thirteen

72 12 15
                                    

Pov: Max

- Ile dziewczyn zaliczyłem w tym tygodniu? - siedziałam naprzeciw Billy'ego, który wymyślił zabawę pod tytułem ,,jak dobrze się znamy?". Sam fakt, że Billy gra ze mną w jakąkolwiek grę jest dziwny. Mój brat uważa takie gry za idiotyczne, ale skoro wpadł na taki pomysł nie będę narzekać. Cóż mój brat uwielbia zmieniać zdanie co pięć minut.

- Z cztery? - zapytałam niepewnie i wzięłam wielkiego łyka coca coli. - Otóż nie! Dokładnie trzynaście! - zaciągnął się papierosem, a ja wykrzywiłam twarz z obrzydzenia. - Obrzydliwe - skomentowałam jego odpowiedź.

- Oj siostrzyczka przegrywasz! - zaśmiał się chłopak, a ja wystawiłam w jego stronę środkowy palec. - Ta gra jest idiotyczna tak samo jak ty.
- Po prostu przyznaj się, że mnie nie znasz - chłopak położył się na łóżku i wlepił wzrok w sufit. - To nieprawda - oburzyłam się. Naprawdę uważa, że go nie znam? Znam go na wylot i on doskonale o tym wie.

- Wyluzuj - kolejny raz zaciągnął się papierosem. - Jestem wyluzowana.
- Raczej sztywna jak deska - zaśmiał się, a ja miałam ochotę dać mu liścia w twarz. Teksty mojego brata są strasznie irytujące, ale staram się je akceptować. Taki już jest i tego nie zmienię, uwielbia dogryzać ludziom.

Słysząc silnik na podjeździe Billy wyłączył radio i szybko zgasił papierosa. - Stary przyjechał - jego twarz zbladła, a ja posłałam mu współczujące spojrzenie. Gdy tylko w pobliżu Billy'ego jest jego ojciec chłopak zachowuję się jak posłuszny piesek co nie zawsze mu wychodzi, przez co często obrywa. Jego ojciec, a mój ojczym to jedyna osoba, której Billy się boi.

- Co ja mówiłem na temat parkowania samochodu?! - drzwi od pokoju otworzyły się z hukiem, a ja odskoczyłam do tyłu, choć to nie ja powinnam się bać. - Wyjdź Max mam do pogadania z twoim bratem - mężczyzna zagryzł szczękę, widać było, że nie chcę przy mnie okazywać agresji.

- Idź - Billy lekko popchnął mnie do przodu, a ja niechętnie wyszłam z jego pokoju. Stanęłam tuż pod drzwiami i podsłuchiwałam jak mój ojczym wyzywa Billy'ego z powodu źle zaparkowanego samochodu i tłumaczy mu zasady kulturalnego zachowania.

Było mi go cholernie szkoda, ale nie mogłam nic zrobić. Może mogłam, ale za bardzo się bałam? Usłyszałam jak coś spada na podłogę, a następnie odgłos uderzenia. - Mamo zrób coś! - wrzasnęłam i chwyciłam za klamkę, ale kobieta natychmiast mnie powstrzymała.

- Zrób coś on nie zasługuje na takie traktowanie! - krzyczałam, ale do mojej mamy nie docierało ani słowo. - Jak możesz patrzeć jak dzieje mu się krzywda i nic z tym nie robisz? Jesteś głupią suką! - nie kontrolowałam swoich słów, ani tego jak bardzo zraniłam swoją własną mamę.

- Zostaw go! - wchodząc do pokoju zauważyłam Billy'ego na podłodze, który mocno trzymał się za policzek. Ojczym odwrócił się w moją stronę i posłał mi zdziwione spojrzenie zapewnie dlatego, że nie spodziewał się takiego obrotu sytuacji.

Myślałam, że mężczyzna mnie uderzy, ale nic takiego nie nastało po prostu wyszedł z pokoju. Myślę, że mój ojczym nigdy nie podnosi na mnie ręki ze względu na moją mamę. Gdyby to zrobił kobieta pewnie by z nim zerwała, a ja wtedy byłabym bardzo szczęśliwa.

- Co on ci zrobił? - spanikowana kucnęłam przy chłopaku, a ten tylko odwrócił głowę i mnie odepchnął. - Nie potrzebnie się wtrącałaś! Mógł cię uderzyć! - wrzasnął odpalając papierosa. - Ale tego nie zrobił.

Dear Max |LUMAX|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz