-To niesamowity dzień. Mam nadzieję że zapisze się na kartach historii, a nasze dwa światy znowu się połączą-zaczą nawijać Ben.
-Oby to był też dzień, w którym pokażesz gdzie jest łażienka-stwierdziła Mal.
-Trochę przesadziłem?
-Trochę bardziej niż trochę-dodała.
-Chodzicie przejdziemy się-powiedział Ben, wyruszyliśmy za księciem. Staneliśmy obok pomnika Króla, gdy Ben klasnął w dłonie przemienił się w Bestie, a Carlos wystraszył się i z krzykiem wskoczył mi na ręce. Wszyscy się obrócili w naszą strone a ja śmiejąc się z rzuciłam go z moich rąk.
-Nie linieje- spytała Mal.
-Ma zakas siadania na kanapie-odparł księciunio. Ruszyliśmy dalej, wyłączyłam się poraz kolejny tego dnia naszczęście dotarliśmy do placówki.
-Ej, a jak tam u was z magią?-spytałam.
-No wesz, różdżki i te inne sprawy-dodała Mal.
-Ta magia istnieje ale nikt już jej nie używa-odparł Ben.
Do bani, zobaczyłam chłopaka na schodach kieruje się w naszą strone po ubraniu można stwierdzić, że jest z orkiestry.
-Doug! Chodzi do nas-zawołał go ksiązę-To jest Doug. Pomoże wam z planem lekcji i pokaże reszte akademika. To co widzimy się póżniej? Jakbyście czegoś potrzebowali to pytajcie smiało.
-Ale Doug'a- dodała lalka i znikneli razem w oddali. Jak ja się niezmiernie ciesze że jej nie ma i można spokojnie oddychać nie zatrutym powietrzem przez tą pustą lale.
-Cześć jestem Doug syn Gapcia. No wiecie Gapcio, Wesołek, Gburek, Spioszek, Mędrek, Nieśmiałek i ten no...-spojżał na Evie- Hej ho.
-Evie córka Złej Królowej.
-Dobra co do... zajęć to zapisałem wasz harmonogram-oznajmił-No więc początku Historia Piratów, pózniej Bezpieczeństwo w internecie i...-nie dokończył, bo mu przerwałam.
- Zajęcia wyrównawcze z dobroci?
-Niech zgadne nowy przedmiot?- spytała Mal a chłopak kiwną głową- Okej chodzicie zobaczyć akademik-wbiegła na góre schodów a my za nią.
-Ej! Wy mieszkacie w tamtej części!- krzykną i pokazał przeciwną strone- Gapcio, wesołek, Gburek, Śpioszek, Mędrek, Nieśmiałek i...
-Apsik- dokończyłam z Carlosem za niego. Nareszcie dotarliśmy do swoich pokoi a z racji tego iż są dwuosobowe byłam zmuszona dostać współlokatorke.
-Cześć jestem Lonnie córka Mulan. Od dzisiaj będiemy razem mieszkać, miło cię poznać- przywitała mnie wysoka krótko ścięta brunetka o ciemnych oczach.
-Emma-powiedziałam jakby od niechcenia, poczym usiadłam na swoim nowym łóżku. Nie powiem ale to jest najwygodniejsze łóżko świata, za to był cały różowy i zbyt jasny.
-Ale tu okropnie-mruknełam.
-Da się przyzwyczaić- powiedziałam najwyrażniej to słyszała.
-Słuchaj nie będzie ci to przeszkadzać jak zasłonie rolety. Przynajmniej te koło mojego łóżka?-spytałam. Zdziwiłam się sama że jestem miła ale to chyba przesto że jestem zmęczona.
-Nie. Nie będzie- odpowiedzała z uśmiechem.
-To ja będe szła do mojej paczki- powiedzałam.
-Tak do zobaczenia póżniej-odpowiedziała ale ja jóż zamknełam drzwi i jej prawie nie słyszałam. Ruszyłam do pokoju chłopaków, kiedy weszłam Carlos w coś grał, dziewczyny rozmawiały a Jay wyciągał fanty z kont tylko mógł. Podeszłam do niego.
-Jay co ty robisz?- spytałam.
-Jak to co? Kradne.
-Okej tylko czego mnie zawołałeś do zabawy?
-Emi nie zrobiłem tego bo nie wiem gdzie masz pokój. A ty nierub takiej miny tylko wyskakuj z towaru-odparł a ja z uśmiechem zaczełam wyciągać z pod kurtki zabawki.
-No ,No, No ta twoja kurteczka jest całkiem pojemna-dodał z rozbawieniem.
-Może wrucicie do swoich zabawek jak już opanujemy świat?-spytała Mal.
-Muwisz jak swoja matka-powiedziałam razem z Evie.
-Dziękuje.
-Ty masz swoje metody a my mamy swoje-wtrąncił Jay.
-Jay chodz opczaj to stary. Mówie ci genialne!-krzykną Carlos.
-Ej! Naprawde musze wam przypominać po co tu jesteśmy?-zapytała córka Djaboliny.
-Dobra wróżka bla bla...-powiedział syn Dżafara
-Magiczna różdżka bla bla...-dokończyłam.
-Nareszcie dostaliśmy szanse, aby udowodnić coś rodzicom, że jesteśmy zli, zepsuci, okrutni i nie do zdarcia!-wyliczała Mal.
-Evie dawaj sprzęt-powiedziałam a Mal nie znacznie się uśmiechneła. Córka Złej Królowej wyciągneła lusterko a my zebraliśmy się dookoła.
-Lustereczko powiedz przecie gdzie jest różdżka Dobrej Wróżki... Prosze.
-Za blisko-stwierdziłam z biało-włosym.
-Lustereczko troche dalej-teraz widzimy całą planete- Bliżej, bliżej, bliżej, bliżej...
-Stój- krzykną Jay.
-Jest w muzeum wiemy gdzie to!?- spytałam się, a w tym momęcie przyszedł mój cień, troche go niebyło.
-Cztery kilometry z tąd- odparł Carlos.
-Shadoow wie jak tam dojść- dodałam pokazując na mój cień. Tak nazwałam go jak mój tata.
-Brawo- pochwaliła ich obu Mal- Shadoow prować.
![](https://img.wattpad.com/cover/343073160-288-k835841.jpg)
CZYTASZ
Następcy:córka cieni
AcakDo Auradonu za sprawą księcia przyjeżdża piątka dzieciaków, lecz oni dostaną misję. Jak sondzicie wybiorą dobrze? Czy skażą niewinnych na zgubę? PS. Przepraszam za błędy ortograficzne itp Ksiąka odwzorowana na filmie Miłego czytania.