Rozdział 93. Potęga i władza

459 18 0
                                    

- Miriel?

Obudził ją dźwięk głosu Draco. Spała na ziemii w czasie długiego oczekiwania na wyrok nad swoim losem.

Podniosła się na nogi i po chwili ujrzała w mroku bladą twarz Malfoya. Była noc.

- Przestań tu przychodzić, bo ktoś cię w końcu zauważy - powiedziała szeptem Miriel, choć była bardzo wdzięczna, że się pojawił.

Wątłe światło wydobywające się z jego różdżki oświetlało wystraszoną twarz i szare oczy, za którymi kryła się prawdziwa troska.

- Wszystko dobrze? Jak się czujesz? - zapytał, patrząc na nią badawczo.

- Nic mi nie jest - odparła, zdając sobie sprawę, że ma na myśli tortury. Na ich wspomnienie przeszedł ją dreszcz.

- Chciałem coś zrobić, ale... - zaczął.

- Dziękuję, że mnie posłuchałeś - powiedziała, przerywając mu.

Nic nie odpowiedział. Spojrzał tylko na nią z wyrzutem, którego nie miał zamiaru okazywać.

- Wiesz co zamierza? - przerwała ciszę.

- Nie wiem - odrzekł. - Wiem na pewno, że nie będzie to nic dobrego. Musisz stąd uciekać jak najszybciej.

- Wiesz, że to niemożliwe - powiedziała. - Poza tym nie mam zamiaru cię narażać.

- Widziałem, co... - zawahał sie. - Wiem, do czego jesteś zdolna. Ze swoimi mocami zdołasz uciec.

- To nie takie proste - westchnęła. - Wtedy to było proste, ale nie umiem ich używać tak skutecznie. Potrzebne są do tego naprawdę skrajnie silne emocje. Poza tym nie wiem czy dałabym radę na tak długą metę. To wykańczające.

Dotknęła jego dłoni, próbując wyobrazić sobie, jak to wszystko się skończy. Nagle jego oczy rozbłysły.

- Myślę, że wiem co planuje - powiedział nagle. - Nie ma pierścienia, ale ma ciebie. Nie zabił cię, czyli był pod wrażeniem twoich mocy. Chce je wykorzystać. Chce cię przeciągnąć na jego stronę.

Miriel przeanalizowała sytuację. Może ma rację. Wtedy miałoby sens to, że jeszcze żyje.

- Musisz się zgodzić - powiedział. - To bezpieczne wyjście.

- Draco... - westchnęła Miriel. Nie może tego zrobić.

- Posłuchaj - kontynuował, a w jego oczach skakały płomyki nadzei. - Jeżeli się zgodzisz wymyślimy nowy plan. Poudajesz przez parę dni, a potem uciekniesz.

- Nie wiem, czy to dobry plan. Co jeżeli każe mi kogoś zabić? - wahała się Miriel.

- To jedyne wyjście. Błagam. Jeżeli ci to zaproponuję, musisz się zgodzić. Wymyślę coś i uwolnisz się stąd. Uciekniesz - w jego głosie wybrzmiewały błagania. - Nie mogę cię stracić.

Miriel westchnęła i położyła mu dłoń na policzku. Drgnął delikatnie, bo jej ręce były zimne.

- Nie stracisz mnie. Dobrze, zgodzę się. Musisz mi jednak obiecać, że nie będziesz się w to mieszać. Sama zdołam się uwolnić. Jak zdobędę jego zaufanie, choć odrobinę, nie będzie to aż tak trudne jak jest teraz.

Chłopak uśmiechnął się do niej i złączył ich usta w pocałunku. Miriel zamknęła oczy, pragnąc nacieszyć się tą chwilą. Być może ostatnią.

Draco wrócił do siebie chwilę później, a
Miriel pogrążyła się w myślach. Dołączenie do Voldemorta wydawało się jedyną, rozsądną opcją na przetrwanie. Nic innego jej nie pozostało.

𝐘𝐨𝐮 𝐚𝐥𝐰𝐚𝐲𝐬 𝐡𝐚𝐯𝐞 𝐚 𝐜𝐡𝐨𝐢𝐜𝐞 | Draco Malfoy  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz