21.JESTEŚ MOIM MALUTKIM SZCZĘŚCIEM

6.7K 162 153
                                    

Rozdział 20

Wrzaski ludzi to jedyne, co obijało się o moje uszy, a potem..

Potem tylko był strach.

Cholerny strach przed tym, że nas złapią.
Złapią i wsadzą za kraty.

W tamtym momencie, zrozumiałam, dlaczego Oscar wręcz wymusił na mnie oddanie torebki z towarem.

Chciał mnie chronić.

A chroniąc mnie, narażał siebie.

- Musimy uciekać! - powtórzył słowa, które wypowiedział przed paroma sekundy.

Rozejrzałam się dookoła sali, chcąc znaleźć przyjaciół, ale tłumy, które nas otaczały, mi to uniemożliwiały.

Westchnęłam głośno, otwierając swoje drżące usta.

- Nie ruszę się stąd, dopóki nie znajdziemy reszty. - mówiłam chaotycznie, strasznie szybko, zalęknionym głosem. - Nie daruję sobie tego, jak ich złapią. Chodź, poszukajmy ich. - próbowałam zaciągnąć chłopaka ze sobą przez setki tych wszystkich ludzi, chwytając za rękę, ale ten był silniejszy, wyrwał się, obarczając mnie chłodnym spojrzeniem.

- Kurwa. - mruknął. - Nikogo nie będziesz szukać, uciekaj, póki nie będzie za późno. - rozkazał zdenerwowany. - Zrobię to dla ciebie, ale ty spływaj stąd.

- Oscar... - wymamrotałam.

Nie chciałam tego, nie chciałam narażać go na problemy, nie te z mojej winy. W ogóle nie chciałam, by wpakował się w jakiekolwiek bagno, za bardzo zaczynało mi na nim zależeć.

Z każdym dniem, stawał się dla mnie coraz ważniejszy, nigdy, nie miałam tak z żadnym chłopakiem, nawet z NIM.

Oscar nieraz wkurwiał mnie niemiłosiernie, ale nie umiałam się na niego długo gniewać, najwyraźniej darzyłam go coraz silniejszym uczuciem.. a to mnie odrobinę gubiło.

Pamiętam, jak po sytuacji z NIM, obiecałam sobie, że już nigdy więcej się nie zakocham, no cóż, najwidoczniej moja obietnica powoli była łamana.

- Nie zostawię cię samego.. - dodałam, spoglądając prosto w jego wypełnione lękiem tęczówki.

Chłopak nerwowo przełknął ślinę.

- Będziemy w kontakcie. - powiedział krótko, w mgnieniu oka wtapiając się w tłumy.

Zaklnęłam pod nosem.

Czułam się jak skończona egoistka, ale czułam też, że Oscar chyba by mnie ukatrupił, jakbym postąpiła inaczej i się narażała.

Przepychając się przez elegancko ubranych ludzi, nałożyłam na twarz kolejną ze swoich masek. Tę, najczęściej używaną przeze mnie, uniosłam kąciki ust do góry, szeroko się uśmiechając, chowając z tyłu głowy strach, który paraliżował mną od środka.

Przyśpieszyłam kroku, chociaż w wysokich szpilkach, do najłatwiejszych zadań to wcale nie należało.

Odetchnęłam z ulgą, kiedy wyszłam na zewnątrz, nie natykając się na żadnego z policjantów, ale cholernie bałam się o resztę, w szczególności o Oscara..

Przez niecałe dwa tygodnie, zrobił dla mnie więcej, niż ktokolwiek przez całe moje życie

Chłodny wiatr, podwiewał moją blond perukę, a ciemność, która mnie otaczała, dodawała odrobinę mroku, szczególnie w momencie, kiedy poczułam czyjś dotyk na swoim ramieniu, a nim zdążyłam się odwrócić, ktoś już zdążył zawładnąć moim ciałem, mocno ściskając mnie w tali, przez co wypuszczenie oddechu, z moich płuc było nikłe.

not TRUE LOVE | ZOSTANIE WYDANE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz