Rozdział 27

18.6K 398 273
                                    


Właśnie próbowałam się obudzić,a raczej wstać,ale coś mi w tym przeszkadzało.Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam głowę Nathaniela,która była położona na mojej klatce piersiowej.Brunet oplótł moją talię swoimi ramionami,dlatego nie mogłam wstać.

-Nate budzimy się-powiedziałam bawiąc się końcówkami jego włosów.

-Halo Nate budź się!-krzyknęłam,gdy ten w ogóle się nie ruszył.

-Kurwa chłopie wstawaj!-krzyknęłam próbując wydostać się z jego objęć.

-Co tak krzyczysz od rana kwiatuszku?-zapytał wreszcie się wybudzając.

-Chcę iść do łazienki,a ty mi to uniemożliwiasz-powiedziałam na co brunet jeszcze mocniej mnie objął.

-Kurwa Nate puść mnie!-krzyknęłam próbując się wydostać,ale nic na to nie wskazywało.

-Kwiatuszku idź spać-powiedział po czym spowrotem położył swoją głowę na mój brzuch.

-Nathaniel obiecuję,że tu przyjdę ale do jasnej cholery wypuść mnie!-krzyknęłam siłując się z jego głową.

-Podaj jeden argument,który mógłby mnie przekonać-powiedział wygodniej się układając.

-Mam okres-powiedziałam,a Nate w tamtym momencie niemal od razu poluzował uścisk.

-Dziękuję-powiedziałam opuszczając moje łóżko i kierując się do drzwi od łazienki.

-Tylko szybko mi tam-powiedział padając na łóżko.

Z tego balu wróciliśmy około drugiej w nocy.Ale nie dlatego,że tyle tam byliśmy,bo salę opuściliśmy około północy.Ale Nate postanowił,że podjedziemy do Leo,ponieważ wszyscy tam byli.U Leo oglądaliśmy horror,na którym swoją drogą strasznie się bałam co rzadko mi się zdarza.I tak właśnie spędziliśmy kolejne dwie godziny.Później po powrocie do domu Nate postanowił,że on nie będzie sam spał,więc przerzucił mnie przez swoje ramię i zaniósł do mojego pokoju,a sam położył się obok.

Po czym zasnęliśmy.

-Nate-powiedziałam wychodząc z łazienki.

-O co chodzi?-spytał znudzonym głosem dalej wpatrując się w sufit.

-Brzuch mnie boli-powiedziałam zgodnie z prawdą.

-Chodź do kuchni-powiedział wstając z łóżka po czym zaczął się do mnie przybliżać.

-Ej ej co ty kombinujesz?-spytałam,ale w tamtym momencie Nate wziął mnie na ręcę w stylu Panny młodej i ruchem głowy nakazał otworzyć mi drzwi.

-Umiem chodzić kwiatuszku- powiedziałam podkreślając ostatnie słowo.

-Wiem,ale brzuch Cię bolał,więc Ci pomogłem-odpowiedział odkładając mnie na krzesło.

-Dzięki-powiedziałam opierając głowę o blat wyspy kochennej.

-Czekaj czekaj o jest!-krzyknął wyciągając jakieś tabletki z apteczki.

-Co to?-spytałam nie rozpoznając opakowania.

-Tabletki przeciwbólowe,ale mocniejsze-powiedział podając mi jedną tabletkę i szklankę wody.

-Co robimy na śniadanie?-spytałam.

-Z tego co mamy w lodówce to możemy zrobić albo kanapkę albo naleśniki,bo na nic innego nam jedzenia nie starczy-powiedział opierając się o drzwi od lodówki.

-No to naleśniki,ale ty nie umiesz ich robić-powiedziałam po chwili namysłu.

-Wiem,dlatego ty nie wstajesz tylko mi dyktujesz co mam robić-powiedział wyciągając składniki i miskę.

hate or loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz