XV

217 11 1
                                        

Nadszedł wieczór, od niektórych dowiedzieliśmy się że mamy szukać diademu Roweny Ravenclaw, nikt nie ma pojęcia gdzie tego szukać. Potter wspominał o jakimś duchu, nie mam pojęcia skąd on bierze te niektóre pomysły ale niepokoi mnie jego stan psychiczny czasami. Dostaliśmy informacje, że wszyscy mają zebrać się w Wielkiej Sali, ubrani w szaty swoich domów. Problem był taki że nie posiadałam swojej, musiałam ubrać się w szatę Gryfindoru. Szliśmy w stronę sali równo, Granger i Weasley zostali w pokoju a ja i Potter wtopiliśmy się w tłum. Gdy dotarliśmy do wielkiej sali wszyscy stali równo ułożeni domami a na miejscu w którym zazwyczaj stał Dumbledore teraz stał mój ojciec chrzestny Severus Snape. Umowa była jedna, nie wychodzimy z tłumu i nie zdejmujemy kapturów.

-Wiele z was zastanawia się pewnie dlaczego zebrałem was tutaj o tej godzinie.- powiedział Snape, wygląda tragicznie, wory pod oczami, wzrok ma pusty a w głosie słychać lekką chrypkę.-Otóż dotarły do mnie wieści, że niedawno temu widziano w Hogsmeade Pottera oraz...- przerwał- Pannę Riddle.- wszyscy zaczęli szeptać- A więc, jeśli ktokolwiek widział bądź słyszał o Panie Potterze i Panience Riddle ma natychmiast wyjść z szeregu.

Snape zaczął iść ścieżką wzdłuż sali odliczając powoli i gdy nagle powiedział Teraz, poczułam jak okularnik zaczyna się buzować, chwyciłam go za rękę starając go uspokoić bo nie taki był plan. Było za późno, chłopak trzymając moją rękę wyszedł z szeregu przez co na sali rozległy się odgłosy zdziwienia.

-Widzę, że mimo tych wszystkich twoich zabezpieczeń, nadal ma pan problemy z ochroną.- gdy Potter wypowiedział te słowa drzwi od Wielkiej Sali otworzyły się a w nich staną z tego co mi wiadomo Zakon Feniksa. Harry mówił coś do niego, ja byłam skupiona na Snapie, on również się we mnie wpatrywał. Widzę w jego oczach iskierki nadziei, jakby miał ochotę mnie przytulić. Nagle zostałam odepchnięta od Pottera w stronę ślizgonów, gdzie chwycili mnie Zabinni i Nott. 

-Isa to naprawdę ty?

-Blaise. -powiedziałam i go przytuliłam.

-Myślałem, że już więcej cię nie zobaczę. Jezu Isa gdzie ty byłaś?!- powiedział Nott przytulając mnie do siebie.

-Pytanie powinno brzmieć raczej gdzie mnie nie było.- zaśmiałam się lekko. Nagle zaczęła się rozplątywać akcja, Snape stał z różdżką wyciągniętą w stronę McGonagall, która broniła Pottera. Zaczęły lecieć zaklęcia, w pewnym momencie Snape podbiegł do mnie i złapał mnie za rękę, to by było na tyle z mojej przygody poszukiwawczej. Przeteleportował nas.

-Isa-nie słyszałam co dalej do mnie mówił bo w mojej głowie pojawił się głos mojego ojca,

"Wydajcie Riddle i Pottera a zostaniecie nagrodzeni. Zróbcie to a nikomu nie wydarzy się krzywda. Wydajcie Riddle i Pottera..."

-Isa halo! Nie daj mu się kontrolować, jesteś silniejsza od niego.- mówił potrząsając moim ramieniem. Otrząsnęłam się i spojrzałam mu w oczy.

-Poznajesz to miejsce prawda.- powiedział siadając na krzesło.

-Tak, komnata tajemnic.- powiedziałam siadając na sofie.

-Zostajesz tutaj i nie wychodzisz póki ja po ciebie nie wrócę, rozumiesz?- powiedział wstając z wyciągniętą różdżką.

-Ale ja ma-

-Mam to w nosie, masz tu siedzieć na dupie i się nie ruszać.- podszedł do mnie i mocno mnie przytulił.

-Ja naprawdę mam coś do zrobienia.

-Riddle nie będę się powtarzał.

-Ja rów-

Padłam, rzucił na mnie zaklęcie. Nie wierzę w takim momencie będzie rzucał na mnie zaklęcia. Wyszedł, zostawiając mnie na kanapie, nieruchomo, nie mogę nawet ruszyć palcem..

RIDDLE II //THE END IS COMINGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz