14. szept spadających liści.

190 14 0
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.




SAYURI JAKIEŚ DZIESIĘĆ RAZY ZMIENIAŁA aranżacje wnętrza swojej nowej sypialni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

SAYURI JAKIEŚ DZIESIĘĆ RAZY ZMIENIAŁA aranżacje wnętrza swojej nowej sypialni. Ułożenie w szafkach, na półkach, a nawet pościel łóżka. Nic jej nie pasowało. Wszystko było nie tak. Żałowała, że miała tak mało rzeczy. Wręcz prawie wcale.

Pokój dzielony pół ścianą, oddzielający mniejsze pomieszczenie od drugiego, w którym stało łóżko, szafa i szafka nocna. W pierwszym stały dwa fotele, biurko oraz regał na książki. Przestronny i ładny, ale coś jej nie pasowało, jakby nie mogła się przyzwyczaić do miejsca, mebli i wszystkiego, co ją otaczało.

Sayuri nosiła strój, którego góra przypominała kimono. Czarne z wyszytymi fioletowymi kwiatami i motylami. Tylna część sięgała niemal do kostek. Luźno opadała na ramionach. W pasie natomiast opisało ją obi. Na nogach miała czarne zakolanówki oraz bandaż na lewej łydce, nieco pod kolanem. Zdecydowanie preferowała, gdy ubrania, jakie miała na sobie posiadały w kilka warstw, były w większości luźne i długie. Wcześniej zakładała zwykle kimona, ale teraz musiała stawiać również na większą wygodę, by ubranie nie stało się przeszkodą. Być może będą chcieli, by na stałe wróciła do bycia ninja.
Być może zamierzała się na to zgodzić.

Na razie darowała sobie naszywkę z symbolem Uchiha, którą niegdyś nosiła na plecach. To jeszcze nie był czas, kiedy uznawała się za gotowym do ponownego noszenia go.

Sayuri zdecydowanie żałowała, że nie zdecydowała się nosić własnej maski. Gdy jednak myślała o Kakashim uznawała za wystarczające, że jedno z nich taką zakładał.

— Sayuri — rzekł powoli, pukając w okienną szybę.

Tylko jedna jej część była otwarta.

— Chciało ci się tu wpaść tak wcześnie...? Czekaj... — przerwała i spojrzała na niego z niedowierzaniem. — Jesteśmy... sąsiadami?

— Jesteśmy — potwierdził i uśmiechał się pod materiałem maski — sąsiadami.

— Aha — rzuciła tylko nadąsana.

HIKARI || hatake kakashi  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz