Drewno zaskrzypiało, gdy Juliusz uklęknął. Drzwiczki konfesjonału zamknęły się z hukiem.
— Ile ta rzecz ma lat? Wydaje się prehistoryczna.
— Parafia nie ma pieniędzy na odnawianie takich rzeczy.
— Dziwne. Byłem prawie pewien jak widziałem panią Rollison wrzucającą parę banknotów na tacę w zeszłą niedzielę.
— Juliusz.
— Tylko mówię! — gdyby w pomieszczeniu było jaśniej, Adam mógłby zobaczyć jak Juliusz wzrusza ramionami.
— Ilę muszę tu siedzieć?
— A jak dużo masz grzechów?
Juliusz omal co nie wybuchnął śmiechem.
— Trochę mam. Pederastia. Ateizm. Seks przedmałżeński z księdzem.
— Juliusz! — Adam wyszeptał. — Ciszej...
— To nie tak, że bezgrzeszni parafianie podsłuchują. Co nie?
Juliusz mógł wyobrazić sobie oczy Adama, piorunujące go wzrokiem.
Juliusz mógł wyobrazić sobie wiele rzeczy związanych z Adamem.
Uśmiechnął się pod nosem.— Wiesz, brzmisz bardzo tajemniczo jak tak mówisz szeptem. Powinieneś używać tego głosu w łóżku.
— Juliusz.
— Masz naprawdę głęboki głos, tak w ogóle. Bardzo męski. Koledzy z Seminarium musieli ci bardzo zazdrościć.
— Niespecjalnie.
— Mówiłem ci już, że masz piękne włosy. Naprawdę piękne. Długie, kręcone.
— Co robisz? — zapytał Adam drżącym głosem.
Och, ten człowiek był łatwy.
— Nic, ojcze. Nic specjalnego. Wypróbowuję teorię.
— Jaką teorię?
— To już nie twoja sprawa. Czy mogę zadać ci osobiste pytanie?
— Nie.
— Dobra. Ile miałeś lat, kiedy pierwszy raz-
— Julu!
— Nie nazywaj mnie tak. Mój były kochanek tak do mnie mówił. Ale ile miałeś lat, Adam?
— Nieważne. Porozmawiajmy o czymś innym.
— O czym?
— O twoich grzechach, na przykład.
— Och! No dobra. Których dokładnie? Mam ich dużo. Homoseksualizm, na przykład. Wiesz ile ja miałem lat? 18. Był piękny, ten który mi to zrobił. Wyglądał trochę jak ty. Czarne włosy, chciał być księdzem, ale zrezygnował.... hmmm. Możliwe, że mam do takich słabość.
— Ja jestem księdzem, Julek.
— Nie martw się. Wyjdziesz z tego.
Juliusz mógł przysiąc, że słyszał jak Adam przewraca oczami.
— W każdym razie. Pewnego ranka, spotkałem go na spacerze do domu. Byliśmy przyjaciółmi już przez jakiś czas. Wschodzące słońce było piękne....w akompaniamencie moich jęków. Wziął mnie, i sprawił że raz na zawsze zapomniałem o Bogu... tak jak ja zrobiłem z tobą.
— Nie-- nie zapędzaj się, co?
Juliusz poczuł ekscytację.
— Oooo. To było zadziwiająco szybkie.
Adam jęknął cicho.
— Och, Ojcze. Zrobiłbym to za ciebie, ale dzieli nas krata. Lepiej rozładuj napięcie. Jak będziesz spowiadał kolejnych grzeszników?
— Julek, do cholery, mówiłeś że za tobą nikogo nie ma!
— Bo nie ma. Ale może przyjdą. Co wtedy?
Adam westchnął krótko. Julek nie był pewien czy to przez niego, czy przez puchnący organ na dole.
— Nienawidzę cię, wiesz?
Poeta uśmiechnął się.
— To chyba niezbyt chrześcijańskie z twojej strony.
Zapanowała chwila ciszy, po której nastąpiło ciche łapanie tchu.
Juliusz uśmiechnął się pod nosem.— W górę i w dół, Adam. Jeszcze raz.
Dobry chłopiec.— Idź już, Julek. Idź z Bogiem.
Juliusz wstał, zostawiajac biednego Adama samego. Zamknął drzwi tak głośno, jak tylko mógł.
Juliusz rozprostował się. Czuł na sobie parę podejrzliwych oczu.
— Och, teraz czuję się czysty. W końcu mogę przyjąć ciało chrystusa.
Juliusz rozciągnął się na łóżku. Od mszy minęło parę godzin, i teraz obydwoje odpoczywali w domu Adama.
Julek obrócił się, żeby z nim porozmawiać. Ksiądz czytał pismo święte. Ten widok wydawał się Juliuszowi bardzo zabawny.— Wiesz, my chyba mamy coś z tym kościołem. Duch Święty, co nie?
Adam westchnął, odkładając biblię na półkę. Lepiej, żeby tego nie widziała.— Moja dusza jest skazana na mękę. Nie ma już nadziei.
Juliusz oparł głową o jego klatkę piersiową.
— Ach, Ojcze. Nie mów tak. Ja nigdy nie przestanę wierzyć.
[A/N] przypominam że moje spóźnienie to nie moja wina tylko jurorow eurowizyjnych pozdrawiam z Bogiem chachacha 0.003 chuje
![](https://img.wattpad.com/cover/338426522-288-k437943.jpg)
CZYTASZ
originale peccatum.
Hayran KurguWtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł. A w...