~ * ~
- Ty się nie odzywaj. Teraz ja będę mówił.
- Luke! - krzyknął Jai.
- Zamknij się! Nastya na pewno z chęcią usłyszy jak odkryłem to, że jestem niepowtarzalnym człowiekiem, jedynym w swoim rodzaju. Prawda?
Nastolatka kiwnęła niepewnie głową.
- Luke!
Chłopak wstał i skierował pistolet w kierunku brunetki. Dziewczyna pisnęła cicho i zwinęła się w kłębek. Jai zerwał się na równe nogi i zasłonił Nastyę.
- Jeszcze raz się odezwiesz to do niej strzelę! Nie waż mi się przerywać, chcę opowiedzieć o wszystkim Nastyi.
- W porządku Luke, nie będę się odzywał.
Chłopak kiwnął głową opuścił pistolet i położył go na kolanach. Oparł się wygodnie i zaczekał aż Jai usiądzie i dziewczyna się wyprostuje. Wiedział, że zareagował zbyt gwałtownie, wiedział, że Nastya będzie się go teraz bała. Ale to kazał mu zrobić głos w głowie. Właśnie to.
- Luke... - Podniósł głowę i popatrzył na dziewczynę. Uśmiechnęła się lekko. - Możesz mówić - szepnęła i ścisnęła rękę Jai'a. Chłopak pragnął jak najszybciej ją stąd wyprowadzić, ale jego brat był nieobliczalny.
- Tak więc.. - Luke odchrząknął. - Najpierw się ciebie zapytam czy wiesz jak to jest być tym gorszym? Jak to jest zawsze żyć w cieniu brata? Tego lepszego brata? Ja tak miałem. To Jai zawsze był ten lepszy, mądrzejszy, bardziej kochany przez mamę i całą rodzinę. Nawet Beau go bardziej lubił. Można powiedzieć, że o przez niego to wszystko. Gdy skończyłem 8 lat zacząłem oglądać horrory, wszystkie krwawe filmy, z dużą ilością przemocy i ludzi przebywających w zakładach zamkniętych. Nie bałem się, sprawiało mi to przyjemność. Wtedy też pierwszy raz zabiłem.
Nastya spojrzała na niego przerażona. On kogoś zabił gdy skończył 8 lat? Chłopak uśmiechnął się szeroko.
- Nie to nie był człowiek. Kot sąsiadki. Zaginął jej kilka dni wcześniej, znalazłem go w naszym koszu i wtedy poczułem, że muszę mu coś zrobić. Złapałem go i udusiłem. To było nic takiego a gdy sąsiadka go znalazła czułem dumę, że to ja go zabiłem. Nikomu o tym nie powiedziałem, ale Jai to widział i też nie pisnął słówka.
- Dlaczego? - zapytała cicho. Siedziała ze spuszczoną głową i bawiła się palcami chłopaka. Jego ręka dawała jej poczucie bezpieczeństwa.
- Złożyliśmy sobie przysięgę, że nie mówimy nikomu o naszych tajemnicach. Tak było aż do Claire, ale o tym później. Zabijanie sprawiało mi frajdę, czułem się wtedy szczęśliwy. Zabijałem małe zwierzątka, ale zdarzały się też większe. Koty, psy, papużki, chomiki. Uwielbiałem widok krwi i tych martwych oczu. Gdy skończyłem 14 lat w końcu nadarzyła się okazja by sprawić ból komuś naprawdę dużemu.- przerwał i spojrzał na brata. - Jai pamiętasz? - Brooks przytaknął i westchnął.
- Luke torturował naszą sąsiadkę.
Nastya nie mogła uwierzyć w to co słyszała. Zakryła usta ręką i zerknęła na Luke'a przerażona.
- Pani Meyer miała 60 lat. Nie wiedziała, że to ja , w końcu umarła na zawał. Nikt nigdy się nie dowiedział, że to 13-letni sąsiad doprowadził do stanu sąsiadkę, że jej serce nie wytrzymało. Zostawiłem ślady wyłącznie na jej ciele. Powbijane gwoździe, widelce, oparzenia po świeczkach i żelazku. Nacięcia nożem. Gdy to wszystko robiłem byłem szczęśliwy.
- Szczęśliwy? Cierpienie innych dawało ci szczęście?
Chłopak uśmiechnął się szeroko.
- Tak i nadal daje. Idąc dalej, gdy skończyłem 15 lat codziennie rano gdy szedłem do szkoły widziałem małą Claire. Była niską blondynką z niebieskimi oczami. Była piękna, chodziła do przedszkola, miała pięć lat. Pewnego dnia poczułem, że muszę mieć ją dla siebie. Śledziłem ją i jej rodzinę. Dowiedziałem się, że mają mały domek wypoczynkowy na jeziorem. Porwałem Calire i pojechaliśmy tam. Malutka była taka słodka gdy płakała.
- Co-o j-jej zrobił-ł-eś?
Nastya zapytała drżącym głosem ze łzami w oczach, Jai uścisnął jej rękę. Uśmiechnęła się do niego lekko i wróciła oczami do drugiego bliźniaka.
- Nie mogłem jej torturować, była na to zbyt piękna i krucha. - Nagle wstał i podniósł koszulkę do góry, na jego żebrach widniała okropna blizna. - Widzisz tą bliznę? - zapytał, przytaknęła. - Claire wzięła wtedy największy nóż jaki był w kuchni. Chciałem ją przytulić, a ona mnie dźgnęła. Zrobiła mi ranę, nie byłem na nią zły chyba raczej bardziej smutny. Chciałem by była bezpieczna, jej ojciec ją bił. Ją i jej mamę, często widziałem, że Maura chodzi z siniakami czy bliznami lub małymi ranami. Thomas wyżywał się na nich, swój stres i całą agresję z pracy wyładowywał na żonie i dzieciach. Pragnąłem by Claire była bezpieczna, z dala od ojca psychopaty. Raz tak do mnie powiedziała. Powiedziała mi prosto w twarz, że jestem psychopatą. Ale to jest nie prawda, ja jestem zdrowy. Całkowicie zdrowy - powiedział i przymknął powieki.
- Co była dalej z Claire?
- Gdy się do niej przytulałem, powiedziała mi przez łzy, że nienawidzi swojego taty, że ją bije. Biję ją i mamę. Widziałem wszystkie siniaki. Mówiła, że chce by Thomas umarł. W końcu nie wytrzymałem, miałem dość. Nie chciałem by stała jej się krzywda. Wiedziałem, że tam będzie w końcu szczęśliwa.... - urwał.
- Co jej zrobiłeś?
Chłopak spojrzał na nią. Nastya zauważyła w oczach Luke'a łzy. Był smutny. Uśmiechnął się lekko.
- Udusiłem ją gdy spała - wyszeptał, a po jego policzku spłynęła łza. - Teraz jest na pewno szczęśliwa. Na pewno. Jednak nie wszystko skończyło się dobrze. Jai o wszystkim wiedział i złamał naszą obietnicę. Doniósł na mnie na policję. Przyjechali do tego domku, aresztowali mnie i posadzili w więzieniu. Rozmawiałem ze specjalistką, stwierdziła, że jestem chory umysłowo. Opowiedziałem jej o wszystkim, sędzi wysłał mnie na pięć lat leczenia do psychiatryka. Ale ja jestem zdrowy! Całkowicie zdrowy! - krzyknął. - Nie potrzebnie zwracali sobie głowę. Byłem w tym piekle przez dwa lata. Dwa lata bezsensownych terapii, łykania tabletek i przebywania w budynku zamkniętym.
- Bo jesteś chory Luke! Weź w końcu to zrozum! Tak nie postępują normalni ludzie, nikt nie zabija zwierząt do frajdy! Nikt nie torturuje staruszek! Kto porywa małe dziewczynki a później je morduje? Na pewno nikt zdrowy! - Jai wstał i zaczął krzyczeć do brata. - Jesteś chorym człowiekiem, Luke zrozum to w końcu. Jesteś PSYCHOPATĄ!
- Zamknij się Jai! - Luke wstał i wziął pistolet do ręki. - Nic o mnie nie wiesz, ja jestem ZDROWY! A psychopatą jesteś ty! Kto normalny wypisuje na komputerze swoje życie. Kto piszę o dziewczynie, która nic o tym nie wiem? To ty jesteś chory! To ty mnie zdradziłeś! Zdradziłeś własnego brata, bliźniaka.
- I z wielką chęcią uczyniłbym to znowu! Nie jesteś normalny Luke - powiedział Jai.
- Jestem! - Luke podszedł do brata i przyłożył mu pistolet do skroni. Nastya pisnęła cicho. Brunet stał jak sparaliżowany. - Po prostu to jest moje powołanie, głosy w głowie mi pomagają.
- One ci nie pomagają. One cię niszczą i ty dobrze o tym wiesz.
- Nie niszczą mnie. To jest moja rodzina bo tej prawdziwej już nie mam.
Opuścił rękę i odsunął się.
- Po co jej to wszystko opowiadasz? Po co mówisz to wszystko.
- Chcę powspominać i by by wszystko o mnie wiedziała skoro ma być ze mną już do końca.
~ * ~
![](https://img.wattpad.com/cover/37651458-288-k596720.jpg)
CZYTASZ
Obserwator // brooks ✔
Mystery / ThrillerW Melbourne ktoś zaczyna mordować niewinne kobiety w bardzo okrutny sposób. Najpierw je gwałci a później zabija. Nikt nie czuję się już bezpiecznie. Co jakiś czas policja znajduje nowe ciało w tej samej uliczce. Sprawca nie zostawia śladów oprócz ka...