LIŚCIE, KTÓRE OPADŁY Z DRZEW, GDY nadchodziła jesień, w wiosce liścia, mogłyby nabrać symbolicznego znaczenia. Ninja, a szczególnie dzieci z wolą ognia, które odchodziły podczas ciężkich starć. Misji na rzecz swej wioski. Oni byli, jak liście, które roznosił wiatr. Niektóre nie wracały nigdy, wędrowały to tu, to tam i gubiły się na zawsze."— Sayuri pewnie się na mnie zawiedzie... Obiecałem jej... Przekażcie, że chciałbym, byście trzymali się razem. Dobrze? Rin? Nie płacz. Zabiłaby mnie, gdyby się dowiedziała, że doprowadziłem cię do płaczu... Ka-kashi, o-opiekuj się Rin i Sayu-chan... Nie pozwól, by Sayu była smutna... Obiecaj. Obiecaj, że teraz to ty będziesz ją chronić..."
Hatake Kakashi przypomniał sobie te słowa i zerknął na brązowowłosą dziewczynkę. Ten temat ktoś w końcu musiał podjąć.
— Kakashi — odezwała się Rin, uprzedzając go w tym. — Jak my teraz...?
— Rin — przerwał jej słabym, wręcz zachrypniętym głosem Kakashi. — Lepiej zastanów się, jak powiedzieć Sayuri...
Dziewczynka zasłoniła usta dłońmi, a łzy zalśniły w jej oczach.
— Sayu-chan... — wymamrotała Rin.
Powiedział: do zobaczenia. Sayuri czekała na niego. Czekała na powrót drużyny Obito. Znajdowała się w szpitalu Wioski Liścia. Podczas misji zraniła się i musiała spędzić tam kilka następnych dni. Czasy były ciężkie.
Nie sadziła jednak, że usłyszy takie słowa.
— Sayuri... — zaczęła Rin. Kakashi stał nieco dalej, przy drzwiach z nogą opartą o ścianę. Ze spuszczoną głową. — Obito.... On... Zginął na tej misji. Przepraszam, Sayuri...
— Co? Jak...?
Powinna być gotowa. Taka była idea Shinobi. Poświęcali się w imię czegoś.
Za bezpieczeństwo wioski. Dla tych, których cenili. Robili to bez przerwy.
Ryzykowali wszystkim.
— Porwali Rin — odezwał się Kakashi. — Ja... to moja wina. Nie chciałem po nią wracać, ale zawróciłem. Uwolniliśmy ją. My, razem. Potem Obito... Przeze mnie...
— Obito, ratował Kakashi'ego — dokończyła Rin. — Odepchnął go.
— Możesz mnie obwiniać. Ja...
— Więc ratowaliście Rin? — zapytała, odsuwając kołdrę. — Dlaczego uważasz, że mogłabym cię obwiniać?
— Obito, podarował mi swojego Sharingana. Przebudził go, tamtego dnia — oznajmił Hatake, a Sayuri ostrożnie zeszła ze szpitalnego łóżka i podeszła do niego. — Ale jeśli ty nie chcesz, bym go miał... ja...
— Obito, ci go dał — powiedziała zdeterminowana. — Dlaczego sądzisz, że mam prawo zmienić jego decyzję?
Wojna zakończyła się i nadszedł pokój, ale ten nigdy nie był pewny. Wioska Liścia poniosła w niej ogromne straty. Wtedy wszyscy kogoś stracili. Przyjaciół, rodzine, ukochanych.
CZYTASZ
HIKARI || hatake kakashi
Fanfiction❝Przeszłość pozostawiła blizny na duszy Sayuri, Mawia się, że bliznami cierpienia Uchiha są ich oczy.❞ TYMCZASOWO ZAKOŃCZONE Dawniej, nawet zwana królową chłodu, Uchiha Sayuri miała tych, których kochała i którzy kochali ją, ale więzi zostały ze...