Rozdział 14
- Elizabeth, on jest już blisko. - usłyszałam głos ciemnowłosej kobiety, odzianej w białą, długą suknię. Na jej kręconych włosach widniał wianek zapleciony ze stokrotek. Jej biała, jak śnieg cera była taka nieskazitelna. Siedziała na jakiejś polanie, którą wypełniały kolorowe kwiaty.
Siedziała, a jej spojrzenie był skierowany tylko i wyłącznie na mnie. Podeszłam bliżej. Ciągle słysząc szept, padający z jej ust.- On jest już blisko. - powtarzała w kółko.
Ten głos, był taki delikatny, dobrze mi znany. Wyostrzyłam wzrok spoglądając na tajemniczą, białą postać. Nadgarstkami opierała się o zieloną trawę, a z jej ciemnych oczu dostrzegłam niemałe przerażenie. W kółko słysząc tylko cztery słowa. Słowa wypowiadane przez nią z grozą w głosie.
- Mama? - próbowałam powstrzymać łzy.
To była ona. Kobieta, która niegdyś była dla mnie największym autorytetem.
Moja kochana mamusia
Nie zastanawiając się, energicznie rzuciłam się na rodzicielkę, mocno ją przytulając.
- Mamo... - wyszeptałam. - Tak tęskniłam.. - kobieta odwzajemniła mój uścisk, lecz nie widziałam ani nutki ekscytacji czy radości padającej z jej strony.
- Wszystko w porządku? - zapytałam, na co ta pokiwała przecząco głową.
-On jest już blisko. - ponownie usłyszałam wcześniej wypowiedziane przez nią słowa.
- Kto, mamusiu? Kto jest już blisko?
- ON. - wykrzyczała, po czym szybkim ruchem odepchnęła mnie od siebie. Spojrzała na mnie z żalem w oczach, a następnie skierowała wzrok w błękitne jak ocean niebo.
- Skąd wiesz?
- On już jedzie. Jedzie po ciebie. - wymamrotała lękliwie. - Jedzie, by cię zniszczyć. - dodała, a ja czułam nieprzyjemne dreszcze na swoim ciele.
Wzięłam głęboki wdech, rozglądając się dookoła.Dookoła polany, na której byłyśmy tylko w dwójkę.
Ja i mama
- Mamo... - westchnęłam. - Nie daje już sobie, nie przeżyje spotkania z nim.. - kobieta wbiła wzrok w moją osobę, delikatnie przejeżdżając swoją dłonią po mojej twarzy.
- Jesteś silniejsza, niż ci się wydaje, Elizabeth. - wyszeptała mi do ucha czule. Spojrzała na jasnoróżowy zegarek zdobiący jej dłoń. - Na mnie już pora. - stwierdziła, podnosząc się z trawy. Spojrzała na mnie ostatni raz, posyłając uśmiech. Nieszczery uśmiech. Zostawiła mnie samą. Samą na pustej polanie, z głową pełną negatywnych myśli i scenariuszy.
- Mamo, proszę.. Nie zostawiaj mnie! - wykrzykiwałam, ale na darmo. Kobieta nie reagowała. Odchodząc tylko wypowiadała w kółko cztery słowa.
- On jest już blisko.
- Mamo, proszę ! - powtarzałam się. - Nie odchodź, kocham cię... - zero odzewu. Po chwili kobieta zanikła w zaroślach. I już więcej jej nie zobaczyłam. Już więcej nie zobaczyłam twarzy, na którą będąc dzieckiem, kochałam się tak wpatrywać.
Ona odeszła.
Moja, kochana, najukochańsza mamusia odeszła.
Przyśniła mi się, tylko po to, by ostrzec mnie, przed nadchodzącym niebezpieczeństwem..
***
,,Droga, mamo.
Cieszę się, że dziś, w końcu mogłam ujrzeć twoją piękną twarz. Cieszę się, że chociaż przez chwilę w śnie, dostałam możliwość zamienienia z tobą kilku słów. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczyło. Jesteś najważniejszą kobietą w moim życiu i to nigdy się nie zmieni...''
CZYTASZ
not TRUE LOVE | ZOSTANIE WYDANE
Romance,,Na początku czułam, że ogarnął cały bałagan, który panował w moim życiu, ale on chciał je jeszcze bardziej spierdolić. I to zrobił''. Poznajcie historię o dziewczynie, która miała już dość swoich problemów. I o chłopaku, który stał się dla niej...