Rozdział 3

5.2K 170 25
                                    

Jaki jest minus przesiadywania w bibliotece na przerwie? A no taki, że musisz potem biec bardzo szybko, by nie spóźnić się na zajęcia.

W każdym razie jeszcze bardziej.

Bo dzwonek ogłaszający koniec przerwy zadzwonił już chwilę temu.

Zwolniłam przed zakrętem nie chcąc na nic wpaść. Jednak mimo to i tak uderzyłam o coś twardego, tracąc równowagę. Przed upadkiem uchroniły mnie silne ramiona, oplatające moją talię. Przez chwilę nie wiedziałam co się dzieje, a potem uniosłam wzrok na niebieskookiego szatyna, który uratował mnie przed bliskim kontaktem z ziemią. Wydawał mi się znajomy, jednak zanim mogłam mu się dokładniej przyjrzeć, chłopak puścił mnie.

Jego twarz wykrzywił grymas.

- Uważaj, gdzie chodzisz- burknął, a potem ominął mnie, prawie depcząc moją książkę.

ON. PRAWIE. ZDETAŁ. MOJĄ. KSIĄŻKĘ.

- Dupek- prychnęłam pod nosem, schylając się po upuszczoną rzecz.

- Jak mnie nazwałaś?- zapytał niespodziewanie, odwracając się.

Widocznie powiedziałam to głośniej niż zamierzałam. No cóż. Wyprostowałam się, wcześniej sprawdzając czy książka nie została uszkodzona, a później spojrzałam wyzywająco w oczy chłopaka.

- Oh przepraszam, nie dosłyszałeś? Mam powtórzyć czy przeliterować? - spytałam niewinnym głosem.- Bo znaczenia słowa ,,dupek" raczej nie muszę ci wyjaśniać.

Zmrużył oczy.

- Wpadasz na mnie i jeszcze masz czelność wyzywać od dupków?

- To ty wpadłeś na mnie.

Parsknął z niedowierzaniem, a potem przybrał poważną minę chociaż w jego spojrzeniu mogłam dostrzec coś, co przypominało rozbawienie.

- Nie- zaprzeczył stanowczo, kręcąc głową.- Ja sobie spokojnie szedłem na lekcje, kiedy to ty mnie prawie staranowałaś, złośnico.

Teraz to ja zmrużyłam oczy.

- Że co proszę?- zapytałam z irytacją.

- Oh przepraszam, nie dosłyszałaś? Mam powtórzyć czy przeliterować?

Zacisnęłam szczękę ze złością.

Chłopak zdawał się za to doskonale bawić. Mogłam to wywnioskować po tym jak wykrzywił wargi w złośliwym uśmiechu, obserwując moją reakcję.

- Wiesz co? Ja bym się na twoim miejscu tak otwarcie nie przyznawała do tego, że prawie powalił mnie ktoś o głowę niższy. Raczej stracisz wtedy dobre imię- obdarzyłam go oceniającym spojrzeniem.- O ile w ogóle je masz. A teraz wybacz, ale muszę zakończyć tę uroczą konwersację i udać na zajęcia- uśmiechnęłam się sztucznie, a potem odwróciłam z zamiarem odejścia.- Dupek- mruknęłam jeszcze pod nosem.

- Słyszałem to- krzyknął gdzieś za moimi plecami.

Wywróciłam oczami, chociaż i tak nie mógł tego zobaczyć.

***

Odkładałam podręczniki do szafki, kiedy nagle podeszła do mnie Olivia.

- Hej- przywitała się radośnie.

- Hej- odpowiedziałam nieco powściągliwie, obracając głowę w jej stronę.- Nie spodziewałam się, że będziesz dzisiaj w szkole.

Jej uśmiech przygasł odrobinę.

- Ja też nie...ale wolałam uniknąć pytań, które pojawiłyby się, jeśli zostałabym w domu. Chyba po prostu chcę jak najszybciej zapomnieć o wczorajszym wieczorze.

ImmunitetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz