Rozdział 7

5.1K 197 41
                                    

W niedziele, kiedy Olivia przyszła w odwiedziny, kazałam Aaronowi powiedzieć jej, że mnie nie ma, a w poniedziałek nie poszłam do szkoły. Cały dzień przesiedziałam w pokoju.

Podobnie zrobiłam we wtorek.

Wreszcie, w środowe popołudnie, gdy zeszłam na dół z zamiarem zjedzenia czegoś, Aaron zagrodził mi drogę, żądając wyjaśnień. Tym razem nie udało mi się zbyć go milczeniem.

- Czekam- oznajmił, krzyżując ręce na piersi.

- Nie wiem, co chcesz usłyszeć- wzruszyłam ramionami, unosząc jabłko do ust.

- Dlaczego od trzech dni nie chodzisz do szkoły?

- Bo jestem chora- odparłam, a potem zakasłałam parę razy, nawet nie starając się brzmieć wiarygodnie.

Mężczyzna spojrzał na mnie z niedowierzaniem.

- Co się z tobą dzieje?- zapytał, odrobine wzburzony.

Przez moment panowała cisza.

Przetarłam twarz ręką.

- Nic się nie dzieje, przepraszam za moje zachowanie- powiedziałam w końcu. -Jutro już wrócę się do szkoły, po prostu potrzebowałam paru dni, aby wszystko przemyśleć.

Mężczyzna skinął głową.

-Nie musisz przepraszać, chciałem tylko wiedzieć...

Nie dane mu było dokończyć, bo nagle rozległo się niezbyt głośne stukanie do drzwi.

Aaron zawahał się. Przeniósł spojrzenie na drzwi, a później znowu na mnie.

- Wrócimy do tej rozmowy- oznajmił wreszcie, a następnie ruszył w kierunku wejścia do domu.

Wypuściłam z płuc nagromadzone powietrze.

~Dlaczego wszystko musi być tak skomplikowane?~ pomyślałam, obracając się z zamiarem odejścia.

Byłam już na schodach, gdy usłyszałam dobrze znany mi głos.

- Dzień dobry. Czy Lara jest w domu?- zapytała Olivia.

Aaron spojrzał na mnie kątem oka, gdy ja na migi próbowałam przekazać mu, aby zaprzeczył. On jednak uprzejmie uśmiechnął się do dziewczyny i pokiwał głową.

- Tak, zapraszam- powiedział, przepuszczając ją w drzwiach.

Przez chwilę rozważałam opcje schowania się, lecz szybko zrezygnowałam z tego pomysłu.

Olivia weszła do środka, rozglądając się dookoła, jednak gdy tylko mnie zauważyła, skupiła na mnie całą swoją uwagę.

Jej i tak dosyć szeroki uśmiech powiększył się.

- Cześć- przywitała się radośnie, podchodząc do mnie.

- Cześć...

- Nie było cię w szkole od kilku dni, więc pomyślałam, że może potrzebujesz notatek- odpowiedziała, wskazując na zeszyty, które trzymała w rękach.

Skinęłam głową.

- Dziękuję, na pewno się przydadzą.

Zapadła niezręczna cisza.

- Czy coś się stało?- spytała w końcu Olivia, marszcząc brwi.- Bo po tej imprezie zaczęłaś mnie unikać i nawet nie próbuj zaprzeczać.

Spojrzałam na Aarona, błagając o pomoc, ale on udał, że tego nie widzi.

- To ja pójdę podlać kwiatki- rzucił tylko i skierował się w stronę wyjścia na taras.

~Zdrajca~ pomyślałam.

ImmunitetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz