V

300 12 0
                                    

Obudził mnie całus w policzek, mogłabym się tak codziennie budzić. Przytuliłam się do Malfoya po czym wstałam i zaczęłam się ogarniać do szkoły. Wyszłam jako pierwsza i ruszyłam na śniadanie, usiadłam na moim miejscu i zaczęłam jeść owsiankę, ludzie nadal się na mnie patrzyli ale dało się do tego przyzwyczaić. Gdy zjadłam ruszyłam na pierwszą lekcje, którą były eliksiry. Z tego co słyszałam na śniadaniu mamy nowego nauczyciela, nazywa się Slughorn. Weszłam do klasy gdzie już kilka osób przygotowywało się do lekcji. Nie długo po moim wejściu zjawili się chłopacy, Theo chyba dopiero wstał bo nie miał nawet założonego krawata. Podeszli do mnie i mnie przytulili.

-Widzę że nie chciało ci się wstawać.- powiedziałam i się uśmiałam.

-Można tak powiedzieć- powiedział i kontynuował zawiązywanie krawatu. Do sali wszedł starzec, przedstawił się i kazał nam się zbliżyć do biurka.

-Panienko Riddle, proszę podejść i powiedzieć mi jaki to eliksir.- powoli podeszłam do kociołka i odrazu rozpoznałam miksturę.

-To eliksir miłosny. Jego zapach jest dosyć specyficzny, zależy od tego jak pachnie nasza ukochana osoba.

-W takim razie niech nam panienka powie co czuje.

-Hmm, czuję mocne perfumy, jakąś mięte i kwaśne jabłko?

-Wyśmienicie! Proszę wrócić na swoje miejsce.- cofnęłam się i stanęłam z powrotem obok chłopaków.

-No Isa pięknie opisałaś naszego Dracusia.- szepnął Blaise, na co się zaśmiałam. Zanim zdążyłam coś odpowiedzieć Slughorn zadał nam zadanie, mamy zrobić eliksir szczęścia. Nic trudnego, wiele o nim czytałam, więc napewno uda mi się go zrobić w kilka minut. Ruszyłam na swoje stanowisko i rozpoczęłam swoje zadanie. Nie minęło zbyt wiele czasu a już byłam gotowa, podniosłam rękę do góry a wraz ze mną zrobił to Potter. Slughorn podszedł do niego po czym przyszedł do mnie, oboje mieliśmy dobrze zrobione. Spojrzałam na chłopaków też całkiem dobrze im poszło. Gdy wszyscy skończyli udaliśmy się z powrotem do biurka profesora.

-Dobrze w takim razie, eliksir ten dostaną dwie osoby! Pan Harry Potter oraz Panienka Riddle. Gratuluje dobrze wykonanego eliksiru i życzę wam więcej sukcesów w mojej klasie.

Wyszłam z klasy, a zaraz za mną szli chłopacy. 

-No Isa ale masz szczęście, też chce taki eliksir.- powiedział Blaise.

-Może następnym razem ci się uda, musisz być tylko trochę szybszy.- powiedziałam i złośliwie się uśmiechnęłam. 

-Isa chodź musimy iść do Snapa, pamiętasz kazał nam do siebie przyjsć.- powiedział Draco, zdezoriętowana się na niego spojrzałam, on kiwnął mi głową że mam z nim iść.

-Aa no tak, dobrze że mi przypomniałeś! Pa zobaczymy się później!- powiedziałam chłopakom i zostałam zaciągnięta przez blondyna w nieznaną mi stronę.

-Możesz mi wytłumaczyć gdzie idziemy.

-Już jesteśmy.- puścił moją dłoń a ja się rozejrzałam. 

-Draco wszystko oke? Zjadłeś coś złego na śniadanie, że masz teraz jakieś halucynacje?

-Nie, wszystko gra. Nie wiem o co ci chodzi.- jeszcze raz dla pewności się rozejrzałam.

-Mój drogi, stoimy przed ścianą. Niczego tu nie ma.- powiedziałam i odwróciłam wzrok na chłopaka,, który miał zamknięte oczy.- Co ty- nie zdążyłam skończyć zdania a przed nami pojawiły się drzwi. Draco je otworzył i wszedł do środka, ja niepewna poszłam za nim.

-Co to za jakieś skupisko śmieci?- zapytałam widząc wszędzie kusz i stare meble.

-Szukaj metalowej szafy.- powiedział i ruszył w głąb pokoju. Poszłam w drugą stronę i zaczęłam szukać tej szafy. Nagle uderzyłam się o coś, miało na sobie jakieś prześcieradło, zrzuciłam je i ujrzałam tą metalową szafę. Zawołałam Draco który odrazu zjawił się obok mnie.

-Znalazłaś to! Jesteś super Isa!- powiedział i się do mnie przytulił.

-Tak, tak wiem. A po co nam to?

-To szafa telerportująca, jedna druga znajduje się na pokątnej. Dzięki niej będziemy w stanie wprowadzić tu śmierciożerców. Musimy tylko sprwadzić czy działa.- wyciągnął z torby jabłko i włożył do szafy, zamknął oczy i wypowiedział jakię zaklęcie.

-I co teraz?- zapytałam.

-Teraz czekamy.- powiedział, usłyszeliśmy jakiś dzwięk z szafy więc ją otworzyłam, teraz zamiast całego jabłka było ugryzione jabłko.

-Działa!- krzyknęłam.

-Dobra, będziemy musieli jeszcze kilka razy to przetestować ale jak na pierwszy raz to dobry znak. Chodź wracajmy.- powiedział i rzucił gdzieś jabłko po czym skierował się do wyjścia, a ja ruszyłam za nim. Gdy wyszliśmy drzwi zniknęły i wróciła ściana. Hogwart jednak nigdy nie przestaje zadziwiać człowieka. Chwyciłam chłopaka za rękę i ruszyliśmy na ostatnie już zajęcia...

RIDDLE II //THE END IS COMINGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz