Rozdział 5

335 10 0
                                    

-To niesamowity dzień. Mam nadzieję że zapisze się na kartach historii, a nasze dwa światy znowu się połączą-zaczą nawijać Ben.

-Oby to był też dzień, w którym pokażesz gdzie jest łażienka-stwierdziła Mal.

-Trochę przesadziłem?

-Trochę bardziej niż trochę-dodała.

-Chodzicie przejdziemy się-powiedział Ben, wyruszyliśmy za księciem. Staneliśmy obok pomnika Króla, gdy Ben klasnął w dłonie przemienił się w Bestie, a Carlos wystraszył się i z krzykiem wskoczył mi na ręce. Wszyscy się obrócili w naszą strone a ja śmiejąc się z rzuciłam go z moich rąk.

-Nie linieje- spytała Mal.

-Ma zakas siadania na kanapie-odparł księciunio. Ruszyliśmy dalej, wyłączyłam się poraz kolejny tego dnia naszczęście dotarliśmy do placówki.

-Ej, a jak tam u was z magią?-spytałam.

-No wesz, różdżki i te inne sprawy-dodała Mal.

-Ta magia istnieje ale nikt już jej nie używa-odparł Ben.

Do bani, zobaczyłam chłopaka na schodach kieruje się w naszą strone po ubraniu można stwierdzić, że jest z orkiestry.

-Doug! Chodzi do nas-zawołał go ksiązę-To jest Doug. Pomoże wam z planem lekcji i pokaże reszte akademika. To co widzimy się póżniej? Jakbyście czegoś potrzebowali to pytajcie smiało.

-Ale Doug'a- dodała lalka i znikneli razem w oddali. Jak ja się niezmiernie ciesze że jej nie ma i można spokojnie oddychać nie zatrutym powietrzem przez tą pustą lale.

-Cześć jestem Doug syn Gapcia. No wiecie Gapcio, Wesołek, Gburek, Spioszek, Mędrek, Nieśmiałek i ten no...-spojżał na Evie- Hej ho.

-Evie córka Złej Królowej.

-Dobra co do... zajęć to zapisałem wasz harmonogram-oznajmił-No więc początku Historia Piratów, pózniej Bezpieczeństwo w internecie i...-nie dokończył, bo mu przerwałam.

- Zajęcia wyrównawcze z dobroci?

-Niech zgadne nowy przedmiot?- spytała Mal a chłopak kiwną głową- Okej chodzicie zobaczyć akademik-wbiegła na góre schodów a my za nią.

-Ej! Wy mieszkacie w tamtej części!- krzykną i pokazał przeciwną strone- Gapcio, wesołek, Gburek, Śpioszek, Mędrek, Nieśmiałek i...

-Apsik- dokończyłam z Carlosem za niego. Nareszcie dotarliśmy do swoich pokoi a z racji tego iż są dwuosobowe byłam zmuszona dostać współlokatorke.

-Cześć jestem Lonnie córka Mulan. Od dzisiaj będiemy razem mieszkać, miło cię poznać- przywitała mnie wysoka krótko ścięta brunetka o ciemnych oczach.

-Emma-powiedziałam jakby od niechcenia, poczym usiadłam na swoim nowym łóżku. Nie powiem ale to jest najwygodniejsze łóżko świata, za to był cały różowy i zbyt jasny.

-Ale tu okropnie-mruknełam.

-Da się przyzwyczaić- powiedziałam najwyrażniej to słyszała.

-Słuchaj nie będzie ci to przeszkadzać jak zasłonie rolety. Przynajmniej te koło mojego łóżka?-spytałam. Zdziwiłam się sama że jestem miła ale to chyba przesto że jestem zmęczona.

-Nie. Nie będzie- odpowiedzała z uśmiechem.

-To ja będe szła do mojej paczki- powiedzałam.

-Tak do zobaczenia póżniej-odpowiedziała ale ja jóż zamknełam drzwi i jej prawie nie słyszałam. Ruszyłam do pokoju chłopaków, kiedy weszłam Carlos w coś grał, dziewczyny rozmawiały a Jay wyciągał fanty z kont tylko mógł. Podeszłam do niego.

-Jay co ty robisz?- spytałam.

-Jak to co? Kradne.

-Okej tylko czego mnie zawołałeś do zabawy?

-Emi nie zrobiłem tego bo nie wiem gdzie masz pokój. A ty nierub takiej miny tylko wyskakuj z towaru-odparł a ja z uśmiechem zaczełam wyciągać z pod kurtki zabawki.

-No ,No, No ta twoja kurteczka jest całkiem pojemna-dodał z rozbawieniem.

-Może wrucicie do swoich zabawek jak już opanujemy świat?-spytała Mal.

-Muwisz jak swoja matka-powiedziałam razem z Evie.

-Dziękuje.

-Ty masz swoje metody a my mamy swoje-wtrąncił Jay.

-Jay chodz opczaj to stary. Mówie ci genialne!-krzykną Carlos.

-Ej! Naprawde musze wam przypominać po co tu jesteśmy?-zapytała córka Djaboliny.

-Dobra wróżka bla bla...-powiedział syn Dżafara

-Magiczna różdżka bla bla...-dokończyłam.

-Nareszcie dostaliśmy szanse, aby udowodnić coś rodzicom, że jesteśmy zli, zepsuci, okrutni i nie do zdarcia!-wyliczała Mal.

-Evie dawaj sprzęt-powiedziałam a Mal nie znacznie się uśmiechneła. Córka Złej Królowej wyciągneła lusterko a my zebraliśmy się dookoła.

-Lustereczko powiedz przecie gdzie jest różdżka Dobrej Wróżki... Prosze.

-Za blisko-stwierdziłam z biało-włosym.

-Lustereczko troche dalej-teraz widzimy całą planete- Bliżej, bliżej, bliżej, bliżej...

-Stój- krzykną Jay.

-Jest w muzeum wiemy gdzie to!?- spytałam się, a w tym momęcie przyszedł mój cień, troche go niebyło.

-Cztery kilometry z tąd- odparł Carlos.

-Shadoow wie jak tam dojść- dodałam pokazując na mój cień. Tak nazwałam go jak mój tata.

-Brawo- pochwaliła ich obu Mal- Shadoow prować.


Następcy:córka cieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz