07.05.2039
W obranej przez niego ścieżce kariery, Alexander wiedział, że będzie musiał spać z jednym okiem otwartym, spodziewać się niebezpieczeństwa, które może uderzyć z najbardziej niespodziewanej strony i przede wszystkim tego, że nie będzie mógł nikomu ufać. A przynajmniej, nigdy tak do końca. Zresztą wyniósł to wszystko już z dzieciństwa, gdy za sprawą jego ojca, problemy wlewały się do ich mieszkania na przedmieściach Londynu z siłą huraganu. Alex nauczył się od niego, jak robić szemrane interesy i że niespecjalnie w życiu dojdzie się do czegoś uczciwą pracą, a na pewno tą drogą nie zdobędzie szacunku. I dzięki tym i wielu innym kiepskim życiowym radom, w wieku dwudziestu trzech lat uznał, że najbezpieczniej będzie zniknąć z UK, odciąć się od bliskich i zacząć od zera. A jedną z ostatnich rzeczy, jakie przed wyjazdem powiedziała mu matka, to, że będzie potrzebował chyba anioła stróża, by dożyć trzydziestki.
I miała rację.
A Alexander znalazł sobie najprawdziwszego anioła stróża. A przynajmniej osobę o aparycji prawdziwego anioła, bo zdecydowanie nie o anielskiej cierpliwości, czy potulnym charakterze. Ale dzięki niej zaczął pierwszy raz w życiu spać spokojnie, ba, spać we własnym łóżku, we własnym domu i nie reagować nerwowo, gdy przyjeżdża do niego w środku nocy i odkrywa, że drzwi są otwarte. Dlatego dziś, gdy zobaczył zapalone światło, tylko się uśmiechnął, zamiast upewnić się, czy na pewno ma nabitą broń.
- Miałaś wrócić dopiero jutro - mówi, zarzucając sobie nonszalancko marynarkę na ramię i opierając się o futrynę drzwi do pralni. Para dużych migdałowych oczu lustruje go krótkim spojrzeniem, a na ustach blondynki, ubranej w czarny strój, pojawia się lekki uśmiech, zanim dziewczyna wróci do sortowania ubrań leżących przed nią na podłodze. - Mówię serio. Psujesz mi ustaloną wcześniej narrację, Love.
- Mam nadzieję, że to nie twoja krew - odpowiada, ignorując niemal całą jego wypowiedź. Alexander rzuca marynarkę na suszarkę i sięga do guzika przy kołnierzyku swojej niebieskiej koszuli, który rozpina, wzruszając przy tym ramionami.
- Oczywiście, że nie jest moja. Mówisz, jakbyś mnie nie znała.
- Mówię ci od dawna, że mamy od tego ludzi, nie musisz już bić każdego patałacha osobiście. W ten sposób, sam psujesz nam narrację.
- Przecież wszyscy wiedzą, że wyszłaś za gangstera, złotko. Ja właśnie staram się nie wyjść z roli - śmieje się i przeczesuje palcami swoje ciemne, kręcone włosy, by odsunąć je z twarzy. Blondynka znów unosi na niego spojrzenie, teraz już nie przestając się uśmiechać. Alex niemal czuje, jak przesuwa po nim wzrokiem, gdy rozpina guziki w mankietach.
- Tak, możesz mi dać tę koszulę. Wrzucę ją od razu do prania.
- Jest środek nocy, Love. Zostaw to do rana i chodź ze mną do łóżka - mówi, uśmiechając się przy tym bezczelnie. Blondynka jednak kręci głową i posyła mu karcące spojrzenie, po którym Alex grzecznie zdejmuje z siebie koszulę i rzuca ją blondynce. Love łapie ją w locie i dalej przygląda mu się z uśmiechem, jakby pierwszy raz w życiu miała okazję widzieć go bez koszulki i chciała przeanalizować każdy jego tatuaż.
- Nie pójdę z tobą do łóżka. Muszę wziąć prysznic, wciąż mam na sobie rosyjskie błoto. Czuję się brudna, zmęczona i bezużyteczna, więc daj mi chociaż ogarnąć ten bałagan.
- Czyli zlecenie...
- Zlecenie poszło dobrze. Druga sprawa nie ruszyła z miejsca i tracę do niej cierpliwość - wchodzi mu w słowo ostrym tonem i wrzuca resztę jasnych rzeczy do pralki. - Czy możemy to zostawić sobie na jutro?
CZYTASZ
play with fire • D:BH reverse AU
FanfictionDetroit dopiero stabilizuje się po rewolucji urządzonej przez androidy, a nowy porządek świata wpływa na wzrost przestępczości. Porucznik Elijah Kamski dostaje za zadanie posprzątanie bałaganu spowodowanego przez błąd swojego kolegi. I nikt mu nie...