SAYURI UDAŁO SIĘ SKOŃCZYĆ AKADEMIĘ jakiś czas przed swoimi ósmymi urodzinami. Dzięki temu chodziła już na różne misje. Nie były to jednak wymagające rzeczy. Nieczęsto w każdym razie, choć w tak niebezpiecznych czasach zdarzały się i takie.Niecały rok później to Obito przystępował do egzaminu końcowo rocznego.
— Przepraszam! Przepraszam! — krzyczała i podbiegła do mężczyzny.
— Sayuri?
— Chciałam zapytać o Obito — oznajmiła, lekko dusząc. — Zdał? Nie wyszedł jeszcze? Coś poszło nie tak?
— Cóż, tak, zdał, ale uciekł nim zdołaliśmy ogłosić jego wyniki — odpowiedział mężczyzna, trzymając w ręce ochraniacz Obito. — Właśnie go szukam, aby mu to dać.
Sayuri nosiła już swój ochraniacz.
Na sercu, związaną z tylu, albo jako opaskę utrzymującą włosy. Miał zamiar zakładać ją na czoło podczas ważnych misji i w trakcie niebezpiecznych walk.
Wstążka była fioletowa, jak jej włosy, a nie niebieska, jak u większości ninja w wiosce.
— Ja mogę to dla niego zanieść — zaproponowała Sayuri.
— Naprawdę?
— Tak — pokiwała ochoczo głową. — Wręczę mu go wraz z gratulacjami.
— Dobrze. Powierzę ci to, bo wiem, że jesteście ze sobą blisko i mogę ci zaufać, Sayuri — zgodził się i oddał jej ochraniacz dla Obito. Dziewczynka wymamrotała podziękowania i ruszyła do miejsca, gdzie spodziewała się odnaleźć chłopca.
Młody Uchiha siedział na ławce, znajdującej się niedaleko wyjścia z wioski.
— Obi-chin? — odezwała się, zwróciwszy jego uwagę. Ten nawet nie podniósł wzroku. Tylko smętnie pociągnął nosem.
— Sayu... Znów zawaliłem... Nadal nie potrafię go... — zamilkł, dostrzegając przedmiot w jej dłoniach. — S-Sayu...? Po co drugi ochraniacz?
— Spotkałam Senseia, gdy cię szukałam, czubku — odpowiedziała, nieco przemądrzałym tonem, do tego trzymała ręce na biodrach. — Powierzył mi ochraniacz, bo jakiś głupi uczeń zamiast zaczekać na wyniki wybiegł z sali. Teraz staniesz przed ogromną odpowiedzialnością, Obito. Musisz przestać się spóźniać, rozumiesz?
— Czyli... ja...? — wymamrotał z widocznym niedowierzaniem na twarzy i w głosie.
— Gratulację, Obito! — zaklaskała mu Sayuri, uśmiechając się szeroko. — Od będziesz mógł uczestniczyć w prawdziwych misjach.
Każdy genin miał zostać wcielony do trzyosobowej drużyny, którą zarządzał odpowiednio wykwalifikowany joniñ.
Sayuri i szczególnie Kakashi zaznali już smaku takiej współpracy. Chociaż jego usposobienie działało innym Shinobi na nerwy. Sayuri była raczej ugodowa.
CZYTASZ
HIKARI || hatake kakashi
Fanfic❝Przeszłość pozostawiła blizny na duszy Sayuri, Mawia się, że bliznami cierpienia Uchiha są ich oczy.❞ TYMCZASOWO ZAKOŃCZONE Dawniej, nawet zwana królową chłodu, Uchiha Sayuri miała tych, których kochała i którzy kochali ją, ale więzi zostały ze...