14

117 14 3
                                    

~ * ~

Jai odsunął się od Nastyi i odszedł na kilka kroków. Brunetka stała z szeroko otwartymi oczami i wymalowanym szokiem na twarzy. James stał przy oknie i nie wierzył w to co zobaczył. Wiedział, że jego przyjaciel lubi dziewczynę. Ale nie sądził, że aż tak, by ją całować bez uprzedzenia. Odchrząknął i spojrzał na zegarek. Była już trzynasta dwadzieścia osiem. Musiał iść do pracy bo się spóźni.

- To ja was zostawię, muszę lecieć do warsztatu. - Schował do kieszeni spodni portfel, telefon a do ręki wziął klucze. - Siema Jai, na razie Nastya.

Poklepał brunetka po plecach, uśmiechnął się do dziewczyny i opuścił mieszkanie trzaskając drzwiami.

Zrobiło się niezręcznie, atmosfera była ciężka. Nastya założyła kosmyk włosów za ucho i spuściła głowę. Jai podszedł do fotela i w nim usiadł. Schował twarz w dłonie oraz głęboko westchnął. Wszystkie emocje począwszy od złości kończąc na pożądaniu opuściły go, poczuł się zmęczony. Adrenalina z jego żył wyparowała. Nastya myślała, że zaczyna żałować tego co zrobił. Chciała wiedzieć dlaczego to zrobił.

- Ja-a-i? - Chłopak usłyszał pytanie. Podniósł wzrok na nastolatkę. - Dl-l-aczego to-o zro-b-b-iłeś?

Jai wstał i podszedł do Nastyi. Złapał ją za ręce oraz spojrzał jej w oczy.

- Po prostu czułem, że muszę cię pocałować. Na pewno nie żałuję. Nie mógłbym. Wiesz co napisałem w moich notatkach prawda? - Przytaknęła. - Od dawna mi się podobałaś, Nastya po prostu musiałem to zrobić .- Dziewczyna zarumieniła się lekko pod jego spojrzeniem. - Jesteś piękna - powiedział nagle, a Nastya podniosła głowę do góry.

- Dziękuję - mruknęła cicho i odsunęła się. - Muszę wracać do domu. Przepraszam. Cześć Jai.

- Okej. Cześć.

Dziewczyna otworzyła drzwi i opuściła mieszkanie. Chłopak podszedł do okna i po chwili zobaczył jak wsiada do autobusu. Szybko przebrał się i wyszedł, zamykając kawalerkę Jamesa na klucz. Musiał coś sprawdzić.

* * *

Jai zapukał do drzwi. Usłyszał jakieś kroki po drugiej stronie, po chwili drewniana powłoka uchyliła się.

- Cześć, Daniel - przywitał się.

- Jai? To ty? - Brunet pokiwał głową. - Cześć, co ty tu robisz? - zapytał Daniel i oparł się o framugę.

- Przyszedłem coś sprawdzić - powiedział i popchnął chłopak na bok.

- Co chcesz sprawdzać, Luke'a tu nie ma! - krzyknął za nim.

Jai zupełnie go zignorował, jednak zainteresował go fakt, że na kanapie w salonie siedziała mała blond włosa dziewczynka. Kayla.

- Kurwa wiedziałem - mruknął Brooks pod nosem i odwrócił się do przyjaciela brata. - Ile ci kurwa zapłaci za to by mała tu była? Ile ci dał za trzymanie języka za zębami? Co? Kurwa ile?

- Powiedział, że rozliczymy się po wszystkim.

Daniel spuścił głowę, wiedział, że to był jednak zły pomysł.

- Skąd ma pieniądze? Mówił ci?

Brunet pokręcił głową w kierunku Jai'a. Chłopak przeczesał włosy ręką i westchnął. Nagle go olśniło. Luke miał dostęp do pieniędzy z konta, które założyła im mama. Jai z niego nie korzystał, trzymał swoją połowę na czarną godzinę. Gdyby nie znalazł pracy. Podszedł do Kayli, mała siedziała i oglądała bajki. Kucnął na przeciwko jej.

Obserwator // brooks ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz