Byłam okropnie przerażona. Jakaś postać stała i waliła mi w drzwi. Była cała ubrana na czarno.
- Otwieraj kurwo! - usłyszałam męski głos.
O co chodzi? Kim on jest?
Szybko wzięłam kartkę z numerem Bartka i zadzwoniłam. Miałam nadzieje, że nie zdążył odjechać daleko.
- Halo? Nie spodziewałem się, że już zatęsknisz - usłyszałam jego głos w słuchawce.
- B-Bartek, ktoś t-tu jest....- jąkałam się.
- Ej Nessa spokojnie - usłyszałam jego przejęcie w głosie. - Już tam jadę powiedz tylko co się dzieje.
- J-jakiś typ. Wali do drzwi. Wyzywa mnie od kurwy. Boje się... Szarpie za klamkę - czułam jak łzy mi lecą po policzkach.
- Już jadę mała. Spokojnie - powiedział.
Uwielbiam jak mówisz do mnie mała!!!
Usiadłam na podłodze w kuchni i schowałem głowę w nogi. Łzy płynęły mi po policzkach. Bałam się. Walenie ustało i nikt nie ciągnął za klamkę. Nagle usłyszałam ciche pukanie.
On nie poszedł???
- Nessa to ja - usłyszałam.
Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Ręką otarłam spływającą łzę.
- Jestem już...- powiedział Bartek i objął mnie ramionami.
Rozpłakałam się.
- Bałam się....- powiedziałam.
Bartek objął moją twarz dwoma rękoma i skierował ją w górę.
- Już jestem nic się nie dzieje spokojnie - uspokajał mnie.
Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
- Dziękuję - powiedziałam opierając głowę na jego ramieniu.
- Nie ma za co Nessa. Mam nadzieje, że to była jednorazowa akcja - powiedział obejmując mnie ręką.
- Ty widziałeś kogoś tu? - Spytałam unosząc głowę.
Zobaczyłam cały profil bruneta z bliska. Oczy skupione miał w jednym punkcie w oddali. Jego lekko przydługawy nosek wyglądał słodko. Lekko lekko rozchylone, różowe usta sugerowały, że zaraz będzie odpowiadał. Jego jabłko Adama które lekko się poruszyło. I nagle skupiłam się znowu na jego perfumach. Pachniał jak ON. Tak jak....
Uwielbiam jak pachnie!!!
- Zdążył uciec najwidoczniej. Niestety nikogo nie było już - odpowiedział smutno.
- Masakra - odpowiedziałam. - Bardzo się boje podejrzanych typów. Pewnego razu jak wracałam ze szkoły w liceum....
Zaczęłam, a brunet poprawił się na kanapie i odwrócił w moja stronę.
- Zaczepił mnie podejrzany typ. Zaczął pytać gdzie mieszkam, czy mam rodziców, czy może mnie odwieść do domu, czy jestem głodna od ma dużo jedzenia może się podzielić....Oczywiście powiedziałam, że dziękuję. Chciałam odejść złapał mnie za nadgarstek. Mocno...- zawiesiłam głos na samo wspomnienie tego zdarzenia.
- Ness...- zaczął przejęty Bartek kładąc mi rękę na policzku. - Skrzywdził cię?
- Nie. Na szczęście. Ale miał taki zamiar. Szarpnął mnie w swoją stronę. Zaczęłam krzyczeć, że ma przestać to mnie boli. Ma tak mi ręki nie ściskać. Krzyczałam bardzo i zatrzymało się małżeństwo jakieś starsze. Powiedzieli do mnie kochanie wracamy do domu. Spadli mi z nieba. Wróciłam do domu. Odprowadzili mnie. Karol jak się dowiedział o tym zdarzeniu prosił kolegów żeby mieli na mnie oko. Tego typa pare razy zobaczyłam jeszcze jak stoi pod szkołą i mnie obserwuje. Później skończyłam liceum i wyjechałam na studia - skończyłam historię.
Bartek złapał mnie za rękę i ją ścisnął.
- Anioły chodzą po ziemi - powiedział.- To małżeństwo. Zachowali się cudownie. Cieszę się, że nic ci się nie stało wtedy. I dziękuję, że powiedziałaś mi o tym.
- Bartek... Zostałbyś u mnie dziś? Boje się, że on tu przyjdzie - zaproponowałam patrząc w ziemie.
- Pewnie - odpowiedział. - Mam pare rzeczy w samochodzie z ubrań bo miałem zostawić w domu genzie. Przyniosę je sobie tutaj i mogę zostać z tobą.
Uśmiechnęłam się. Założyłam buty i zeszłam razem z nim do samochodu.
- Dziękuję - powiedziałam, gdy wracaliśmy do mieszkania.
- Przyjemność po mojej stronie. Cieszę się ze mogę ci towarzyszyć, żebyś czuła się bezpiecznie - uśmiechnął się do mnie.
My pleasure.
CZYTASZ
My pleasure || Bartek Kubicki || 18+
Fanfiction21 letnia Vanessa Wiśniewska, siostra słynnego polskiego ytbera (Karola Friza Wiśniewskiego) dostaje od brata propozycje współpracy z ekipą genzie. Poszukują oni stałego fotografa, a z racji tego, że Karol zna dobrze prace siostry, decyduje się ją...