Rozdział 7

23.2K 463 194
                                        


-Siema zdziro-przywitał się mój przyjaciel.

-Cześć wyspałeś się?-zapytałam.

-No właśnie nie-odpowiedział.

-Dlaczego?-spytałam,ponieważ wczoraj wieczorem Sara nie chciała już drugi raz zostawać u mnie na noc,więc Leo ją zawiózł,a później i tak przyjechał do mnie,bo stwierdził,że zrobimy sobie nocowanie tylko,że pójdziemy spać o normalnej porze.

-Całą noc chyba z 3 razy ktoś wchodził do pokoju i patrzył się na nas-odpowiedział Leo.A ja pomyślałam tylko i wyłącznie o jednej osobie.

Nate

-Dobra trzeba się zbierać,bo jest już 7 a na 8 mamy zajęcia-powiedziałam po chwili ciszy.

-Okej idę znaleźć jakieś swoje ubrania u Ciebie w szafie-powiedział po chwili mój przyjaciel,gdy ja skierowałam się do łazienki,żeby wziąć prysznic,umyć zęby i twarz oraz załatwić inne rzeczy.

-Masz jakieś może większe dresy,bo te są trochę za małe-powiedział wskazując palcem na dresy,które miał na sobie,gdy ja wchodziłam do garderoby.

-Wyglądasz w nich jakbyś miał na sobie getry-powiedziałam między napadami śmiechu.Przeważnie noszę luźne dresy tylko problem w tym,że dla mnie są luźne z moim wzrostem 165 cm a nie ze wzrostem 185.

-Wiem,dlatego nie masz jakiś innych?-zapytał.

-Ja nie,ale...-Leo nie pozwolił mi dokończyć.

-ale Nate już tak-dokończył za mnie moją wypowiedź.

-Błagam idź do niego-powiedział mój przyjaciel.

-Nie ma opcji Leo-powiedzialam wyciagając z garderoby ciemnozielone spodnie cargo oraz krótką białą bluzkę z długim rękawem.

-No proszę-błagał w ciągu dalszym.

-Okej pod warunkiem,że zrobisz śniadanie- powiedziałam.

-Nia ma sprawy dziękuję-powiedział Leo przytulając mnie.

Po chwili znalazłam się przy drzwiach od pokoju Nathaniela,gdy weszłam do środka zobaczyłam śpiącego Nate a z racji,że i tak była już godzina 7:20 postanowiłam go obudzić.Poszłam do łazienki i napełniłam całe wiaderko wodą po czym w sekundzie cała woda rozprysła się po całej jego pościeli oraz jego twarzy.

-Kurwa!-krzyknął od razu siadając na łóżku.

-Dzień dobry-powiedziałam próbując powstrzymać się od śmiechu.

-Jeszcze popamiętasz-powiedział,a po chwili wstał z łóżka dzięki czemu mogłam zauważyć,że całe jego ubrania są przemoczone.

-Chcesz się przytulić?-zapytał,gdy był już bardzo blisko mnie.Próbowałam uciec,ale nie zdążyłam,ponieważ w jednej sekundzie złapał mnie za nadgarstek i przytulił dalej mnie trzymając.

-Kurwa przed chwilą się dopiero przebierałam-powiedziałam próbując się wyrwać z uścisku.

-Wiem-odpowiedział oddalając się ode mnie.

-No i teraz pięknie wyglądasz-powiedział patrząc się na moje ubrania,które były mokre.

-Zabije Cię-odpowiedziałam.

-Nie strasz nie strasz,bo się zesrasz-powiedział po chwili.

-Dobra pomijam to przyszłam tu w zasadzie w celu pożyczenia od Ciebie dresów-powiedziałam.

-A nie masz swoich?-zapytał.

-Nie dla mnie tylko dla Leo jeśli masz jakieś,których nie nosisz-odpowiedziałam.

hate or loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz