12.DLACZEGO JA?

5.2K 170 12
                                    

Rozdział 12

Stojąc na krawędzi, czerwonego dachu, na myśl nasuwało mi się tylko jedno pytanie, dlaczego ja ?

Czym sobie zasłużyłam na takie życie?

Los bywał przewrotni i lubił sobie ze mnie kpić, tak samo jak mój koszmar. Koszmar, przed którym tak uciekałam, a ten i tak mnie odnalazł.

Nienawidziłam go, on nigdy nie dawał za wygraną, byłam jego przynętą.

Przynętą, którą chciał całkowicie wyniszczyć psychicznie. Upatrzył sobie mnie, jako swój cel. Uprzykrzał mi życie, świetnie się przy tym bawiąc. Sprawiało mu to cholerną satysfakcję, a najgorsze było to, że początkowo dałam nabrać się na te jego gierki, zaczynając coś czuć.

Coś, przez co z początku, nie dostrzegłam tego, w jaki sposób mnie traktował.

Byłam zaślepiona.

Właśnie sięgnęłam po butelkę wódki, która leżała koło mnie. Alkohol ten był wysokoprocentowy, a ja wypiłam już ponad połowę litrowej flaszki, którą zapiłam także parę tabletek na uspokojenie. Kiedy usłyszałam jego głos, z automatu się rozłączyłam, czując jak moje ciało powoli opada w dół. Mocno ścisnęłam cebulki swoich włosów, a z oczu wydostawały się łzy, z każdą chwilą było ich coraz więcej. Oddech znacznie mi się przyspieszył, a ja nie umiałam złapać nawet tchu. Czułam się jak w jakiejś jebanej pułapce, z której nie ma żadnej ucieczki.

Wszystko wróciło.

On wrócił. Wiedziałam, że lada moment i tu przyjedzie.

Przyjedzie do mnie. Wyniszczyć mnie.
Przyjedzie jeszcze bardziej spierdolić moje życie.

Nie miałam już na to siły. Alkohol dodawał mi coraz to większej odwagi. Czułam, jak jedna z moich nóg wisiała w powietrzu, a moja sylwetka mocno się chwiała, byłam pijana. Chciałam to wszystko zostawić. Chciałam zasnąć i już nigdy więcej się nie obudzić.

Po raz kolejny, przez niego, gotowa byłam to zrobić.

Zabić się.

Byłam wyczerpana psychicznie, nie dawałam sobie już rady. Co chwilę płakałam, będąc już całkowicie bezsilna. Chciałam wystawić druga nogę i w końcu zakończyć swój żywot. Mój płacz zamienił się w głośny krzyk, wyleciały moje wszystkie, negatywne emocje, które tak długo trzymałam w sobie, z nikim się z nimi nie dzieląc.

- Elizabeth! - usłyszałam donośny krzyk z okna naprzeciwko, przez co odskoczyłam do tyłu. - Co ty odpierdalasz? - krzyknął Oscar, a kiedy skierowałam wzrok do miejsca, z którego dochodził jego głos, jego już tam nie było. Po chwili stał już pod mym dachem, przyglądając się z przerażeniem mojej chwiejącej się w każdą ze stron sylwetce.

- Odwal się w końcu ode mnie. - syknęłam wściekła. - Wszystko zawsze musisz spierdolić, Oscar.

- Jesteś pijana. - stwierdził.

- Nawet jeśli, co cię to obchodzi? - warknęłam groźnie. Chłopak rozejrzał się dookoła. Wbijając wzrok w rynnę.

- Masz szczęście, że ona tu jest. - westchnął, po czym wplątał w nią swoje ręce, zaczynając się wspinać.

- Oscar, nie chce cię tu. - mówiłam.

- Mam to w dupie Elizabeth, czego chcesz, a czego nie. - powiedział wrednie. - Nie chcę mieć ciebie na sumieniu. - dodał. Nic nie odpowiedziałam. Po chwili chłopak był już koło mnie. Stał naprzeciwko spoglądając w moją mokrą z łez twarz.

- Płakałaś?

- Nie. Moje oczy po prostu łzawią na twój widok. - powiedziałam wyniośle. Chłopak parsknął śmiechem przejeżdżając dłonią po mojej twarzy, przez co speszona zrobiłam krok do tyłu, chwiałam się i prawie bym zajebała fikołka, lecz ten chwycił mnie w talii po czym moją sylwetkę oparł o ścianę. Był taki silny.

not TRUE LOVE | ZOSTANIE WYDANE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz