Aktualnie siedzimy wszyscy przy ognisku.Po cudownej i jakże ciepłej kąpieli z Leo.Postanowiłam z Sarą,że posiedzimy przy ognisku,ponieważ reszta poszła się kąpać.-Ej wszyscy chodźcie tutaj!-krzyknął Nate,który tak samo jak Leo nie był pijany.W zasadzie to byli jedynymi trzeźwymi osobami tutaj.
-O co chodzi?-spytał David,który w tamtym momencie przybiegł do nas wraz z Lucasem.
-Po pierwsze jesteście naprani w trzy dupy,więc nie polecam kąpieli w morzu-powiedział Nate.
-A po drugie mamy wam ważną informację do przekazania razem z Leo-powiedział Nathaniel.
-A więc tak jak wiecie jutro rano wyjeżdżam do moich dziadków i wracam za dwa tygodnie-powiedział Leo na co wszyscy przytaknęli.
-I w związku z tym razem z Nathanielem wymyśliliśmy gdzie pojedziemy na wajacje-powiedział Leo.
-Więc wykombinowaliśmy,że mój wujek ma wypożyczalnie kamperów w Chicago i pożyczymy od niego takie trzy kampery,którymi przejedziemy całą trasę Route 66-dokończył Nathaniel.
-Żartujecie tak?-spytałam.
-Nie za równe dwa tygodnie w piątek pojedziemy na lotnisko.Samolotem przedostatniemy się do Chicago,z którego kamperami wrócimy do Californi-powiedział Nate,a wszyscy na jego słowa zaczęli piszczeć i skakać wokół ogniska.
-Lecimy do Chicago lecimy do Chicago!-zaczęli wszyscy jednocześnie krzyczeć skakając wokół ogniska.
-Rany Boskie!-krzyknęłam ze szczęścia po czym pędęm podbiegłam do Nathaniela i rzuciłam mu się na szyję.
-Kwiatuszku cieszę się,że będziemy razem w jednym kamperze-powiedział z tym swoim uśmieszkiem.
-Czekaj co kurwa ja mam kamper z Tobą?-spytałam mając nadzieję,że żartuję.
-Tak Leo ma z Lucasem,Sara z Davidem,a ty kwiatuszku ze mną-powiedział.
-White uwierz mi,że to będą długie wakacje-powiedział,a ja w myślach przyznałam mu rację.
***
Od ostatniego ogniska na plaży minęły dwa tygodnie,a to oznacza,że Leo przyjeżdża dziś wieczorem.Aktualnie mamy sobotę,a jutro o godzinie 3:30 musimy już być na lotnisku.Lot mamy o godzinie 4:30,więc mamy godzinę na odprawę i inne rzeczy.Ogólnie jest godzina 16,a ja siedzę na podłodze w moim pokoju i zaczynam się pakować. Na szczęście wszystkie ubrania mam już wyprasowane,dlatego muszę je tylko zmieścić w walizce.
Mam przygotowane kilka bluz, mnóstwo topów i krótkich spodenek oraz butów i stroi kąpielowych.Jeśli chodzi o kosmetyki to mam je rozłożone na blacie w łazience.
-Ej White masz może gdzieś moją bluzę,bo nie mogę jej znaleźć-powiedział nagle Nate wchodząc do mojego pokoju.
-Jaką znowu bluzę?-zapytałam.
-Moją z moim nazwiskiem i numerkiem-odpowiedział,a ja w tamtym momencie się skapnęłam,że dalej wisi w mojej szafie.
-U mnie w garderobie-powiedziałam wkładając do walizki poskładane topy.
-Okej dzięki-odpowiedział.
-A ty już spakowany?-spytałam,gdy brunet miał już wychodzić.
-Niestety jestem na tym samym etapie co ty-odpowiedział po czym się uśmiechnął i opuścił pomieszczenie.
***
-Siema zdziro!-krzyknął Leo,gdy tylko wszedł do holu i od razu mocno mnie przytulił.
-Siemka-powiedziałam dalej mocno go przytulając.

CZYTASZ
hate or love
Roman pour AdolescentsVictoria White-17 letnia dziewczyna,jedna z najpopularniejszych osób w szkole,kapitan drużyny cheerleaderek,nienawidzi Nathaniela Nathaniel Williams-18 letni chłopak,kapitan szkolnej drużyny koszykarskiej, najpopularniejszy w szkole,nienawidzi Victo...