II

352 15 3
                                    

-Draco.- powiedziałam i przytuliłam się do niego mocniej.

-Isa, nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłem.- powiedział po czym spojrzał mi w oczy.

-Co ty tu robisz? Jak się tu dostałeś, Narcyza mówiła mi, że musisz zostać w waszym domku wakacyjnym. I  o czym gadał mój ojciec?!

-Isa spokojnie, oddychaj.- powiedział po czym razem usiedliśmy na łózku.

-Nie, masz mi odpowiedzieć na pytania.- spojrzałam się na niego zniecierpliwiona.- No dalej, no.

-Isa to nie jest takie łatwe.

-Co ty mówisz, Malfoy. Popostu mi odpowiedz.

-Isa...

-No weź, plis.

-Isa...- ździwiłam się gdy Draco wziął rękaw swojej koszuli i powoli ją podwinął. Nie... Dlaczego?

-Draco... Ty- -spojrzałam na jego twarz, był przerażony, wyglądał jak biedny szczeniak, który zagubił się na ulicy. Miał łzy w oczach.

-Isa, przepraszam ja musiałem to zrobić.- powiedział opuszcając głowę w dół.

-Draco, spójrz na mnie. Nie martw się, będzie dobrze. Będę przy tobie, nie opuszcze cię nigdy. Nie musisz się bać, od małego jestem w to zaplątana, nic nam nie będzie.

-Isa ale to nie wszystko. Pamiętasz co mówił ci ojciec na zebraniu?

-Pamiętam, i masz mi w tej chwili powiedzieć co miał na mysli.-Malfoy wstał i ruszył do okna.

-Powiem ci pod warunkiem, że nie będziesz krzyczała.

-No to już zależy od tego jaka to będzie wiadomość.- ruszyłam do niego.

-Wiesz już, że mamy wprowadzić śmierciożerców Hogwartu. Dalsza część ich zadań nie jest czymś czym musimy się martwić. Teraz nadchodzi nasza część, a bardziej moja. 

-Noo i co to jest?

-Zabić Dumbledora. -spojrzałam się na niego nie będąc pewna jak zareagować.

-Zabić Trzmiela?!

-Ćććśś, nie krzycz tak.- powiedział i zakrył mi usta.- Tak, muszę zabić trzmiela. A ty musisz iść ze mną. Jeżeli mi się nie uda będziesz musiała to zrobić ty.

-Czekaj, czekaj. Jeszcze raz, musimy wprowadzić tych osłów do Hogwartu i iść zabić Trzmiela?

-Tak mi przekazano.- powiedział i westchnął.- Isa, co jak mi się nie uda? Nigdy nie zabijałem człowieka. Jeżeli tego nie zrobie, zostane zabity.- miał wyraźne łzy w oczach, bał się. Kto noramlny nie bałby się mojego ojca, tu nawet nie chodzi o mojego ojca, tu chodzi o ogólny pomysł że Draco musi zabić Dumbledora! Jest najmłodszy w grupie śmierciożerców, a musi wykonać polecenie, które będzie dla niego życiem lub śmiercią. Przytuliłam go do siebie i zaczęłam przejeżdżać palcami po jego włosach.

-Nie martw się, nie pozwolę żeby ci cokolwiek zrobił. Hej spójrz na mnie.- podniosłam jego podbródek- Jeżeli będę musiała to zrobie to za ciebie, on mi nic nie zrobi. Oke? Nie martw się.- on kiwną głową. Nagle rozległo się pukanie do drzwi, Draco szybko się ode mnie odsunął i ogarnął twarz.

-Panienka Riddle, Czarny Pan chce żebyś do niego przyszła.- spojrzałam się na Malfoya i skinięciem głowy dałam mu znać że za niedługo znów się zobaczymy. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do gabinetu gdzie najczęściej przesiadywał ojciec. Nie pukając weszlam do środka.

-Chciałeś ze mną porozmawiać?- powiedziałam do ojca, który stał przy regale oglądając jakąś książkę.

-Ahh Isa, usiądź proszę.- usiadłam a ten usiadł na przeciwko mnie.-Draco powiedział ci już co i jak, prawda?

-Tak

-Wyśmienicie! Chciałem zadać ci bardziej osobiste pytanie.

-Osobiste pytanie? Od kiedy my prowadzimy ze sobą takie rozmowy?- spojrzał się na mnie dosyć srogo.

-A więc, co łączy cię z Malfoyem?- zatkało mnie, skąd on? - Tak wiem, nie da się tego nie zauważyć.

-Jesteśmy poprostu bardzo dobrymi przyjaciółmi.- skłamałam

-Kłamiesz.

-Nie

-Isa, nie jestem głupi. Widziałem jak na niego patrzysz w sali. Kochasz go?

-Słuchaj nie wiem o co ci chodzi, ale nic nas nie łączy.- wstałam i ruszyłam do wyjścia

-Nie oszukasz nigdy ojca, wiem o tobie wszystko.

-Chciałbyś.- powiedziałam i wyszłam. Skierowałam się z powrotem do pokoju, gdy do niego weszłam nie było w nim już Malfoya. Skąd mu się wzięło na takie pogaduszki? Mam nadzieję że zostawi Draco w spokoju biedak i tak już ma dużo na glowie. Położyłam się na łóżku i wtuliłam się do poduszki, czemu nie może być tak jak wcześniej? Czemu nie mogę siedzieć sobie na Wielkiej Sali jedząc kolacje z chłopakami? Żałuje że tu z nim przyszłam...

RIDDLE II //THE END IS COMINGOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz