Oparłam stopę na obcasie moich botków i postukiwałam nią, czekając aż Nicholas nareszcie otworzy drzwi.
Kiedy w końcu się to stało, oczywiście nie wpuścił mnie od razu do środka. Stanął tylko w progu, opierając się nonszalancko ramieniem o framugę i spojrzał na mnie oczami, które błyszczały figlarnie.
- Oh, Laro, co za miła niespodzianka- powiedział, udając zaskoczonego.- Co sprowadza cię w moje skromne progi? Przecież nie ma Olivii.
Zmrużyłam oczy, czując jak irytacja we mnie zaczyna narastać. Wzięłam głęboki wdech, próbując się uspokoić. Nie chciałam dać mu się znowu sprowokować.
- Dobrze wiesz, po co przyszłam- odparłam, siląc się na spokojny ton.
Kąciki jego ust drgnęły raptownie.
- Wiem, ale chciałbym to usłyszeć- jego głos stał się bardziej prowokacyjny. - Powiedz: „Przyszłam tu dla ciebie, Nicholasie."
Wywróciłam oczami, a następnie położyłam dłoń na jego torsie i pchnęłam go do tyłu.
- Śnij dalej- mruknęłam, wchodząc do środka.
Usłyszałam jego cichy śmiech, a później trzask zamykanych drzwi.
Zadrżałam, gdy niespodziewanie poczułam jego obecność tuż za moimi plecami.
- Moje sny są bardziej wyrafinowane, złośnico- wyszeptał mi wprost do ucha.
Moje ciało pokryła gęsia skórka. Odwróciłam się gwałtownie, lekko zadzierając przy tym głowę. Górował nade mną, nawet pomimo moich, jak to kiedyś określił, „niedorzecznie wysokich" butów.
- Nie wątpię- rzuciłam z ironią, starając się nie zwracać uwagi na dziwne napięcie między nami.
Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech, który tym razem nie był szyderczy. I choć nie byłam w stanie stwierdzić, co było w nim takiego niezwykłego, moje serce na chwilę zgubiło rytm.
Nie wiem ile tak staliśmy, po prostu patrząc na siebie w milczeniu, gdy nagle rozległo się ciche burczenie.
Natychmiast cofnęłam się o krok, zwiększając dystans między nami. Z trudem oderwałam spojrzenie od jego oczy, które teraz przypominały wzburzone morze, a później sięgnęłam do torebki, by szukając telefonu.
- To Aaron- wyjaśniłam, gdy już go odnalazłam. Sama nie wiem, dlaczego mu się tłumaczyłam.- Pytałam go wcześniej kiedy wróci i... teraz odpisał, że już jedzie.
Nicholas skinął głową, po czym wskazał ręką na schody.
- To w takim razie ...- odchrząknął cicho, gdy jego głos okazał się zachrypnięty.- To w takim razie zajmijmy się już projektem.
- Masz rację- mruknęłam, a następnie ruszyłam za nim na górę.- Im szybciej się za niego weźmiemy, tym szybciej go skończymy.
- Chociaż w jednym się zgadzamy-rzucił, a potem zatrzymał przed jednym z pokoi i otworzył drzwi, pozwalając mi przejść jako pierwszej.
Gdy tylko weszłam do środka, mój wzrok momentalnie skupił się na wielkich regałach z książkami, które rozciągały się na całą ścianę.
~Jak ktoś kto miał w pokoju takie cudo, mógł być takim gburem?
Usłyszałam głośne chrząknięcie, kiedy już od dłuższego czasu przyglądałam się biblioteczce.
- Przypominam ci, złośnico, że przyszłaś tu dla mnie, a nie dla moich książek.
CZYTASZ
Immunitet
RandomDo małego miasteczka przeprowadza się Lara wraz ze swoim starszym bratem. Nikt nic o nich nie wie, więc szybko stają się niebywałą sensacją, co krzyżuje ich plany wtopienia się w tłum i zaczęcia życia od nowa... ... Jednak każdy człowiek, który chce...