~ * ~
Następnego dnia
Nastya odwiozła Kaylę do przedszkola i zrobiła zakupy. Musiała wróci do domu i zrobić coś na obiad, później chciała odwiedzić Natalie w Hospicjum. Dawno jej tam nie było. Wsiadła na rower i ruszyła do domu.
Dotarła na miejsce po dziesięciu minutach. Weszła na podwórko i postawiła rower przy ścianie. Nagle usłyszała na sobą czyjeś kroki. Odwróciła się.
- Jai? Co ty tu robisz? - zapytała i wzięła zakupy do ręki.
- Zawsze mnie mylą. Nie jestem Jai. Mam na imię Luke, jestem...
- Bliźniakiem Jai'a - dokończyła za niego.
- Skąd wiesz? - zapytał zdziwiony chłopak.
- James mi powiedział. To było wtedy gdy Jai cię uderzył - mruknęła i ruszyła schodkami do drzwi. - Po co tu przyszedłeś? Jai mieszka teraz u Jamesa a Beau kawałek dalej.
- Chciałem porozmawiać z tobą. - Uśmiechnął się łobuzersko, a dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona.
- Ze mną? O czym?
- Skąd wracasz? - zapytał.
- Odwoziłam siostrę do przedszkola i byłam na zakupach, a teraz przepraszam, ale jestem zajęta.
Odwróciła się by przekręcić klucz w drzwi gdy chłopak przyłożył je szmatkę nasączoną eterem* do ust. Dziewczyna po kilku sekundach zemdlała. Luke złapał ją i wniósł do domu. Zostawił zakupy w kuchni i wziął kartkę do ręki. Napisał na niej:
Droga rodzino Nastyi,
Nazywam się Luke. Nie martwcie się o nią, jest bezpieczna. Bo jest ze mną. Jeśli chcecie coś więcej wiedzieć to o Nastyi będę informował moich braci: Jai'a Brooksa i Beau Brooksa. Obaj mieszkają obok was.
Z poważaniem Luke Brooks.
Brunet zostawił kartkę na stoliku w salonie i opuścił dom z dziewczyną na rękach.
* * *
Jai otworzył skrzynkę na listy i wyjął plik. W większości były to rachunki do zapłacenia. James go poprosił o to by je zabrał jak wróci. Brooks wiedział, że pomieszkuje u przyjaciela już długo i postanowił dołożyć się do rachunków, wypłacił z konta mamy pieniądze i zrobił zakupy. Jednak pilnie potrzebował pracy. Przeglądał listy i dotarł do drzwi. Otworzył je i wszedł do środka. James był już pewnie w pracy . Rzucił listy na stół i postawił obok zakupy. Ściągnął buty i otworzył lodówkę, pochował wszystko i wziął jeden list, który do niego był. Rozerwał kopertkę i wyciągnął złożoną kartkę, bardzo dobrze znał ten charakter pisma.
Kochany braciszku,
Z racji tego, że jestem teraz w drugiej fazie planu chcę cię poinformować, że Nastyi już nie ma. Ups przykro mi. Zabrałem ją dzisiaj rano gdy wracała do domu z przedszkola Kayli. Nie martw się zostawiłem kartkę, że jest teraz ze mną. Jesteś teraz pewnie zły na mnie, och nie martw się spotkasz ją jeszcze. Za niedługo. A jeszcze jedno z chęcią odwiedziłbym Beau, ale nie będę miał teraz czasu, może ty byś to zrobił? Na pewno jesteś ciekawy co u niego słychać. No nic kończę, nie martw się Nastya jest teraz bezpieczna jak nigdy.
Luke Brooks, twój brat bliźniak.
Jai zgniótł kartkę i wstał szybko. Czyli jednak Luke to zrobił. Chłopak wyciągnął telefon z kieszeni i wybrał numer brata. Gotowało się w nim. Ubrał buty i opuścił mieszkanie, zbiegł po schodach i wyszedł przed kamienicę. Nagle usłyszał głos brata.
CZYTASZ
Obserwator // brooks ✔
Mystery / ThrillerW Melbourne ktoś zaczyna mordować niewinne kobiety w bardzo okrutny sposób. Najpierw je gwałci a później zabija. Nikt nie czuję się już bezpiecznie. Co jakiś czas policja znajduje nowe ciało w tej samej uliczce. Sprawca nie zostawia śladów oprócz ka...