7

151 17 4
                                    

~ * ~

Gdy Jaidon się obudził było przed 11. Poskładał pościel oraz wyrzucił trzy puszki po piwie, które później sam wypił. W samych bokserkach ruszył do kuchni coś zjeść. Otworzył lodówkę i wyciągnął jajka. Wbił je na patelnię i zaczął smażyć. Zrobił sobie herbatę i przeszukał wszystkie szafki w poszukiwaniu proszków na ból głowy. Rozpuścił musującą tabletkę w szklance wody i wypił. Usmażył jajka i nałożył je na talerz, zaczął jeść. Posiłek przerwał mu dzwonek do drzwi. Jai skierował się do wejścia w między czasie założył spodnie. Spojrzał przez wizjer, na wycieraczce stał Luke. Jai z lekkim wahaniem otworzył drzwi. Bliźniak chłopaka stał przygarbiony w progu i wpatrywał się w swoje buty.

- Co tu robisz? - zapytał Jaidon.

- Stoję?

- Czego chcesz Luke?? - Jai oparł się o futrynę i popatrzył na brata. - Przyszedłeś w jakiejś konkretnej sprawie?

- Nie musisz mi już pomagać. Wiem kochany braciszku, że sam masz problemy z policją.

- Luke nie interesuj się. Nie twoja sprawa.

- Chciałem ci pomóc, ale jak nie chcesz to nie. - Chłopak podniósł ręce w obronnym geście i uśmiechnął się kpiąco. - Powiedz mi, dlaczego robiłeś te notatki? - Jai spojrzał na brata z pod zmrużonych oczu.

- Aż tak cię to interesuje?

- Cieszę się, że idziesz w moje ślady.

- Nie idę w twoje ślady. To było moje hobby. Po prostu lubiłem to opisywać.

- Hobby?! To dlaczego w twoich notatkach przeważała Nastya?

- Skąd o tym wiesz? - Jai wyprostował się gwałtownie.

- Kiedyś z nudów byłem u was w domu i włamałem ci się do komputera.

- Co?! Co zrobiłeś?

- Mam powtórzyć? Przecież dobrze słyszysz.

- Dlaczego?

- Nudziło mi się.

- Wiesz co Luke... - zaczął Jai.

- Co? - zapytał uśmiechnięty bliźniak i pochylając głowę w prawo przypatrywał się bratu.

- Może jednak nie powinieneś, stamtąd wychodzić te trzy lata temu. 

Mina Luke'a się zmieniła, już nie był uśmiechnięty. Podszedł do brata i spojrzał mu w oczy.

 -Nie wtrącaj się w nie swoje sprawy Jai.

- A ty zrobiłeś to samo, włamując mi się do komputera. Więc nie mów mi co mam robić.

- Spędziłem tam Jai dwa lata. Cholerne dwa lata, a ty mówisz, że nie powinienem wychodzić? Sam mnie tam wysłałeś, mało ci? Wyrzuciłeś mnie z domu jak jakiegoś śmiecia. Ani razu nie przyjechałeś w odwiedziny. Nie wrócę tam znowu. Czuję się świetnie, może to ty powinieneś tam się przejechać. Wiesz...

- Idź już Luke. Nie chcę z tobą rozmawiać.

- Znowu to robisz, tak samo jak wtedy. Znowu mnie wyganiasz.

- Idź Luke. - Jai zamknął drzwi bratu przed nosem i oprał się o nie. Westchnął ciężko i wrócił do kuchni.

Odechciało mu się jeść, dlatego wyrzucił resztkę jajecznicy do kosza i umył talerz. Wziął kubek z herbatą i usiadł na kanapie. Włączył telewizor i przeskakiwał po kanałach aż trafił na wiadomości. Prezenterka mówiła o seryjnym mordercy, który grasuje w Melbeurne.

Obserwator // brooks ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz