Rozdział 8

279 7 0
                                    

POV; Emma

Wyszła z sali i szłam korytarzem z dziewczynami poszły one do swojej szafki a ja zmierzałam do sfojej i znowu na kogoś wpadłam i to na tego samego chłopaka co wcześniej nim zdonżyłam zaliczyć pocałunek z ziemią chłopak był szybszy owiną ramiona wokół mnie i poczułam jego ciepłe dłonie na sfoich biodrach.

- Widze, że na mnie lecisz- odparł z rozbawieniem podnosząc mnie na nogi.

- Chciał byś- powiedzałam i popatrzyłam w jego oczy było w nich takie ciepło.

- Wiedziałem lecisz na mnie-oznajmiłem uśmiechając się- nie próbuj zaprzeczać.

- Chyba w twoich sanch- odparłam nieco już wkurzona.

- Nie denerwuj się bo złość piękności szkodzi-powiedział. Jak on mnie wkurza.

- Emi- usłyszałam za sobą głos należący do Jay'a. Przypomniałam sobie, że chłopak trzyma rence na moich biodrach, no pięknie jak on zobaczy nas to po mnie.

- Musze już iść- oznajmiłam. Odeszłam od niego i skierowałam się do szafki a potem na lekcje z historii piratów. Gdy weszłam do sali znalazłam wolną ławkę na końcu usiadłam w niej chwile pózniej zadzwonił dzwonek i  nauczyciel wszedł do klasy. Lekcja mineła mi szybko tak jak każda kolejna aż do końca, szłam do pokoju po drodze minełam się z Nathanem i jego kumplem uśmiechną się do mnie a ja się zaczerwieniłam chwila od kiedy ja się czerwienie zapytałam się w myślach mimo to uśmiech sam mi się wkradł na twarz. Weszłam do pokoju Lonni leżała w łóżku i coś czytała ja szybko śmignełam do łazięki i wyszłam po prawie dwóch godzinach wskoczyłam do łózka i poszłam spać.

POV; Nathan

Gdy ona odeszła praktycznie uśmiech nie schodził mi z twarzy. Dzień szybko mi miną szłem właśnie do pokoju z Herkim kiedy nagle ją zobaczyłem uśmiechnąłem się do niej ona tylo lekko się uśmiechneła pod nosem. Syn Herkulesa odrazu na mnie spojżał i jak nasjszybciej pociągną mnie do pokoju.

- Stary musimy pogadać- powiedzał stanowczo.

- Niby o czym?- spytałem nie wiedząc o co mu chodzi.

 - Nie udawaj co to był to przed chwilą?

- Niby co?

- Uśmiechnąłeś się do niej, dziśaj byłeś jakiś radosny. O co chodzi?

- No dobra- odparłem bo nie ma się co z nim kłócić- chyba mi się podoba.

- Jaja se robisz? Przeciesz to córka wroga twoich starych no nie? - spytał ale gdy zobaczył moje spojżenie odrazu zaczą sie śmiać.

- Co cię tak śmieszy to jest poważna sytuacja- powiedziałem a ten nadal się recholił.

- Miłość jest taka piękna- zaśmiał się a ja w niego żuciłem poduszkąi uciekłem do łazięki.

- Ej to był chwyt po niżej pasa jeszcze się zemszcze!- krzykną jak zamykałem drzwi. Wyszłem z niej i wszkoczyłem do łóżka od razu zasnąłem. Rano wyszłem z chłopakiem i skierowaliśmy się na stołówkę potempieni też tam byli. Siadłem w naszym starym składzie po śniadaniu ryszyliśmy na lekcje muzyki. Weszłem do sali i zadzwonił dzwonek a pan Płomyk zaczął lekcje po kilku minutach drzwi się otworzy i do sli wparowała zdyszana brunetka. 

- Przepraszam... za...spóznienie- powiedzała dysząc lekko- nie mogłam znaleść sali.

- Nic nie szkodzi usiądz koło Nathan'a - powiedzał nauczyciel.

- Cześć- przywitałem się z nią i uśmiechnołem się do niej.

- Cześć- odpowiedziała i oddała uśmiech.

- Dzisiaj będziemy śpiewać to kto zacznie?- spytał pan Płomyk- nik nie chce to może ja wybiorę.

- Nich zacznie...- zaczą budować napięcie-... nasza spózniona koleżanka Emma nie myle się?- spytał.

- Nie a co mam tak dokładnie zrobić?-spytała jaka oka słodka Hej! Stop! Ogarnij się!

- Musisz zaśpiewać jaką kolwiek piosenkę może być nawet twojego ałtorstwa- odparł nauczyciel a dziewczyna wstała i poszła na sierodek.

- Więc czy bym mogła poprosić  dwóch ochotników którzy by usiedliby w wolnej ławce?-spytała.

- Ja chce- powiedziałem i podniosłem rękę.

- Jednego ochotnika już mamy, ktoś jeszcze? Nikt w takim razie ja nim będe- powiedział pan Płomyk. Wtedy światła zgasły i pojawił się reflektor dziewczyna zaczeła śpiewać i tańczć. Wpewny momęcie znikneła i pojawiła się koło nas i usiadła mówiąc żebyśmy wzieli po trzy karty. Przepowiedziała nam przyszłość wstała tańczyła i znowu znikneła. Światło się zapaliło a ona siedzała kołomnie jak gdyby nic.

- Brawo to było genialne masz talent Emmo- zczą bić brawo dzwonek zadzwonił i wyszliśmy z kalsy. Chciałem złapać Emmę ale znikneła mi z pola widzenia szkoda bo chciałem z nią pogadać.

Następcy:córka cieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz