twenty-seven

87 9 21
                                    

Pov: Max

Nastała długo wyczekiwana przez Jane sobota. Nadal do końca nie wiedziałam czy to dobry pomysł, ale postanowiłam mimo wszystko wspierać swoją przyjaciółkę. Jej tata jest policjantem, więc muszę przestać się obawiać, że Jane skończy za kratami. To tylko zemsta na którą Angela zasługuje.

Przez ostanie dni nie miałam żadnych problemów z snem. Nie budziłam się w nocy zlana zimnym potem, nie miałam koszmarów, ani wizji. Spałam całe osiem godzin bez żadnych problemów.

Przez te cztery dni nie działo się nic nadzwyczajnego. W szkole Angela wyzywała Will'a przez co byłam bardziej chętna na zrealizowanie pomysłu Jane. Moja relacja z szatynem trochę się poprawiła przez moje współczucie do jego osoby.

Nie mogłam go obwiniać o to, że kocha takiego dupka jak Wheeler. Zdałam sobie sprawę, że ja przecież kochałam mojego brata, który nie był święty i wdawał się w bójki poważniejsze niż Mike. To była trochę hipokryzja z mojej strony.

Dziwne było, że przez ten czas zaczęłam częściej rozmawiać z Mike'm. To znaczy nie była to rozmowa, ale wyzwiska, które traktowaliśmy jak żarty. Chłopak ciągle posyłał mi te swoje uśmieszki i za wszelką cenę chciał nawiązać ze mną jakiś kontakt słowny. Nie wiedziałam o co mu chodzi, ale wygląda na to, że chłop próbuje naprawić relacje ze mną w najbardziej żenujący sposób.

- Za krótka ta spódniczka, po za tym nie pasuje ci zielony - skomentowałam widząc Jane, która od godziny szykowała się na imprezę. Nie chciałam przygotowywać się sama, gdy miałam okazję robić to z moją najlepszą przyjaciółką. Nudno byłoby w ciszy nakładać makijaż, a tak to przynajmniej mogę porozmawiać i się pośmiać. Na dodatek mogę sobie pośpiewać ulubione piosenki lecące z płyty Jane. Zaczynam czuć coś w rodzaju nostolgii, kiedy to codziennie śpiewałam z Billy'm podczas jazdy samochodem.

- Nie jest, aż tak źle - wtrącił się Will, a ja przewróciłam oczami. - Chłopie co ty gadasz? Widać jej pół tyłka, po za tym ten kolor totalnie jej nie pasuje. Jane nie słuchaj go - posłałam szatynowi mordercze spojrzenie, a ten natychmiast spuścił wzrok. - Ufam ci Max - ściągnęła ubranie i włożyła na siebie swoje poprzednie.

- Idź w tym. W tym wyglądasz najlepiej - przyjrzałam się dziewczynie, która miała na sobie krótką, dżinsową spódniczkę, a do tego czarny opinający top z rozcięciami na biodrach. Wyglądała bardzo ładnie i atrakcyjne. Jestem pewna, że większość chłopaków nie będzie mogła odwrócić od niej wzroku. Biedni jeszcze nie wiedzą, że Jane jest aseksualna i brzydzi się seksem jak nikt inny na tym świecie.

Ja natomiast byłam ubrana w czarne, garniturowe spodnie. Na górze miałam czarną bluzkę na której był jeszcze założony sweterek bez rękawów w kolorze czarnym z czerwonymi przebłyskami.

Will, który przyłączył się do naszych przygotowań miał na sobie beżowe mocno opinające spodnie, a do tego najbardziej gejowską koszulę na świecie, która miała rozpięte kilka guzików. - W takim razie czas zająć się moimi włosami - Jane usiadła na miękkim fotelu i rozpuściła włosy z kucyka. - Proponuje zrobić ci loki - przeczesałam pasma jej grubych włosów palcami, a następnie sięgnęłam po szczotkę. - No niewiem... Nie czuję się dobrze w lokach - zaprotestowała, a ja głośno westchnęłam.

- Zaufaj mi. Będziesz wyglądać jak gwiazda - przytuliłam się do jej szyi, a ta po chwili zastanowienia się zgodziła. - Will idź po lokówkę - powiedziała do brata, a ten posłusznie wyszedł z pokoju. - Widzisz jak on chodzi? - odprowadziłam wzrokiem chłopaka, a moja przyjaciółka wybuchnęła głośnym śmiechem.

- Ostro się wczoraj bawił - Jane zaczęła wykonywać dziwne ruchy biodrami, a ja zażenowana upadłam na podłogę głośno się śmiejąc. - Spokojnie, oddychaj! - dziewczyna zaczęła wachlować rękami przed moją twarzą, a ja zaczęłam się wręcz dławić. - Wszystko w porządku? - Will wpatrywał się w nas z ogromnym szokiem, a ja po chwili się otrząsnęłam i zabrałam od niego lokówkę.

Dear Max |LUMAX|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz