Rozdział 14

19.4K 358 224
                                    

Właśnie się obudziłam jednak coś mi w tym przeszkodziło,a mianowicie okropny ból głowy.

-Kurwa!-krzyknęłam z bólu po czym położyłam się z powrotem do łóżka.Do tego też bolą mnie nogi po wczorajszym treningu co nie ułatwia sprawy.Dobra muszę wstawać,bo inaczej się spóźnię.Gdy udało mi się wstać chwiejnym krokiem udałam się prosto do łazienki,by wykonać poranne czynności.

Gdy już z niej wyszłam przekierowałam się do garderoby,gdzie przebrałam się w dresy,ponieważ nie chcę mi się dzisiaj jakoś specjalnie stroić do szkoły jeśli w ogóle przeżyję tam cały dzień.Po wyjściu z garderoby musiałam zejść do kuchni po jakieś tabletki,ponieważ naprawdę źle się czułam.Gdy byłam już na schodach usłyszałam odgłosy dobiegające z kuchni świadczące o tym,że Nathaniel już tam jest co mnie nie dziwi,ponieważ za 25 minut zaczynają się zajęcia.

-Siema White już myślałem,że zaspa...-nie dokończył,ponieważ w tym momencie odwrócił się i wpatrywał się wprost we mnie.

-Siema-odpowiedziałam po czym zaczęłam szukać jakiś tabletek w apteczce.

-A Tobie co wyglądasz jakbyś była naćpana-powiedział,a ja zmierzyłam go morderczym spojrzeniem.

-Nie musisz mi przypominać-odpowiedziałam zażywając tabletki.

-Chora jesteś?-zapytał po chwili.

-Nie wiem,ale rano obudziłam się z takim strasznym bólem głowy-odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

-Chodź tu-powiedział po czym podszedł do mnie i swój policzek przyłożył do mojego czoła.

-White ty masz chyba z 40 stopni temperatury jak nie więcej-powiedział po czym wziął telefon i poszedł do salonu.

-Świetnie kurwa-powiedziałam wyciągając z lodówki jakieś rzeczy na śniadanie.

***

-Zostajemy oboje w domu-oznajmił Nate wchodząc do kuchni,gdy ja skończyłam jeść swoje śniadanie.

-Co jak to?-zapytałam.

-No dzwoniłem do Twojej mamy i powiedziałem jaka jest sytuacja na co ona stwierdziła,że zostajesz w domu prawdopodobnie już do końca tygodnia,a ja zostaję z Tobą,żeby miał się kto Tobą opiekować i tak dalej-powiedział z tym swoim uśmieszkiem.

-Okej mi pasuję,a i dziękuję-powiedziałam po czym Nate zrobił coś czego nigdy bym się nie spodziewała.Mianiwicie podszedł do mnie i mnie przytulił.

Po prostu jak,gdyby nigdy nic mnie przytulił.Właśnie stoimy na środku kuchni i się przytulamy.Ostatni raz robiliśmy to chyba w wieku 8 lat,gdy rodzice nas zmusili do zdjęcia.

-Nie ma za co kwiatuszku-powiedział po czym oddalił się i zaczął szukać pewnie termometru i innych lekarstw w apteczce.

***

Właśnie leżę w łóżku i jest godzina 12,a Nate poszedł zrobić coś do jedzenia.Przez ostatnie kilka godzin ja spałam lub oglądałam jakiś serial,a on cały czas był ze mną w pokoju i albo oglądał ze mną serial albo leżał koło mnie i coś robił na telefonie.

-Ugotowałem rosół-usłyszałam nagle głos Nathaniela.Gdy odwróciłam głowę w drugą stronę zobaczyłam Nate stojącego koło łóżka z tacką w rękach.

-Od kiedy ty umiesz gotować?-zapytałam tak zmęczonym i chorym głosem,że nie wiem czy mnie zrozumiał.

-Widać,że jeszcze dużo rzeczy o mnie nie wiesz kwiatuszku-odpowiedział Nate po czym odłożył tackę z rosołem na szafkę nocną i pomógł mi usiąść.

hate or loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz