TW: przemoc, wspomnienie przemocy seksualnej
01.01.2037
Sylwestrowa noc nigdy nie należała do jego ulubionych. Klub pękał w szwach, alkohol lał się litrami, a coraz to mocniej nawaleni goście lokalu, stawali się jeszcze bardziej nachalni wobec tancerek. Lavra już wcześniej nie raz zarzucała mu, że za bardzo się angażuje i że w razie czego poradzi sobie sama, ale tego wieczoru Alexander miał zwyczajnie złe przeczucia. Dlatego nie pił wszystkich proponowanych mu drinków i niezbyt subtelnie obserwował sytuację. Przez minione pół roku między nim i Love nie zmieniło się zbyt wiele, a na pewno nie zmienił się status quo, w którym on ma do niej nieopisaną słabość, a ona pozwala mu zabierać się na randki. Udawanie pary przed wszystkimi w klubie przyszło im z banalną wręcz łatwością i właśnie przy współpracownikach Love okazywała mu uczucia i pozwalała się do siebie zbliżyć. I tak, czasem Alex lubił wierzyć w to ich przedstawienie, choć z czasem jedyną prawdziwą w nim rzeczą stawało się to, że zaczęli się przyjaźnić. Ostrożnie, powoli, bo blondynka wciąż mówiła o sobie niewiele, ale czasem, nocami, gdy nocowała u niego w mieszkaniu, rozmawiali niemal do rana. A on to lubił, lubił jej towarzystwo i wciąż nieustannie wmawiał jej, że ona też lubi jego. Co było prawdą, nawet jeśli blondynka ani razu nie powiedziała tego głośno. Nie umiał o niej nie myśleć i aż za dobrze wiedział, że całe to "bycie parą" wcale mu nie pomaga ulokować zainteresowania w kimś innym. Jego myśli zawsze wracały do Love.
Tak jak jego wzrok tego wieczora.
Na scenie Love zawsze przyciągała wszystkie spojrzenia; była jak magnes, jakby miała wobec sobie jakąś niewytłumaczalną naturalnie aurę, która uwodziła wszystkich wokół. A on w żadnym stopniu nie miał jej tego za złe, to była jej praca i, cholera jasna, była w niej świetna. Zgarniała pieniądze z taką łatwością, jak dzieci cukierki w halloweenową noc, by później wydawać je lekko na drinki dla koleżanek, czy rachunki w ich wspólnym mieszkaniu. Bo choć Love mogła się już dawno wynieść na swoje, twierdziła, że czuje się bezpieczniej, wiedząc, że zawsze zastanie kogoś w domu. Nawet jeśli tylko pijane współpracowniczki.
Więc Alex nie miał problemu z jej pracą, z jej krążeniem między gośćmi, namawianiem ich na drinki i dopiero gdy któryś zamawiał prywatny taniec, on zaczynał robić się nerwowy. Nie wynikało to wcale z zazdrości, czy jakiegoś szczeniackiego i kompletnie bezpodstawnego poczucia własności wobec blondynki, a z niewytłumaczalnej dla niego potrzeby, by ją chronić. I dziś, gdy stracił ją z oczu, był absolutnie pewien, że stanie się coś złego.
Love nie miała dobrego wieczoru. Już w pierwszych kilkudziesięciu minutach zauważyła w tłumie gości znajomą twarz i od tamtej pory cały czas nieświadomie szukała go wzrokiem. Wmawiała sobie, że to niemożliwe, by ją poznał. W końcu widział ją jedynie dwa razy, z czego tylko w trakcie jednego z nich wyglądała niemal tak jak dziś, a jednak, gdy jego kolega zawołał ją do ich stolika, poczuła nieme przerażenie, poczuła się jak dzikie zwierzę, które zaraz ktoś będzie znów próbował wsadzić siłą do klatki.
CZYTASZ
play with fire • D:BH reverse AU
FanfictionDetroit dopiero stabilizuje się po rewolucji urządzonej przez androidy, a nowy porządek świata wpływa na wzrost przestępczości. Porucznik Elijah Kamski dostaje za zadanie posprzątanie bałaganu spowodowanego przez błąd swojego kolegi. I nikt mu nie...