Bal zbliżał się coraz bardziej. Teraz tylko każdy w Hogwarcie o nim rozmawiał. Niektórzy uznali to za jawną głupotę w obliczu panującej sytuacji w kraju, ale większość młodych czarodziejów dała się ponieść magii świąt. Dziewczyny ciągle szeptały o tym, z kim idą na bal, chłopcy robili z siebie niezłych błaznów, żeby tylko ich zauważyły. Slughorn chodził cały podekscytowany, a nieco zirytowana McGonagall rozdawała szlabany na prawo i lewo, bo niektóre nieudolne próby podrywu kończyły się drobnymi naruszeniami szkolnego regulaminu. Syriusz zaprosił na bal Clarę, Jamesowi jakimś cudem udało się przekonać Evans, żeby z nim poszła. Peter i Debbie zostali parą na kilka dni przed balem. Mary narzekała, że nie ma z kim iść, Marlene i Dorcas szły razem, a Alice chodziła rozpromieniona, bo Frank dostał zaproszenie od Slughorna, jako jeden z jego lepszych absolwentów, więc wreszcie mogła go zobaczyć.
Flitwick podśpiewywał na lekcjach kolędy, Irytek latał po całym zamku i zmieniał niektóre słowa świątecznych piosenek na ordynarne wulgaryzmy. Gruby Mnich, duch Hufflepuffu, życzył wszystkim dokoła wesołych świąt. Profesor Sprout wyhodowała jemioły, które wisiały w różnych zakątkach Hogwartu, a Hagrid ściął dwa olbrzymie drzewa, żeby zrobić z nich choinki. Nawet Syriusz się trochę rozchmurzył, wyglądał na weselszego niż w zeszłe święta. Prawie każdy chodził szczęśliwy, rozpromieniony i podekscytowany.
Każdy tylko nie Remus. Remus najbardziej chciał wrócić do domu.
Ale Remus nie mógł wrócić do domu, bo dwudziestego grudnia, w przeddzień odjazdu pociągu Hogwart-Londyn, dostał list od ojca. Oczywiście, był jedną z niewielu osób, które w ogóle wracały na święta, ale czekał na tę chwilę z utęsknieniem. Miał już nawet spakowany kufer, tylko tamten list wszystko zmienił. Ojciec prawie nigdy nie pisał do niego listów, więc Lupin już wiedział, że coś było nie tak, gdy rozpoznał jego pismo. Coś musiało się stać.
Wpatrywał się z żalem w kartkę, leżąc leniwie w łóżku. Czytał ją chyba dziesiąty raz od wczorajszego dnia. Lekcji już nie było, teraz czekali tylko na święta i bal. Skoro nie wrócił do domu, mógł leżeć i myśleć, do której mu się żywnie podobało.
Drogi synu,
Nie przyjeżdżaj na święta. Mama zachorowała. Lepiej będzie, jak zostaniesz w Hogwarcie. Jest teraz w szpitalu i prosiła, żeby do Ciebie napisać. Z mamą jest stabilnie, ale nie chce, żebyś widział ją w tym stanie. Jest naprawdę ciężko chora. Mówi, że jak wrócisz na wakacje, to pewnie będzie już z nią lepiej.
Mamy nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku i nie sprawiasz żadnych kłopotów. Napiszemy jeszcze jeden list na święta. Może uda mi się z nią zobaczyć, ostatnio nie chcieli mnie tam wpuścić.
Poza tym, tu jest niezbyt bezpiecznie. Dużo lepiej będzie, jak zostaniesz w szkole. Słyszałem, że macie jakiś bal. Przysłałem Ci szatę wyjściową, zostawiłeś ją w domu. Pamiętaj, baw się dobrze, póki możesz, Remusie.
Trzymaj się,
L. C. Lupin
Co, do cholery, oznaczało, że mama zachorowała? Ojciec nie napisał nawet, na co była chora. Remus miał ochotę jeszcze bardziej wrócić do domu, żeby dowiedzieć się, co się z nią działo. Martwił się o nią. Była przecież jedyną osobą, poza Lily, z którą mógł porozmawiać praktycznie o wszystkim. Zawsze się o niego troszczyła i bardzo go kochała. Remus też ją kochał. Czy ojciec myślał, że takie zdawkowe informacje jakkolwiek go uspokoją? Nie zamierzał się dobrze bawić, zamierzał przespać święta i ominąć ten cały świąteczny jazgot, który tak go irytował.
Ale skoro matka była w szpitalu, to musiałby spędzić całe święta z samym ojcem. Oszalałby, gdyby został z nim sam w domu. Z mamą jeszcze nie było tak źle. Z dwojga złego, wybrał Hogwart. W ostatniej chwili wpisał się na listę u profesor McGonagall. I tak wszędzie czułby się tak samo źle, nieważne, gdzie spędziłby święta. W szkole przynajmniej zostali Lily, James i Peter, z którymi jego relacje powoli wracały do normalności. Czego nie można było powiedzieć o Blacku. Chyba obydwoje już przyzwyczaili się do traktowania siebie nawzajem jak powietrze.
CZYTASZ
Where is my mind? || wolfstar
Fanficᴘᴀʀᴛ ᴏɴᴇ .・。.・゜✭・.・✫・゜・。. Yₒᵤᵣ ₕₑₐd wᵢₗₗ cₒₗₗₐₚₛₑ Bᵤₜ ₜₕₑᵣₑ'ₛ ₙₒₜₕᵢₙg ᵢₙ ᵢₜ ₐₙd yₒᵤ'ₗₗ ₐₛₖ yₒᵤᵣₛₑₗf Wₕₑᵣₑ ᵢₛ ₘy ₘᵢₙd? .・。.・゜✭・.・✫・゜・。. Remus Lupin zrobiłby wszystko, by cofnąć czas i nie poznać Syriusza Blacka. Bardziej od samotności nie cierpiał tę...