Dziś jest mój pierwszy dzień w nowej szkole. Po wczorajszym incydencie najpierw na balkonie, a później w kuchni długo nie mogłam zmrużyć oka. Biłam się z myślami, czy nie zadzwonić do Amandy i jej nie obudzić, bo potrzebowałam się komuś wygadać, ale ostatecznie odpuściłam. Przyjaciółka odpisała mi dopiero rano i umówiłyśmy się na rozmowę po południu, jak obie skończymy dzisiejsze lekcje.Rzucam okiem na duże lustro znajdujące się w moim pokoju i przyglądam własnemu odbiciu. Mama i Roger uparli się, żeby posłać mnie do prywatnego liceum. Starałam się im wytłumaczyć, że mogę pójść do publicznej szkoły, ale mój przyszły ojczym nie chciał tego słuchać. Tłumaczył, że dzięki temu będzie mi łatwiej dostać się na studia, więc ostatecznie się zgodziłam.
Wygładzam palcami szarą, plisowaną spódniczkę, która sięga mi do połowy uda. Liceum, do którego od teraz uczęszczam, wymaga od uczniów mundurków. Dlatego też mam na sobie białe tenisówki oraz podkolanówki i koszulę w tym samym kolorze. Mam jeszcze w szafie marynarkę z logo szkoły, ale dziś jest na tyle gorąco, że z pewnością mi się nie przyda. Podwijam rękawy do łokci, a następnie schodzę do kuchni, po drodze zgarniając torebkę z zeszytami.
– Dzień dobry – witam się radośnie z mamą i Rogerem, którzy siedzą już przy stole. Rzucam torbę obok krzesła, po czym na nie opadam.
– Cześć, skarbie. Jak pierwsza noc w nowym miejscu?
Napełniam szklankę sokiem pomarańczowym. Kątem oka dostrzegam Noah, który właśnie zasiada obok mnie.
– Tak szczerze to kiepsko. – Upijam łyk napoju. Mama posyła Rogerowi niespokojne spojrzenie. – Przez pół nocy nie mogłam spać. Z pokoju Noah docierały jakieś dziwne hałasy. – Wreszcie zwracam się w kierunku brata. – Czy przypadkiem nie masz jakiejś myszy w pokoju?
Chłopak patrzy na mnie nie mrugając i ledwo zauważalnie potrząsa głową. Tłumię sobie uśmiech, który chce wkraść mi się na usta.
– Poproszę Stevena, żeby się rozejrzał po domu – wtrąca Roger.
– Nie ma takiej potrzeby – wyrzuca Noah. – Mam dziś egzamin i do późna się uczyłem, więc pewnie to mnie słyszała Sky.
Parskam pod nosem.
– Nie wiedziałam, że masz jeszcze zaliczenia z anatomii, skoro studiujesz ekonomię. – Biorę do ręki jeden z dziesiątek talerzy rozstawionych na stole. – Kiełbaski? – pytam chłopaka z jawnym zadowoleniem, podsuwając mu jedzenie pod nos.
Noah gromi mnie wzrokiem. Jego brązowe spojrzenie przeszywa mnie na wskroś, dlatego nabijam na widelec grillowaną kiełbasę, odkładam na swój talerz i zaczynam jeść.
– Przecież wiem, że weźmiesz całą do buzi – szepcze mi na ucho, kiedy zaczynam kroić na mniejsze kawałki. – Nie takie rzeczy się tam zmieściły.
Przykładam dłoń do ust i zaczynam kasłać, chcąc w jakiś sposób ukryć zawstydzenie, które z pewnością widać na mojej twarzy.
– Sky. – Głos Rogera przykuwa moją uwagę. – Noah zawiezie cię dziś i odbierze ze szkoły.
– Co? – pyta niczego nieświadomy.
Mężczyzna zwraca się do syna i patrzy na niego wymownie.
– Słyszałeś.
– Nie ma takiej potrzeby – wtrącam. – Mogę złapać autobus albo po prostu się przejść.
Chłopak rozkłada obie ręce.
– I problem rozwiązany – wyrzuca radośnie, po czym wstaje od stołu.
CZYTASZ
The secret we hide | PREMIERA 3.06
RomantizmSkyler Kelly w ostatniej klasie liceum przeprowadza się wraz z mamą do domu jej nowego, bogatego faceta. Dopiero wtedy poznaje jego syna - Noah. Jak się okazuje, oboje poznali się już kilka tygodni wcześniej na jednej z domówek, po której wylądowali...