Rozdział 19

18K 356 205
                                    


***

Od kilku dobrych godzin siedzimy dalej na balkonie i gadamy o wszystkim i o niczym.Nie mówiąc już o tym,że jesteśmy nieźle wstawieni.

-Zawsze tak załatwiasz problemy?-spytałam patrząc się na nasze butelki.

-Nie prawie nigdy,ale dzisiaj postanowiłem,że się upijemy-odpowiedział.

-Co robimy?-zapytałam zważając na to,że chyba od czterech godzin siedzimy na tym balkonie.Ale mówiąc szczerze nie przeszkadza mi to,a wręcz przeciwnie.

-Możemy zejść na dół i skorzystać z basenu-powiedział po chwili.

-Tak,żebyśmy się utopili-odpowiedziałam po czym oboje wybuchneliśmy głośnym śmiechem.

-Dokładnie nie będzie trzeba schodzić do pownicy-odpowiedział,a ja zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać.

-Ale ja nie mam stroju kąpielowego-powiedziałam.

-Moja mama powinna mieć jakiś mniejszy strój kąpielowy w garderobie,ponieważ często przyjeżdża do nas moja kuzynka-odpowiedział po czym wstał i wziął dwie butelki do rąk.

-Chodź-powiedział po czym oboje skierowaliśmy się do garderoby Cioci Lucy.

***

Właśnie jestem w łazience u Nathaniela i ubrałam już na siebie strój kąpielowy.Jest on dwuczęściowy,czarny z wiązaniem na plecach.Muszę przyznać,że rozmiar chyba nawet jest mój.

-Ej White długo jesz...o kurwa-powiedział Nate,gdy wyszłam z łazienki.

-To co idziemy?-spytałam na co Nate kiwnął głową i razem skierowaliśmy się do basenu,który znajdował się w tym samym miejscu co mój,czyli nie daleko salonu.A to dlatego,że nasze mamy razem projektowały domy.

-Woda jest ciepła,więc nie zamarzniesz-powiedział po czym wskoczył do basenu.

-Idziesz?-spytał po czym podpłynął do mnie i jednym ruchem złapał za moją kostkę po czym wpadłam do wody.

-Ty debilu-powiedziałam,gdy wypłynęłam już na powierzchnię i zaczęłam kaszleć.

-Spokojnie to tylko woda-powiedział po czym ochlapał mi twarz przez co woda wpadła mi prosto do oczu.

-Kurwa!Williams!-krzyknęłam po czym zaczęłam płynąć w jego stronę.

-To co wyścig?-spytał.

-Może być-odpowiedziałam dalej próbując przywyczaić wzrok do światła.

-Z tąd-wskazał na brzeg basenu,który znajdował się za nami- do tamtąd-wsakazał palcem na drugi brzeg.Basen był ogromny,więc bez problemu zmieściłoby się tu z sześć osób jak nie więcej.

-Dobra to gotowi do startu start!-powiedział po czym oboje zaczęliśmy płynąć.Widząc,że Nate wychodzi na prowadzenie kopnęłam go w kostkę przez co się zatrzymał,ale i tak obydwoje dotarliśmy na metę w tym samym czasie.

-Oszukiwałaś-powiedział Nate,gdy już się wynurzył.

-Wiem kwiatuszku-odpowiedziałam na co dostałam mordercze spojrzenie.

-A więc tak pogrywasz White nie ładnie-powiedział po czym chwycił mnie za uda,więc byłam zmuszona opleść go nogami.

-I co teraz zrobisz kwiatuszku?-zapytał.Z racji,że on jest wyższy aktualnie byliśmy równego wzrostu.

-To-odpowiedziałam po czym wpiłam się w jego usta.

To chyba przez ten alkohol.Właśnie samowolnie pocałowałam Nathaniela.

hate or loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz