Z racji tego, że był już piątek uczniowie szkoły Ravenwood zachowywali się swobodniej niż zazwyczaj. Wszyscy czuli już smak weekendu.
Spojrzałam na zegar wiszący nad drzwiami sali 102.
Lekcja Hiszpańskiego miała skończyć się za 7 minut.
- Dobrze moi drodzy, ponieważ zaraz nasza lekcja dobiegnie końca, zadam wam pracę domową- po klasie przetoczył się jęk niezadowolenia.- Wasze protesty nic nie dadzą- powiedział nauczyciel, patrząc na nas surowo.- Waszym zadaniem jest dobrać się w pary, a następnie przez weekend zrobić prezentację na temat Hiszpańskiej kultury. Prezentacja ma zawierać co najmniej 15 slajdów.
W klasie zapanował harmider, kiedy uczniowie szukali kogoś z kim mogliby pracować.
Po chwili namysłu zdecydowałam się zapytać czy jest możliwość, abym zrobiłam projekt sama.
- Co się stało?- zapytał nauczyciel, kiedy zobaczył moją podniesioną rękę.-Nie masz pary?
Już miałam mu odpowiedzieć, kiedy u mojego boku pojawił się nie kto inny, jak Olivia.
Nie dając mi dojść do głosu z uśmiechem powiedziała:
- Nic się nie stało, panie profesorze. Lara jest w parzę ze mną i chciała się zapytać, czy mogę z nią usiąść, żeby dogadać szczegóły prezentacji, prawda Laro?- spojrzała na mnie wyczekująco podobnie jak nauczyciel.
~ Jeszcze tego mi brakowało~ pomyślałam.
- Tak- mruknęłam jednak w końcu, bo co miałam powiedzieć? Nie, nie prawda, Olivia uczepiła się mnie, a ja po mimo wielu starań nie mogę się jej pozbyć?
Kiedy mężczyzna skinął głową, na twarzy Olivii pojawił się zwycięski uśmiech.
- Czy ty nigdy nie dajesz za wygraną?- zapytałam, gdy zajęła miejsce obok mnie.
- Jeszcze zrobię z ciebie moją przyjaciółkę, zobaczysz- oznajmiła, na co spojrzałam na nią z politowaniem.- Daj spokój. Będzie fajnie- przekonywała.-Mam już masę pomysłów. Mogłybyśmy umówić się dzisiaj po szkole i zrobić tę prezentację u mnie w domu, żeby mieć wolny weekend, co o tym myślisz? Chyba, że masz już jakieś plany to...
- Dzisiaj mi prasuje- wtrąciłam zanim na dobre zaczęła swój monolog.
- To świetnie. Wiesz gdzie mieszkam więc...
I się zaczęło.
Olivia zaczęła nadawać jak szalona, a ja tylko co jakiś czas kiwałam głową. Nie przeszkodził jej nawet dzwonek, kończący lekcję, bo nie przerywając swojej paplaniny poszła ze mną pod szafkę, a potem na stołówkę.
- Dzisiaj już mogę się odzywać?- zapytała, kiedy usiadłyśmy przy tym samym stoliku co zwykle.- Czy poślesz mi te swoje mordercze spojrzenie, gdy tylko odetchnę za głośno? Swoją drogą nie wiem skąd, wiesz, gdy głośniej oddycham, przecież zawsze masz na uszach te swoje słuchaweczki.
Wywróciłam oczami.
- Wspominałaś o jakieś grupce przyjaciół, którą masz. Dlaczego nie zjesz z nimi?- zapytałam.
Olivia ożywiła się nagle.
- A pójdziesz tam ze mną?- spytała podekscytowana.
Spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się szeroko, jakbym sama nie mogła się tego doczekać, żeby chwilę później odpowiedzieć:
- Nie.
A po moim uśmiechu nie było już śladu.
Dziewczyna prychnęła i wygięła usta w podkówkę.
CZYTASZ
Immunitet
RandomDo małego miasteczka przeprowadza się Lara wraz ze swoim starszym bratem. Nikt nic o nich nie wie, więc szybko stają się niebywałą sensacją, co krzyżuje ich plany wtopienia się w tłum i zaczęcia życia od nowa... ... Jednak każdy człowiek, który chce...