Rozdział 9

5.2K 188 18
                                    

Od kiedy podałam Olivii mój numer telefonu nie miałam ani chwili wytchnienia. Dziewczyna zasypywała mnie wiadomościami dzień i noc. Teraz, gdy była chora i musiała siedzieć w domu, wszystko się nasiliło.

Westchnęłam ciężko, kiedy poczułam jak mój telefon ponownie wibruje.

Dyskretnie wyciągnęłam komórkę z kieszeni spódniczki i zerknęłam na wyświetlacz.

Olivia Quil: Prooooooszę 🥺

Wywróciłam oczami, pisząc to samo słowo po raz setny.

Ja: Nie.

Odpowiedź przyszła po niespełna minucie.

Olivia Quil: No weeeź. Będzie fajnie obiecuję

Ja: Mam zajęcia. Nie pisz do mnie.

Olivia Quil: To się zgódź. Prooooszę

- Panno Green, może Pani zechce odpowiedzieć na moje pytanie?- drgnęłam zaskoczona, słysząc moje nazwisko, padające z ust nauczyciela.

Szybko wyłączyłam telefon i położyłam go na swoich kolanach, a następnie spojrzałam na Pana Evansa.

- Aleksander Fleming- odpowiedziałam bez zająknięcia.

Mężczyzna rozejrzał się po sali jakby chciał upewnić się, że nikt mi nie podpowiada.

- A jakie było pytanie?

- Zapytał pan kto wynalazł penicylinę.

Mężczyzna patrzył na mnie przez chwilę, po czym skinął głową.

- Zgadza się. Wygląda na to, że ma Pani bardzo podzielną uwagę, ale następnym razem proszę nie używać telefonu na moich zajęciach.

- Oczywiście, przepraszam- gdy tylko wypowiedziałam te słowa moja komórka zawibrowała po raz kolejny.

Zamknęłam oczy i na nowo przeklęłam w myślach dzień, w którym postanowiłam podzielić się moim numerem z Olivią Quil.

***

Przerwę obiadową postanowiłam spędzić na świeżym powietrzu. Blair musiała załatwić w sekretariacie pewną sprawę, więc ustaliłyśmy, że złapiemy się później. Co mi w zasadzie odpowiadało. Była naprawdę miła, jednak nic nie mogłam poradzić na to, że czasami, gdy na nią spoglądałam widziałam kogoś innego.

Siedziałam właśnie pod drzewem z książką w dłoni i słuchałam muzyki, kiedy poczułam, że ktoś wyrwał mi słuchawkę z ucha.

Zaskoczona spojrzałam na Nicholasa, który kucał przy mnie i kiwał głową w rytm dźwięków, wydobywających się z urządzenia, które mi zabrał.

- Kto by pomyślał, że zawsze, kiedy słuchasz muzyki z miną jakbyś planowała czyjeś morderstwo, skrycie marzysz o pocałunku w deszczu? -zapytał ze śmiechem.

Zmrużyłam oczy i teraz to ja wyrwałam mu słuchawkę.

- Potrzebujesz czegoś, Nicholasie?- spytałam, zatrzymując muzykę.

- Uuu oficjalnie. Zaczynam myśleć, że mnie nie lubisz- powiedział z udawanym smutkiem.

Wywróciłam oczami.

- Mów czego chcesz albo idź sobie.

Chłopak uśmiechnął się półgębkiem.

- Ja nie chcę niczego, ale w ciągu 5 minut dostałem 16 wiadomości od Liv z rozkazem, tak, rozkazem, żebym cię znalazł i przekazał, że masz przestać ją ignorować i natychmiast jej odpisać.

ImmunitetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz