POV; Nathan
Zaczeła się walka. Emi nieźle ich wykiwała z tymi linami jaka ona cudna jak walczy. Powaliłem już chyba z dziesięciu tych piratów a tu nadal końca nie ma.
- Nathan uważaj!- krzykneła Emi i powaliła jednego, który chciał mnie zajść od tyłu.
- Dzięki słonko- powiedziałem uśmiechając się.
- Co ty tu robisz?!- krzykneła- Tu jest nie bezpiecznie!
- Spokojnie- oznajmiłem i powaliłem trzech kolejnych.
- Mal nie damy rady za dużo ich!- krzykneła brunetka.
- Jay odpalaj limuzyne!- odkrzykneła czarownica. Miałem już wbiegać do rury gdy zobaczyłem Jak jakiś koleś uderzył Emme a ona upadła. Pobiegłem tam wyrzuciłem go do wody podszedłem do niej.
- Hej Emi- powiedziałem do niej a ona była nie przytomna. Wziołem ją na ręce i pobiegłem do wyjścia.
- Ej co się stało?- spytał syn Jafara.
- Upadła i jest nie przytomna- oznajmiłem i wsiadłem do samochodu. Ułożyłem ją aby było jej wygodnie reszta też już była.
- Nieźle ją pobili- powiedział Ben- To moja wina gdybym nie odszedł od was nie złapali by nas.
- Nie obwiniaj się- odparła Mal- Bo to jest moja wina gdybym nie wruciła na wyspe nic by się nie stało.
- To nie wasza wina- odparłem.
- Nathan ma racje to nie wasza wina- odparła Evie- Ona to zrobiła aby was chronić nie chciała, że by wam coś się wam stało- dodała- Mal przeciesz wiesz jaka ona jest.
- To prawda- dodał Jay- Wkurzyła Ume aby nie pobiła Bena- oznajmił- Wolała aby to ona dostała nisz on. Ona cię ochroniła.
Dojechaliśmy po kilku minutach. Pod akademikiem Emi się obudziła. Wszyscy wysiedli oprucz mnie.- Jak się spało?- spytałem.
- Całkiem nieźle- odpowiedziała- Już jesteśmy?
- Tak- chciała wstać ale jej to nie umożliwiłem- Nie ja cię zaniose.
- Co? Nie jestem ciężka.
- Nie jesteś- odparłem wysiadłem z samochodu wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju.
- Prosze nasz cel podruży- oznajmiłem i położyłem ją na łóżku- Musimy ci oczyścić rany- dodałem i poszłem do łazięki po ręcznik i go zmoczyłe w wodzie wtuciłem- Nie ruszaj się- odparłem i przyłożyłem ręcznik do rościętego łuku briowego.
- Sss- sykneła z bólu- Jak wyglądam?
- Całkiem nieźle- odparłem- Jak na kogoś kto dostał baty.
- Dzięki ty to potrawisz pocieszyć- oznajmiła sarkastycznie.
- Nie ma sprawy- odparłem- A tak przy okazji znowu cię uratowałem.
- Poważnie?
- Tak przed jakimś piratem.
- To musze w końcu odpłacić tobie za tą pomoc mój rycerzu- oznajmiła- Co mogę zrobić?
- Zostać moją partnerką na balu. Co ty na to?
- Naprawde?
- Tak zapraszam cię na bal.
- W takim razie muszę przyjąć twoje zaproszenie- powiedziała z uśmiechem- I musze się przygotować.
- To ja cię zostawie abyś odpoczeła- oznajmiłem. Chciałem wyjść ale mnie zatrzymała.
- Nathan czemu tam pojechałeś? Wiesz na wyspę?
- Bo nie mogłbym znieść myśli, że cię strace- odparłem i wyszłem. Wruciłem do pokoju i zaczołem się przygotowywać na bal.
![](https://img.wattpad.com/cover/343073160-288-k835841.jpg)
CZYTASZ
Następcy:córka cieni
RandomDo Auradonu za sprawą księcia przyjeżdża piątka dzieciaków, lecz oni dostaną misję. Jak sondzicie wybiorą dobrze? Czy skażą niewinnych na zgubę? PS. Przepraszam za błędy ortograficzne itp Ksiąka odwzorowana na filmie Miłego czytania.