Rozdział 2

3.9K 169 2
                                    

Red

Strasznie bolała go głowa. Zamknął oczy po raz po ich otwarciu na wskutek zbyt intensywnego światła. To była nowość. Do jego celi oświetlenie nie wypadało w takiej intensywności.
Ciągle nie był wolny. Jego ręce rozciągnięte były na boki, a nadgarstki przywiązane czymś tak mocno, że ledwie mógł wykonać kilkucentymetrowe ruchy. Nogi rozciągnięte były w lekkim rozkroku i również przywiązane. W pełni mógł ruszać jedynie głową, ale ból który odczuwał skutecznie go od tego zniechęcał.
Przynajmniej leżał na czymś miękkim i miał na sobie ubrania. To już polepszało jego sytuację. W pomieszczeniu było ciepło i pierwsze raz od dawna nie marzł.
Zmusił się aby otworzyć oczy. Przez chwilę walczył ze światłem usiłując coś zobaczyć.
Leżał na łóżku i to dlatego było mu tak wygodnie. Miał na sobie dużą, lekko wyblakłą koszulkę i za duże dresy. Ktoś nie pofatygował się aby go umyć. Jedynie naciągnął na niego ubranie, które teraz było równie brudne jak on sam.
Znajdował się w sporej jaskini. Był wojownikiem, dlatego od razu odnalazł drogi. Pomieszczenie miało dwa otwory, oba z przeciwnych stron. Zza jednych z nich słyszał miarowe kąpanie wody, więc była pewnie, że wolność znajdowała się za drugimi.
Od razu było widać, że jaskinia jest zamieszkana. Pod ścianami ustawione były prowizoryczne półki, zarówno z drewna jak i skał z przedmiotami codziennego użytku. W jednym z kątów na podłodze leżał stos skór, a na środku pomieszczenia paliło się spore ognisko.
Nie był sam. Leżał związany i nie będąc w stanie się ruszył, a jego porywacz kucał przy ognisku, tyłem do niego. Dzięki temu mógł uważnie się przyjrzeć.
Jego porywaczem była dziewczyna. Na dodatek szczupła, chociaż wysoka. Ciemne, długie włosy związane były w kucyk na czubku głowy. Miała ostre rysy twarzy. A na jednym z policzków biegła kilkucentymetrowe, zagojona szrama po czymś ostrym.
Jej tyłek był idealny. Miała na sobie jeansy, które tak mocno podkreślały jej pośladki, że miał ochotę mruczeć.
Piersi wypełniały koszulkę z krótkim rękawem którą na sobie miała i był pewien, że nie ma na sobie stanika. Słodkie półkule poruszały się w rytm jej każdego ruchu.
Gdyby nie był związany dziewczyna wylądowałby na czworakach już teraz. Zsunięcie spodni zajęłoby mu dosłownie chwilę, aby mógł się wbić w jej ciało od tyłu. Jego fiut naprężył się, kiedy wyobrażał sobie jak chwyta jej piersi i ściska sutki w rytm mocnych pchnięć w jej ciało.
Musiał wydać jakiś dźwięk, bo odwróciła się w jego stronę. Wstała i wyprostowała się. Stała w lekkim rozkroku, z pewną siebie miną. Dokładnie taką jaką robił on, gdy chciał komuś zaimponować.
Była szkolona. To była wojowniczka do walki i zabijania.
Przygryzała wargi i na widok jej zębów warknął.
  - Moja.
  To słowo wyrwało się z jego ust, chociaż wcale tego nie planował. Była idealna. Jego. Chciał ją mieć już teraz. Przytulić i zapewnić, że się nią zaopiekuje. A przede wszystkim wbić się w jej słodkie ciało.
Nie odrywał od niej wzroku, więc zaobserwował moment, gdy zerkneła na jego spodnie.
Czuł, że nie ma na sobie bielizny, a jego fiut ani myślał zmięknąć. Stworzył namiot w luźnych dresach, który wywołał lekki rumieniec na twarzy dziewczyny.
Jego dziewczyna nie była taka twarda jak wydawało się na pierwszy rzut oka. Denerwowała się widząc erekcję faceta, który chciał ją przelecieć.
Nie wydawała się chętna rozpocząć rozmowę, więc musiał sam ją zacząć. Aby szyciej móc ją dotknąć.
  - Czemu jestem związany?
  - Jesteś więźniem.
  Nawet ton głosu miała niski. Pasujący do jej mocnego zachowania.
  - Co zamierzasz że mną zrobić?
  - Jeszcze nie wiem.
  Nie była skłonna do rozmowy. Albo nie chciał zdradzać swoich planów.
  - Możesz mi chociaż powiedzieć, czy wrócę do ludzi u których byłem?
  Za wszelką cenę tego nie chciał. Ale jej też nie podobał się ten pomysł, bo skrzywiła się lekko.
  - Nie.
  Twarda, prosta odpowiedź. Dokładnie taka, jakiej oczekiwał i jaką często sam udzielał.
Odwróciła się od niego ponownie i skierowała do ogniska. Dopiero teraz zauważył, że coś gotowała.
Pomieszała to, co znajdowało się w małym garnku i zapach mięsa wkradł się do nozdrzy Reda. Nie pamiętał kiedy ostatnio jadł.
Nie mógł poczuć jej zapachu, chociaż bardzo pragnął. Bo sam śmierdział o wiele za mocno, co tłumiło jej zapach.
  - Księżniczko, chcę się umyć.
  - Livia.
  To imię zupełnie do niej nie pasowało. Nie było ani twarde jak na wojowniczkę, ani wystarczająco słodkie, żeby mógł je szeptać do ucha w czasie seksu. Wolał pozostać przy swoim.
  - Rozwiążesz mnie?
  - Nie.
  - Więc mnie umyjesz?
  Pomruk wydobył się z jego ust, kiedy wyobraził sobie jak sama to robi.
Niestety to ostatnie pozostało bez odpowiedzi.
  - Ty też musisz czuć jak śmierdzę. Będę grzeczny i nie ucieknę.
  Musiał się umyć. Ten zapach przypominał mu niewolę którą przebył. A chciał zapomnieć o tym tak szybko jak to możliwe.
Nie musiał nawet błagać, chociaż był gotów. Chyba wyczuła w jego głosie jak bardzo mu na tym zależy.
Wyszła do pomieszczenia obok i po krótkiej chwili wróciła z małym, czarnym wiaderkiem i gąbka.
Widział jak się wacha, kiedy do niego podchodziła.
  - Będę grzeczny- obiecał po raz kolejny.
  Stanęła tuż obok niego i wciągnął mocno powietrze. Dopiero teraz mógł poczuć jej zapach. Pachniała jak połączenie piżma i jaśminu. Jednocześnie delikatnie i mocno, jak sama ona. Zapach, w przeciwieństwie do imienia doskonale do niej pasował.
Wyciągnęła mały nożyk zza pasa, ale nawet się nie skrzywił. Ostatnio przeszedł zbyt wiele, aby taka błahostka mu przeszkadzała.
Nie przycisnęła go jednak do gardła, tylko do brzegu koszulki, którą rozcięła na całej długości. To samo zrobiła z rękawami.
Odłożyła ostrze z dala od niego, na podłodze, aby nie mógł go dosięgnąć.
Dopiero wtedy zaczęła ściągać z niego materiał. Zaczął mruczeć ledwo musnęła go palcami i poczuł jak się zawahała. Za wszelką cenę nie chciał dopuścić do tego, aby się odsunęła.
  - Wydaje dźwięki. Nie przejmuj się tym.
  Uniósł się, pomagając jej zdjąć z siebie ubranie.
Łóżko stało obok ściany, więc miała problem aby dosięgnąć do jego drugiej strony ciała.
  - Usiądź mi na kolanach.
  Zamarła i przeklnął w myślach.
Tylko nie uciekaj.
  - Inaczej to się nie uda. Chyba się nie boisz, księżniczko.
  Warkot wydobył się z jego ust kiedy znowu przygryzała wargę. Powinna zacisnąć je na jego fiucie.
Odsunęła się i chciał zawyć, ale zrobiła to tylko po to, aby przyciągnąć bliżej małą beczkę, która robiła za stolik i postawić na nim wiaderko z wodą.
Weszła na łóżko, układając nogi w szerokim rozkroku, nad jego udami. Klęczała nad nim, nawet nie siadając. Na dodatek poniżej jego fiuta, więc nie mógł jej poczuć.
Warknął z frustracji i szarpnął za więzy. Chciał ją dotknąć. Nasadzić na swojego fiuta i pozwolić aby go ujeżdżała.
Jej wzrok zamarł na jego dłoniach, które próbował uwolnić, więc natychmiast przestał.
Odczekała chwilę, zanim ściągnęła resztę bluzki z jego ciała. Wychyliła się aby chwycić gąbkę i namoczyć ją w wodzie.
Zdecydowanie nie miała na sobie stanika. Z tej odległości widział jak sutki naciskają na materiał.
Woda była ciepła, co go zaskoczyło. Przejeżdżała gąbką przez jego ciało tak delikatnie, że nie mógł powstrzymać mruczenia.
Jego fiut pulsował, a on nie odrywał wzroku od jej piersi, kiedy go myła.
Robiła to szybko, pilnując się, aby nie usiąść na jego udach. Dotarła jedynie do krawędzi spodni i niestety nie sięgała dalej.
Zdawało mu się, że minął zaledwie moment kiedy odłożyła gąbkę i zawahała się.
Zeszła z jego ciała i ugryzł się w język, aby powstrzymać wycie. Jednak sięgnęła jedynie po nożyk, aby rozciąć mu spodnie.
Zrobiła to z boków ciała, na szczęście z daleka od jego fiuta. Znowu odłożyła ostrze i dopiero wtedy ściągnęła materiał z jego ciała.
Jego fiut wystrzelił, ale Livia unikała tego widoku. Wpatrywała się w jego stopy. I od tego miejsca zaczęła mycie.
Przesuwała się w górę jego ciała i im wyżej była tym bardziej się ociągała. Kiedy dotarła do jego ud i spojrzała na jego fiuta sapneła.
Niemal natychmiast odwróciła wzrok, ale jej policzki oblały się rumieńcem.
Zabrała gąbkę i wrzuciła ją do wiadra, jakby już skończyła, ale przecież go nie umyła.
  - Księżniczko, zapomniałaś o jednym miejscu.
  Ona była czerwona, a on dyszał ciężko. Chciał aby go dotknęła. Był rozpalony i potrzebował jej dotyku, nawet przez gąbkę.
Nie chciała tego zrobić, widział to w jej wzroku. Więc musiał zadziałać postępem.
  - Nie mów, że nigdy nie dotykałaś fiuta.
  Chwyciła gąbkę ponownie i odcisnęła ją z wody z taką mocą, że prawie ją rozerwała.
Przyłożyła ją do jego członka i zaryczał. Nawet nie dotknęła go dłonią, a doszedł. Fiut pulsował, kiedy uniósł swoje biodra wylewając strumień spermy.
Dyszał ciężko, kiedy w końcu był w stanie na nią spojrzeć. Zastygła nieruchomo, wpatrując się w jego członek.
Wiedział dlaczego. Pęczniał zwiększając swoją wielkość, co zdecydowanie nie było zwykłe.
Nie pozbył się erekcji. Fiut ciągle stał w pełnej gotowości, mimo wytrysku.
Zapach jaśminu wzmocnił się, zabijając zapach piżma. Była podniecona, a on był więcej niż gotowy aby się w nią wbić.
Przyjechała gąbką po jego brzuchu, zmywając jego spermę i wrzuciła ją do wody. Chwyciła ciemny koc, leżący w nogach łóżka i narzuciła na jego ciało.
Odsunąła się od niego tak szybko jak mogła. Niemal uciekła, pilnując aby zabrać ze sobą wiaderko i nóż.
Zawył z frustracji kiedy zniknęła w pomieszczeniu obok. Doszedł, ale nie w niej. Chciał się w nią wbić i posuwać aż oboje opadną z sił, ale uciekła.

Bearmen III- Red [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz