Co rusz wymieniałam spojrzenie z Norwidem i odwracałam je ponownie na siedzącego przed lustrem Słowackiego.
— Ej, Cyp, jak myślisz, do kogo wybiera się Julek? - szepnęłam, wskazując na poprawiającego swój wąsik poetę. Mężczyzna pokręcił głową, teatralnie przewracając oczami.
— Do pewnego Litwina, obviously - odparł tym samym tonem Cyprian, wzruszając ramionami i kładąc rękę na tylnym oparciu kanapy. — Chodzą słuchy, że niezła randka się szykuje... AŁA! - rozmasował sobie ramię, w które Juliusz rzucił poduszką i wyszczerzył się do niego, unosząc brew.
— Och, no dajcie spokój! - fuknął, odkładając szczotkę do włosów, gdyż właśnie skończyć rozczesywanie i układanie i tak perfekcyjnie ułożonych loków. Ja nigdy nie dojdę do takiego efektu. — To nie żadna randka, w ogóle o czym wy mówicie! Czysto platoniczne spotkanie dwóch dorosłych mężczyzn. Nic więcej!
— Akurat. Ależ będzie rendez-vous! - puściłam oko do Norwida, wstając z gracją. — Wiesz co, kiedy już stawisz się u swojego królewicza możesz mu od razu zaśpiewać Dear Future Husband... Ha! - schyliłam się, by uniknąć miękkiego pocisku, rzuconego przez wieszcza. Podniosłam się z triumfalnym uśmiechem. — Boże, muszę Wam kiedyś pokazać Meghan Trainor!
Juliusz mimowolnie parsknął pod nosem, tuszując przy okazji wymalowany na jego policzkach rumieniec. Przetarł dłonią perłową wargę, podkreślając w ten sposób jej wyrazisty kolor. Zbolałym spojrzeniem obdarzył swoje zjawiskowe oblicze, poprawiając jeden odstający, złośliwy loczek i założył go za ucho. Podniósł się i z krytycznym wzrokiem ocenił swój nienaganny strój.
Okręcił się cały wokół własnej osi, bacznie lustrując swoją sylwetkę w tym ubiorze. Potarł się po brodzie i zwrócił do naszej dwójki.
— Co sądzicie?
Wypełniłam swoje policzki kącikami moich ust ułożonych w promienny uśmiech.
— Jest świetnie, jak zawsze - oceniłam, podchodząc i poprawiając mu delikatnie rękaw.
— Moim zdaniem niebanalnie - dodał Norwid, kiwając głową.
Słowacki się rozpromienił i ukłonił się, chichocząc przy tym.
— Jeśli Adaś nie padnie na zawał serca, kiedy zobaczy Ciebie, takiego oszałamiającego, oficjalnie nie wierzę w miłość - odrzuciłam lecące mi na oczy włosy do tyłu z żartobliwym prychnięciem.
Julek puścił moją uwagę mimo uszu, skupiając się na dopiciu naparu, znajdującego się w filiżance stojącej na stoliku przy lustrze.
— Tak dla formalności, jeśli wypijesz choć kapkę alkoholu...
— ...to Cię zabijemy - dokończył z przerażającą powagą Norwid.
— Okej, aż tak to nie. Potrzebujemy go, żebym miała co czytać w przyszłości. Nadal nie wydał drugiej i trzeciej części Kordiana. JA. ICH. NAPRAWDĘ. POTRZEBUJĘ - potrząsnęłam Cyprianem dramatycznie, z obłędem w oczach.
Juliusz spojrzał na mnie ze szczerym zdziwieniem. Jego wzrok utrzymywał się na mnie bardzo długo, aż w końcu leniwie przeniósł go na ścianę, postanawiając przeanalizować moją deklarację.
— Aż tak Ci się podobał? - zapytał po chwili.
— Pytasz dzika czy- Taak! - skrzyżowałam ręce na piersi.
Zmarszczył brwi.
— A czy Ty przypadkiem nie jesteś trochę za młoda, żeby zrozumieć treść "Kordiana"?
— Kochanieńki, za bardzo kocham Twoją twórczość, żeby nie czytać. Zresztą, o co ty się mnie pytasz, no błagam Cię. Czytałeś kiedyś fanfiction? - parsknęłam. — A zwłaszcza z Harry'ego Pottera? TO dopiero rabbithole! - wzdrygnęłam się na samo wspomnienie. Nigdy więcej czytania po nocach Snarry.
CZYTASZ
Wieszcze i co jeszcze? || Słowackiewicz Au ✓
Fanfiction„Od kiedy nosisz jego nazwisko? No powiedzcie, co brzmi lepiej: Juliusz Mickiewicz czy Adam Słowacki? Sama nie wiem." Cofam się do romantyzmu. Jak? Tego nikt nie wie. Poznaję Juliusza Słowackiego, Adama Mickiewicza, Cypriana Kamila Norwida oraz inn...