20.05.2039
Przejazd mostem nad Detroit ciągnie się Connorowi w nieskończoność. Nie dlatego, że obawia się spotkania z bratem, bo raczej wciąż uważa, że mają nie najgorszą relację, ale jest szczerze przerażony wizją kolejnej wizyty w domu Reeda i bolesną świadomością, że są znajomości, których nie udało mu się uratować. Niezależnie jakby się starał, jakby odbudował zrujnowane zaufanie, to Hank i tak pozostanie martwy. Dlatego nie przyjął z ulgą tego, że Reed będzie chciał się znów z nimi spotkać w swojej nowoczesnej willi nad brzegiem rzeki. Jedyne na co liczy, to, że tym razem miliarder odpuści sobie robienie przedstawienia. Choć jeśli tego nie zrobi, to Kamski będzie miał do niego jeszcze mniejszą cierpliwość, niż Anderson miał ostatnim razem.
- Wciąż mam wrażenie, że pani Wallace coś ukrywa - odzywa się Elijah, przerywając ciszę, panującą w samochodzie odkąd wyjechali spod posterunku. - I nie pytaj o to, co dokładnie, bo sam tego jeszcze nie wiem.
- Mnie też wszystko w nich nie pasuje, ale jednocześnie nie mamy żadnych twardych dowodów, by chociaż obserwować tamten klub.
- Mam tylko nadzieję, że dzisiejsze spotkanie nie będzie kompletną stratą czasu.
- Pewnie będzie - odpowiada szczerze Connor, a Kamski jedynie kręci głową i dodaje gazu, gdy tylko zjadą z mostu i skierują się w stronę przeszklonej willi. Jeszcze zanim zaparkują, Richard już czeka na nich w drzwiach. Elijah widział go ostatni raz na pogrzebie narzeczonej jego brata i z całą pewnością te kilka lat jemu, w przeciwieństwie do Connora, wyszło na dobre. Młodszy Anderson jest szczuplejszy, wyższy, lepiej ubrany i nawet jego okulary sprawiają wrażenie, jakby nosił je tylko dla stylu. A mimo wszystko gdy się uśmiecha, bardzo przypomina Connora. - Cześć, jeszcze raz dzięki za...
- Nie masz mi jeszcze za co dziękować, nie wydaje mi się, żebyście dostali to, po co przyszliście. Dzień dobry, Elijah. Widzę, że nic się nie zmieniło. Wciąż oszałamiająco przystojny i odpychający jednocześnie.
- Dzięki, przyjmę to jako komplement - odpowiada brunet, niemal sympatycznym głosem i wchodzi do szarego hallu za młodszym Andersonem. Gdy tylko widzi wielki portret założyciela CyberLife przystaje w pół kroku, a Connor klepie go w ramię.
- Cokolwiek teraz myślisz, to gwarantuję ci, że jest jeszcze gorzej. - Richard komentuje to cichym parsknięciem śmiechem i otwiera kolejne drzwi prowadzące do ogromnego, nowoczesnego salonu urządzonego w jasnych kolorach. - Dziś żadnych androidek?
- Jakoś nie chciały zostać po rewolucji. Mamy jednak zatrudnionych asystentów, szefa kuchni i sprzątaczki. Jednak to nikt, kogo dostrzeżesz - odpowiada Richard i kręci głową, spoglądając na brata. - Jednak dziękuję za zawalenie tamtego śledztwa, to nie tak, że mam teraz dziesięć razy więcej pracy.
- I zarabiasz dziesięć razy więcej - odzywa się głos z korytarza i zanim się obejrzą, Gavin Reed wchodzi do salonu ze szklanką whisky w dłoni. - Albo może i zarabiasz tyle samo, ale pozwalam ci wydawać moje prywatne pieniądze. Nieważne. Detektyw Anderson! Cudownie cię widzieć, dziękuję za tę sromotną klęskę. Dzięki niej media znów sobie o mnie przypomniały i nie uwierzysz, ile zaproszeń na wywiady i przyjęcia teraz otrzymuję. Oczywiście przy okazji to miasto prawie wyleciało w powietrze, ale to tylko malutkie niedogodności w skali wielkiego świata.
- Cieszę się twoim szczęściem... - zaczyna Connor, ale Reed unosi dłoń, by mu przerwać.
- Słyszałem, że Osiemset miał wypadek. To przykre, był naprawdę unikatowym modelem. Wielka strata, liczyłem na to, że nauczymy się na nim czegoś nowego o defektach.
- Jaka szkoda, że nie dożył tego, by być twoim królikiem doświadczalnym.
- Dożył? Raczej miałem na myśli to, jak niefortunnie go zniszczono - odpowiada bezczelnie Reed i upija łyk whisky, zanim obróci się do nich plecami i spojrzy na Richarda. - To miało być ciekawe, a wcale takie nie jest.

CZYTASZ
play with fire • D:BH reverse AU
FanfictionDetroit dopiero stabilizuje się po rewolucji urządzonej przez androidy, a nowy porządek świata wpływa na wzrost przestępczości. Porucznik Elijah Kamski dostaje za zadanie posprzątanie bałaganu spowodowanego przez błąd swojego kolegi. I nikt mu nie...