04. New start.. New chance

439 26 1
                                        

Wszyscy zastygli na swoich miejscach. Wydawało się, że nawet nie oddychali. Ja wiedziałam, że nie mam na to najmniejszych szans przez moją wczorajszą akcję przed nagraniem teledysku, więc obserwowałam wszystko jakby z boku, bez większych emocji. Wydawało się, że sekudny mijającej ciszy trwały wieczność, a Paul bawił się świetnie.

- Dobrze już. Ukrócę Wasze cierpienia. Chcemy zacząć współpracę z Amber, Kevinem i Mattem. - ogłosił próbując przy tym w dostojny sposób gestykulować dłońmi.

- Oczywiście, że nie Ty!... Trzeba było siedzieć cicho!!! - krzyczał mój umysł. Czasu już nie mogłam cofnąć, ale nie żałowałam podjętego ryzyka. Wybrańcy tańczyli ze szczęścia, ściskali się.. Amber nawet się rozpłakała. Cieszyłam się ich szczęściem, a Elena tryumfowała.

- Tak, tak gratulacje. Ale to jeszcze nie wszystko co chciałem Wam ogłosić. - zaczął. Wszyscy patrzyli na siebie nie wiedząc o co może chodzić, Elena też była dość zaskoczona tym, że Paul ma jeszcze jakieś plany wobec naszej szóstki.

- Evo. Wczoraj wykazałaś się niesamowitym wyczuciem stylu, który pasuje chłopakom, świetnie się z nimi dogadywałaś, co uwierz mi, łatwe nie jest i do tej pory mało komu to się w tej kwestii udało. Dlatego mam dla Ciebie inną propozycję. Zostaniesz główną stylistką chłopaków. Będziesz się nimi zajmować podczas brytyjskiej trasy, jakiś większych imprez, teledysków i oczywiście będziesz nadzorować zespół pracujący podczas trasy po Australii i Ameryce. - zakomunikował.

Elena o mało nie spadła z fotela, była pewna, że zemściła się na mnie, a tu taka sytuacja. Wszyscy utkwili we mnie swe mordercze spojrzenia. Odruchowo otworzyłam buzię i wytrzeszczyłam oczy. Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie usłyszałam... Ja, 18-to letnia stażystka, stylistką One Direction! To był chyba sen.

- Więc, jaka jest Twoja odpowiedź? - zapytał z uśmiechem. Jedyną rzeczą jaką byłam w stanie zrobić w tej sekundzie, było twierdzące kiwnięcie głową.

- Świetnie. Jutro o 12 spotkajmy się w moim biurze, podpiszemy umowę i dogadamy szczegóły. Gratuluje Wam wszystkim. - dodał i opuścił salę konferencyjną.

Powoli i ostrzożnie wstałam z krzesła. Czułam, że nogi trzęsą mi się jak galareta, musiałam podtrzymywać się stołu, żeby się nie przewrócić. Nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje i we własne szczęście. Jednak następna myśl, która pojawiła się w mojej głowie spowodowała, że zrobiło mi się ciemno przed oczami i poczułam, że tracę grunt pod nogami. Musiałam znowu usiąść.

- Zayn.. - powiedziałam cicho i zakryłam oczy dłonią.

Gdy ochłonęłam trochę, a siły wróciły mi na tyle bym mogła spokojnie wyjść z sali konferencyjnej postanowiłam zadzwonić do Ewan'a. Muszę mu o wszystkim opowiedzieć, a zwłaszcza o Zayn'ie. Pierwszy sygnał... drugi.... trzeci... czwarty...

- Jak zawsze... - pomyślałam lekko zdenerwowana.

- Halo. - rzucił wrogim głosem.

- Hej kochanie, słuchaj muszę z Tobą porozmawiać. Stało się.. - mówiłam przejętym głosem.

- Eva nie mam teraz czasu na Twoje wywody na temat wyższości kratki nad paskami. Mam tutaj poważne problemy i prawdziwą pracę. - burknął i rzucił słuchawką. Rzuciłam telefon na biurko i bezwładnie opadłam na fotel. Praca dla tej korporacji bardzo zmieniła Ewan'a. Prawda, nigdy nie uważał mojej pracy za coś poważnego. W sumie trudno się dziwić 26 letniemu facetowi, jednak nigdy się tak do mnie nie odnosił. Wcześniej szanował to co robię, starał się mnie wspierać w trudnych momentach. Teraz coraz częściej znika na dłużej w pracy, oddalał się ode mnie. Kilka kropel łez spłynęło mi po policzku, ale czym prędzej starłam je rękawe marynarki, by nikt tego nie zauważył.

Broken promises - Z.M||H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz