Rozdział 24

194 5 0
                                    

- Kochani mam jeszcze jedną niespodziankę- zaczął ogłaszać Ben- Mój przyjaciel którego wszyscy znają ma coś do powiedzenia. Nathan zapraszam.
Tego się nie spodziewałam chłopak podszedł do niego.

- Cześć wszystkim- powiedział- musze wyznać, że poprosiłem o to Bena. Zaśpiewam piosenkę dla pewnej dziewczyny i wszyscy powinni o tym wiedzieć- skończył i zaczął śpiewać ,, Perfect". Podchodził powoli w moją strone a Mal, Evie, Lonnie, Hunter, Jay, Carlos i Ben zrobili mu chórek. Kiedy kończył piosenkę  był blisko mnie.

- Kocham cię Emmo córko Dr. Facilera- oznajmił mówiąc to patrzył mi prosto w oczy on nie kłamał.

- Ja ciebie też kocham skończony kretynie- powiedziałam i przytuliłam się do niego oczywiście się rozpłakałam bo to było piękne.

- Tylko nie płacz- szepną. Oderwał się odemnie i mnie namiętnie pocałował.

- Łuuuuuuu- krzykneli po raz drugi wszyscy.

- Czyli miałam racje!- krzykneła Evie- Tak jak zawsze.

- Tak kochana miałaś- powiedziałam- Tylko nie zostawaj swatką prosze cię.

- A to dlaczego?- spytała a wszyscy się zaśmiali.

- Bo jesteś na to zbyt dobra- oznajmił Doug.

- No to bawimy się dalej!- krzyknełam i zaczeliśmy się bawić już do końca balu.
Wracałam do akademika z Nathanem bo chciał mnie odprowadzić aż pod sam pokój jakie to słodkie. Po chwili byliśmy na miejscu.

- Ta sama sytuacja co wcześniej po koronacji- zagadnełam.

- To prawda ale wcześniej nie mogłem zrobić tego.

- Co chce...- nie dokończyłam bo mnie zaczął namiętnie całować oparłam się plecami o drzwi od pokoju- Ała- jęknełam.

- Przepraszam zapomniałem- powiedział. No tak moje rany bitewne mam też na plecach.

- Nic się nie stało- odparłam- Ja też o nich zapomniałam. Uma mnie całą skopała- dodałam- Plecy też mam w siniakach- westchnełam.

- Nie powinnaś się tak poświęcać.

- Nic mi nie będzie- oznajmiłam- po za tym ktoś musiał chronić naszego króla.

- To prawda twardzielko- powiedział i zaczą mnie znowu całować- Co byś powiedziała na randkę?

- Z tobą zawsze- odpowiedziałam-Kiedy gdzie i o której? Mój rycerzu.

- Za tydzień w piątek o 17 pasuje?

- Jak coś mi nie wypadnie- oznajmiłam- Na przykład jakaś wojna to będzie idealnie.

- W porządku to jesteśmy umówieni- oznajmił- Odpocznij trochę. Sporo ostanio przeszłaś.

- Ty też- powiedziałam- Myślałam, że coś ci się stanie jak się dowiedziałam, że przyjechałeś i jeszcze Lonni- dodałam- Mogło ci się coś stać bardzo poważnego.

-Nic mi się nie stanie- odparł- Nigdy. Umre tylko i wyłącznie w bujanym fotelu.

- Obiecujesz?

- Obiecuje. A teraz moja piękna pani pójdzie spać.

- Dobrze mój przystojny panie- powiedziałam i ukłoniłam się tak samo zrobił on. Pocałowałam go na dobranoc i weszłam do pokoju ogarnęłam się i poszłam spać.

* Time skip*( tydzień później)

POV; Nathan

Cały czas biegam w te i we w te, żeby zrobić na Emi wrażenie. Cały tydzień nie rozmawialiśmy jak się nie wkórzyła na mnie to będzie prawdziwy cud. Dziś jest nasza pierwsza randka rodzicom nic nie powiedziałem ani nawet Hunterowi tylko Evie o tym wie bo musiałem się jej poradzić w paru kwestiach. Emma może mnie nie zabije ale mam wontpliwości.

Następcy:córka cieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz