- „Tutaj doktor Bowling, proszę zostawić wiadomość..." - usłyszałem w telefonie. Dzwoniłem po raz 10. Z każdą minutą byłem coraz bardziej przerażony. Nie miałem pojęcia co mogło grozić Evie, ale Zayn był taki poważny.
- Mark, błagam Cię, jedź szybciej!!! - krzyczałem do kierowcy.
- Harry próbuję, ale są straszne korki i nie mam jak ich ominąć! - odpowiedział zdenerwowanym głosem.
- Błagam szybciej.... - mówiłem w myślach i zacisnąłem dłonie w pięści.
***
- Amy.. Nie rozumiem o co Ci chodzi... - mówiłam drżącym głosem.
- Ojjj, jaka ty jesteś słodka. Zniszczyłaś mi życie! - powiedziała wrogo.
- Ale.. Ale przecież mogłaś mu wszystko wyjaśnić po aferze z farbą.. Wróciłby do Ciebie...
- Hahaha.. Jaka Ty jesteś naiwna, głupia.. Ogólnie beznadziejna. Przecież on Cię kocha.
- O czym Ty mówisz?
- Odkąd się pojawiłaś na planie tego teledysku Ty byłaś nieustannie głównym tematem.. A w jego domu najważniejsze jest Wasze wspólne zdjęcie z dzieciństwa. Nikt nie ma prawa go dotknąć. Stoi przy jego łóżku.
- Ciągle je ma... - powiedziałam cicho.
- Ma, ma... Twoje pojawienie zniszczyło wszystko. Moje wygodne i idealne życie... Miałam Zayn'a w garści..
Amy zbliżyła się jeszcze bardziej. Stanęła nade mną i patrzyła mi prosto w oczy, a ręce miała dalej skrzyżowane za plecami. Dyskretnie starałam się przesunąć do krańca łóżka, gdyż tam przymocowany był guzik, który wzywał pielęgniarki. Jednak Amy to zauważyła i chwyciła mnie mocno za rękę w miejscu bandaży. Znów przeszył mnie ten przerażający ból, który całkowicie zabrał mi tlen z płuc. Głośno syknęłam z bólu, a przed oczami zrobiło mi się ciemno.
- Nie próbuj tych sztuczek, nie masz szans. Za jedno muszę Zayn'owi podziękować.. Ułatwił mi zadanie. Pobił Ewan'a, siedzi w więzieniu, jego maskotka Harry popędził za nim. A Ty jesteś tutaj biedna, samotna... - powiedziała i usiadła na skraju łóżka. Czułam, że mój koniec się zbliżał...
- Pobił Ewan'a, za co?
- Ojj to on już sam Ci opowie.. Ahhh nie.. Przecież on nie będzie miał okazji już z Tobą porozmawiać... - powiedziała z uśmiechem na ustach i wyjęła rękę zza swoich pleców, a w niej trzymała małą strzykawkę.
- Powiedz mi tylko jedno... Czy ty wg kochałaś Zayn'a?
- Dla mnie liczył się tylko Zayn z One Direction i jego kasa, a nie Zayn Malik, byle chłopczyk z Bradford.
- Jesteś skończoną kretynką... Straciłaś szansę na najcudowniejszego faceta jaki chodzi po tej ziemi. Zayn jest ciepły, ma genialne poczucie humoru, a ludzie mu bliscy są dla niego najważniejsi.. Zrobi dla nich wszystko.
- Uważaj, bo się popłaczę. Twój czas się skończył.
Zacisnęłam mocno oczy i czekałam na to co się stanie.. To jak umrę.. Jednak po chwili usłyszałam straszny huk i krzyki Amy. Otworzyłam powoli oczy. Od razu oślepiło mnie światło jarzeniówek. Potrzebowałam kilku sekund, żeby moje oczy się przyzwyczaiły do światła, później zobaczyłam jak ochroniarze podnoszą Amy z podłogi i wyprowadzają z Sali.
- Nienawidzę Cię!!! To ja miałam mieć piękne życie!!! - krzyczała, gdy ją wyprowadzali.
Chwile później podbiegł do mnie Harry i bez słowa mnie przytulił. Cała się trzęsłam, czułam jak serce o mało nie wypadło mi z piersi.
- Harry.. - powiedziałam cicho zanosząc się płaczem i ledwo oddychając.
- Cicho Eva.. Już jesteś bezpieczna. Nic Ci już nie grozi. - odpowiedział. Sam był roztrzęsiony.
- Leki uspokajające dla pacjentki i tlen. Natychmiast! - krzyknął lekarz, który wparował do środka. Pielęgniarka nałożyła mi maskę na twarz i zrobiła zastrzyk. Czułam jak powoli zaczęłam odpływać. Harry cały czas siedział przy moim łóżku, ja chwyciłam go za dłoń i zasnęłam.
***
Siedziałem w tej celi jak na szpilkach. Tak bardzo bałem się o Evę, a tutaj nie miałem co liczyć na jakiekolwiek wieści. Kręciłem się po tym dwóch metrach kwadratowych w kółko, a myślach błagałem, żeby Harry zdążył. Wydawało mi się, że minęła wieczność. Nagle kraty mojej celi otworzyły się i wszedł do środka jeden z policjantów.
- Malik, wychodzisz. - rzucił wrogo. Szybko zerwałem się z miejsca i stanąłem koło niego.
- Do komisarza. - rzucił i popchnął mnie w stronę korytarza prowadzącego do gabinetu. Wszedłem ostrożnie do pokoju. W środku siedział Paul. Nie miałem odwagi spojrzeć mu w oczy.
- Proszę usiąść Panie Malik. - powiedział, o dziwo, miłym głosem komisarz. Zrobiłem to co powiedział i zająłem miejsce obok Paul'a.
- Widzi Pan... Zarzuty przeciwko Panu zostały oddalone, więc jest Pan wolny.
- Słucham? - zapytałem z niedowierzaniem.
- Oskarżyciel wycofał się. Teraz on posiedzi.
- Eeee?
- Tak Panie Malik. Złapaliśmy Ewan'a Sparks'a. Dołączy do niego także Amy Roberts za podwójną próbę zabójstwa.
- Eva żyję?!
- Sam to sprawdzisz. - powiedział spokojnie Paul i wstał z krzesła. Zrobiłem to samo.
- Żegnam Panie Malik. Następnym razem niech pan sprawiedliwość nam zostawi. - powiedział komisarz. Rzuciłem mu tylko kurtuazyjny uśmiech i wyszedłem z pokoju.
- Zayn.. - zaczął Paul.
- Wiem.. Nawaliłem, ale nie żałuję. Możecie mnie ukarać..
- Nie Zayn. Podziwiam Cię. Dobrze zrobiłeś, ale ja tego nie powiedziałem. - rzucił Paul i mocno mnie uścisnął.
- Zawieź mnie do Evy zanim mnie udusisz. - powiedziałem ledwo oddychając. Paul tylko wybuchnął śmiechem, wziął mnie pod rękę i wyglądając jak debile, wyszliśmy z posterunku.
***
Leki nie były chyba zbyt mocne, gdyż mój sen trwał krótko. Przerażona wybudziłam się i zaczęłam rozglądać się dookoła. Na skraju mojego łóżka zobaczyłam Zayn'a. Nie mogłam w to uwierzyć.
- Zayn.. - szepnęłam. Zayn objął mnie delikatnie i pocałował mnie w policzek.
- Eva.. Tak strasznie się bałem, że Cię straciłem. - powiedział mi do ucha. Położyłam palec na jego ustach, by przestał mówić, a później pogłaskałam jego policzek. Patrzyliśmy na siebie bez słowa, a łzy płynęły po jego pięknej twarzy. Bez chwili wahania zbliżyłam swoją twarz do jego, a Zayn położył mi dłoń na szyi, a później złożył delikatny i krótki pocałunek na moich ustach. Wyciągnęłam brodę do przodu, by to kontynuować, ale on odsunął się na bezpieczną odległość.
- Śpij, musisz odpoczywać i nabierać sił. Będę tutaj cały czas. - powiedział i postawił sobie krzesło koło łóżka.
- Zayn..
- Tak?
- Dlaczego pobiłeś Ewan'a?
- Skąd to wiesz?
- Odpowiedz.
- Ehh kiedy go zobaczyłem pod szpitalem i przypomniałem sobie jak Cię potraktował to mnie poniosło.
- Zayn..
- Tak?
- Chcesz mi coś powiedzieć? - zapytałam i spojrzałam głęboko w jego oczy. Zapadła cisza. Malik kilka razy otwierał usta, chcąc coś powiedzieć, jednak nie wydawał dźwięku, tylko mierzył mnie wzrokiem nieustannie.
- Zayn...
- Śpij i niczego się nie bój. Jesteś już bezpieczna.
Odwróciłam się na lewy bok, by nie zauważył, że łzy napłynęły mi do oczu.
- Też Cię kocham Zayn.. - pomyślałam i zamknęłam powieki.
CZYTASZ
Broken promises - Z.M||H.S
FanfictionTajemnice przeszłości. Nowe, bezproblemowe życie. Tak miało być. Jednak nie wszystko układa się tak jak to sobie zaplanowaliśmy. Nowe wyzwania. Nowe osoby i nowe problemy. Bo dokonywanie wyborów wcale nie jest takie proste. Nigdy nie sądziłam, że bę...
