Otworzyłam oczy, a blask słońca oślepił mnie niemal od razu. Nie mam pojęcia co się wydarzyło. Chciałam podnieść rękę ale uniemożliwiła mi to dłoń platynowłosego.
-Draco?- szepnęłam, chłopak otworzył oczy i z niedowierzeniem na mnie spojrzał. Mocno mnie do siebie przytulił, tak że nie mogłam złapać oddechu.
-Tak bardzo się martwiłem.
Położył się obok mnie nie wypuszczając mnie ze swoich rąk.
-Draco, co się stało po tym jak mnie ścięło na jakiś czas?
-Potter zabił Voldemorta. Jesteśmy wolni.
-Udało mu się.- szepnęłam z uśmiechem.
-Leżałaś tu z dobre 2 tygodnie, chyba czas żebyś się trochę rozruszała.
Za jego pomocą wstałam i powoli udaliśmy się do salonu, gdzie od razu przywitała mnie Narcyza, na sofie siedzieli też Blaise i Nott. Spojrzałam się pytającym wzrokiem na Draco.
-Nie chcieli się stąd ruszyć póki się nie obudzisz.- szepnął, a ja się na to lekko zaśmiałam. Przytuliłam się do nich i razem zaczęli opowiadać mi o wszystkim co się działo. Sporo mnie ominęło, Narcyza powiedziała, że pochowali Severusa na cmentarzu w swoim miasteczku rodzinnym obok mojej matki. Po godzinach rozmów na wszystkie tematy postanowiłam wrócić do pokoju, był już wieczór i mimo że tak długo byłam nieprzytomna nadal czułam się senna. Położyłam się wygodnie a niedługo po mnie przyszedł tu też Draco.
-Będziesz tutaj spał?
-Chyba nie mam wyboru, w końcu to nie Malfoy Manor, nie mamy tutaj dodatkowej sypialni.- powiedział i poszedł do łazienki. Odwróciłam się i zamknęłam oczy, po kilku minutach poczułam jak materac się ugina, a ręce chłopaka oplatają moją talię.
-Nie masz koszulki.- powiedziałam z lekkim uśmiechem.
-A co, nie podoba ci się to?- zapytał z cwanym uśmieszkiem na ustach.- Mam iść się przebrać?
-Nie, nie zostań tak.- wtuliłam się w niego mocniej, poczułam się bezpieczna, mogłam w końcu spokojnie iść spać...
CZYTASZ
RIDDLE II //THE END IS COMING
FanficRIDDLE II //THE END IS COMING Druga część opowiadania RIDDLE// córka voldemorta Isabella Riddle znajduje się w Malfoy Manor, gdzie jest uwięziona przez swojego ojca. Nie wolno jej wyjść, ani z kimkolwiek się kontaktować. W tym samym czasie w Hogwarc...