnicy. Szedł i myślał nad swoim życiem. Nie mógł pojąc dlaczego Gina poszła na policję, co on jej takiego zrobił? Gdy dotarł pod swój dom, zobaczył, że z budynku wychodzi Gina i kieruje się w stronę sklepu. Chciał wejść do środka jednak bał się, że szwagierka szybko wróci i go przyłapie. Ominął dom i ruszył w stronę mieszkania Nastyi. Już z daleka słyszał jakieś krzyki dobiegające z domu dziewczyny. Po chwili ujrzał zaparkowany samochód policyjny pod budynkiem. Ze środka wyszli policjanci trzymając skutą kajdankami Nastyę. Dziewczyna krzyczała coś do swojego brata, który stał przerażony w progu i potakiwał tylko głową. Jaidon nie mógł uwierzyć w to co widzi. Nastya Millay została właśnie zakuta w kajdanki i wsadzona do radiowozu. Ale nie wiedział, że to przez niego wszystko się stało. Gdyby nie opisywał jej w swoich notatkach nic by się jej nie stało.
~ * ~
![](https://img.wattpad.com/cover/37651458-288-k596720.jpg)
CZYTASZ
Obserwator // brooks ✔
Mister / ThrillerW Melbourne ktoś zaczyna mordować niewinne kobiety w bardzo okrutny sposób. Najpierw je gwałci a później zabija. Nikt nie czuję się już bezpiecznie. Co jakiś czas policja znajduje nowe ciało w tej samej uliczce. Sprawca nie zostawia śladów oprócz ka...