SAYURI DUŻO NAD WSZYSTKIM MYŚLAŁA. Uznała za najwłaściwsze po prostu okazać tamtym dzieciakom wspieracie. Nie potrafiła przejść obok tego wszystkiego obojętnie. Być może powinna, ponieważ zawsze, gdy zaczynało jej na kimś zależeć zbytnio się przywiązywała.
Niemal podskoczyła ze strachu, gdy ktoś położył dłoń na jej odkrytym ramieniu. Zakładała wielowarstwowe ubrania, ale ramiona z ogółu pozostawiała odkryte. Czasem tylko zakładała siatkową koszulkę, ale tylko czasem. Do tego miała na rękach skórzane rękawiczki.
Trochę tak, jakby ubranie mogło ochronić jej wnętrze, dusze i serce przed zranieniem.
Podskoczyła i odsunęła się natychmiastowo.
— Sayuri-san, mam rację? — zagadnął okularnik.
— Masz... ale w czym rzecz? — odparła szorstko. Była zdezorientowana. — O co chodzi...?
— To niesamowite cię poznać. Wszyscy sądziliśmy, że nie żyjesz i martwiliśmy się o ciebie... Sayuri-san— oznajmił, na co Sayuri zmarszczyła czoło. — Jestem Kabuto.
Sayuri uniosła nieznacznie brwi. Chłopaczyna nie wydawał jej się godny zaufania.
Zresztą Sayuri nie zwykła zbyt często zawierać znajomości z obcymi ludźmi.
Tym bardziej, jeśli od razu nie zapałała do tejże osoby sympatią.
— Kabuto, tak? Dobrze usłyszałam?
— Tak, Sayuri-san — potwierdził i zrobił krok do przodu, lecz Sayuri się cofnęła.
Wyciągnęła nieco rękę, chcąc zaznaczyć granicę.
— Trzymaj się, proszę trzy kroki ode mnie — zastrzegła chłodno. — Nie przepadam za tymi, którzy naruszają moją przestrzeń, Kabuto...san.
CZYTASZ
HIKARI || hatake kakashi
Fanfiction❝Przeszłość pozostawiła blizny na duszy Sayuri, Mawia się, że bliznami cierpienia Uchiha są ich oczy.❞ TYMCZASOWO ZAKOŃCZONE Dawniej, nawet zwana królową chłodu, Uchiha Sayuri miała tych, których kochała i którzy kochali ją, ale więzi zostały ze...